Ta kwestia wynikła w sprawie o odszkodowanie i zadośćuczynienie za straty moralne i naruszenie dóbr osobistych związane ze skreśleniem z listy aplikantów.[b] W czwartek (18 lutego) rozpatrywał ją warszawski Sąd Apelacyjny (sygn. I ACa 1094/09)[/b].
Pozew złożył były aplikant prokuratorski, któremu prokurator apelacyjny w 2003 r. cofnął pozwolenie na wykonywanie aplikacji pozaetatowej, chociaż był już na drugim roku. Decyzja miała ewidentne wady, co prokurator generalny potwierdził: nie było postępowania wyjaśniającego, nie pouczono zainteresowanego o środkach odwoławczych.
Ten na aplikację już nie wrócił, zażądał natomiast 200 tys. zł jako odszkodowania za utracone zarobki oraz zadośćuczynienia za naruszone dobro osobiste (prawo do wyboru zawodu, tu prokuratora) i za szkody na zdrowiu (depresja oraz stres, który miał się też udzielić jego rodzinie). Jako podstawę żądania wskazał przepisy o odpowiedzialności deliktowej, czyli art. 415 i następne [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A7D3266A1CF079B48B5CE79FDA997FBC?id=70928]kodeksu cywilnego[/link].
Pełnomocnik prokuratury mówiła, że na powoda (wtedy aplikanta) wpłynęło kilka donosów dotyczących nieprawidłowości w spółdzielni mieszkaniowej, w której pracował, i w związku z nimi postawiono mu zarzuty karne. Prokuratur apelacyjny nie chciał narażać prokuratury na to, że aplikant stanie pod zarzutem karnym, i z aplikacji go skreślił. Wtedy przepisy nie przewidywały zawieszenia aplikanta. Pełnomocnik zarzucony mu czyn nazwała obrzydliwym, ale ani ona, ani były aplikant nie chcieli wyjaśnić „Rz”, o co konkretnie chodziło.
Warszawski Sąd Apelacyjny nie przyznał powodowi żadnej kwoty. Sięgnął po art. 361 k. c., który stanowi, że zobowiązany do odszkodowania (tutaj Skarb Państwa) ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.