(oprócz niego działało też w bibliotece drugie ksero wykonujące specjalistyczne odbitki). Takie działanie naruszało starą ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów. Ceny ksero w Lublinie wahały się bowiem wtedy w przedziale 8 – 40 gr, ale w większości punktów nie przekraczały 20 gr.
Sąd przyznał urzędnikom rację, anulował tylko właścicielowi ksero karę 2000 zł, bo uznał, że osiągał on bardzo małe przychody, toteż kara była dla niego zbyt restrykcyjna.
Warszawska delegatura UOKiK prowadzi natomiast postępowanie w sprawie wysokich opłat za kserowanie dokumentów w archiwach państwowych. To skutek m.in. skargi Polskiego Towarzystwa Genealogicznego (pisaliśmy o tym w artykule „Kto szuka przodków, ma kłopoty w urzędach”). Postępowanie najpierw dotyczyło tylko placówek na Mazowszu, ale rozszerzono je na inne województwa. Stawki za kopiowanie do celów genealogicznych wynosiły bowiem np. 15 zł za kopię formatu A4 w Warszawie (3 zł stawki podstawowej + 12 zł specjalnej dopłaty), a 14 zł we Wrocławiu.
Teraz stawki są znacznie niższe – w Warszawie i w innych archiwach na Mazowszu szukający swoich przodków zapłacą za ksero jedynie 3 zł za stronę. Od 18 stycznia 2008 r. zlikwidowano bowiem specjalne dopłaty do stawek podstawowych. To samo dotyczy osób, które szukają w archiwach dokumentów do celów własnościowych (np. reprywatyzacji, spadkobrania, zasiedzenia itp.). Również AP we Wrocławiu zniosła dopłaty do stawek podstawowych i teraz płaci się 2 zł. Za taką kwotę można też wykonać odbitkę A4 w Krakowie. To i tak nadal wysokie ceny w porównaniu z tymi, które biorą zwykłe komercyjne punkty ksero.