Nie jest do tego potrzebne przedstawienie inwestorowi umowy z podwykonawcą. [b]Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 3 października 2008 roku (sygn. I CSK 123/08)[/b].
W tej sprawie [b]inwestorem był Bank Polskiej Spółdzielczości SA budujący swą siedzibę, a generalnym wykonawcą – spółką z o.o. Reason Service[/b], w której Bank ten miał 95 proc. udziałów. Podwykonawcami byli wspólnicy spółki cywilnej Andrzej G. i Leszek B., którzy podjęli się wykonania instalacji elektrycznej w przyszłej siedzibie banku.
Jak ustalił potem sąd, [b]podwykonawcy uczestniczyli w przedsięwzięciu już na etapie negocjacji między inwestorem a wykonawcą[/b]. Już wtedy inwestor odebrał od nich zapewnienie o zachowaniu poufności co do prac, jakie mieli wykonać. W umowie kompleksowej między inwestorem a wykonawcą wyodrębniono segmenty robót składających się na tę inwestycję, w tym segment wykonany przez wspólników o wartości 199 tys. zł. Jako nadzorujący te roboty został w niej wymieniony Andrzej G.
[b]Wspólnicy przystąpili do pracy bez umowy[/b]. Wykonawca zwlekał z jej sporządzeniem, tak że przedstawił ją do podpisu, gdy roboty w niej przewidziane były już praktycznie wykonane, a przy tym pomylił daty.
Inwestor zapłacił generalnemu wykonawcy także za te roboty, ale podwykonawcy otrzymali z tego tylko 27 tys. zł. O pozostałą część wynagrodzenia – ponad 125 tys. zł, wystąpili do sądu przeciwko inwestorowi, bo wykonawca szybko ogłosił upadłość. Jako podstawę prawną żądania wskazali §5 art. 647 1 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. W myśl tego przepisu zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty wykonane przez podwykonawcę. Jest to odpowiedzialność solidarna. W świetle § 2 art. 647 1 k.c. warunkiem odpowiedzialności inwestora jest jego zgoda na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą.