[b]Na razie wygrał importer. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał ministrowi ponowne zbadanie sprawy (sygn. IV SA/Wa 1535/08)[/b].
Nie oznacza to jednak, że spółka z o.o. Cowik z Warszawy może znowu sprowadzać tabletki Ginjal. Wciąż bowiem istnieje, nieuchylona przez sąd, decyzja ministra odmawiająca wydania zezwolenia na sprowadzanie tego preparatu.
Spółka współpracująca z indonezyjską firmą farmaceutyczną Ikong sprowadzała z Indonezji tabletki z wyciągiem ze sproszkowanych koników morskich, które są gatunkiem chronionym, zagrożonym wymarciem. Tradycyjna medycyna dalekowschodnia przypisuje im właściwości leczenia m.in. impotencji.
– W Polsce ginjal był obecny od 1994 r. jako lek używany przy kamicy nerkowej oraz zakażeniach dróg moczowych i zażywało go rocznie około 260 tys. osób – mówi Małgorzata Peterlejtner, członek zarządu spółki Cowik.
Przez wszystkie te lata firma, jako jedyna w Polsce, sprowadzała tabletki Ginjal na podstawie zezwoleń wydanych przez indonezyjski organ konwencji waszyngtońskiej (Cites) z 1973 r. o ochronie dzikiej flory i fauny. W 2007 r. Urząd Celny w Gdyni zatrzymał jednak kolejną partię leku pod zarzutem naruszenia ustawy o ochronie przyrody oraz konwencji waszyngtońskiej. Wprawdzie prokuratura umorzyła postępowanie karne, lecz firma sama zwróciła się do ministra środowiska o zezwolenie na sprowadzenie następnej partii.