Logo dla firmy Lwa Rywina

Spółka Lwa Rywina może nadal używać nazwy Heritage Films. Ale wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie nie oznacza końca sporu

Publikacja: 16.04.2009 07:50

Logo dla firmy Lwa Rywina

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Decyzję Urzędu Patentowego odmawiającą unieważnienia logo spółki Heritage Films zaskarżył do sądu artysta plastyk Zygmunt Piotrowski.

– To ja stworzyłem w 1990 r. znak dla spółki Heritage Promotion of Music and Art, której założycielami byli Elżbieta Penderecka i Janusz Pietkiewicz, późniejszy dyrektor Opery Narodowej. Przedstawiał ganek dworu pp. Pendereckich z podpisem: Heritage, po angielsku dziedzictwo – mówi Piotrowski. – Dla mnie oznacza ono wartości kulturowe i duchowe odziedziczone po poprzednich pokoleniach. Identyfikuje też moją twórczość.

Po wycofaniu się Pendereckiej logo przejęła spółka Heritage Films założona w 1991 r. przez Pietkiewicza i Rywina. Wejście na ekrany filmu „Pan Tadeusz”, w którego czołówce pojawiło się logo producenta Heritage Films, zapoczątkowało spory w sądach i Urzędzie Patentowym. Na wniosek spółki Heritage Films w 2002 r. UP unieważnił należący do firmy Piotrowskiego znak Heritage. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził decyzję UP, oddalając skargę Piotrowskiego.

Rok później UP zarejestrował na rzecz spółki Lwa Rywina znak Heritage Films, zgłoszony do rejestracji w 1999 r. Piotrowski wystąpił o jego unieważnienie, gdyż narusza on przysługujące mu prawa osobiste i majątkowe wynikające z prawa autorskiego.

Urząd odmówił. Powołał się na wyroki sądu okręgowego z 2005 r. i sądu apelacyjnego z 2006 r., że słowo „heritage” jest wyrazem pospolitym, niepodlegającym – niezależnie od jego znaczenia dla artysty – ochronie prawa autorskiego.

[b]Piotrowski zaskarżył tę decyzję do WSA (sygn. VI SA/Wa 2284/08)[/b]. Argumentował, że narusza ona prawo autorskie i prawo własności przemysłowej. Przedstawicielka spółki twierdziła, że słowo „heritage” nie ma żadnych cech utworu w rozumieniu prawa autorskiego. Decyzja nie narusza więc niczyich praw osobistych ani majątkowych.

Sąd zgodził się z tym. Zwrócił uwagę, że sam wyraz „heritage” nie ma zdolności odróżniających i może być zarejestrowany tylko w kompozycji z jakimś innym określeniem. Ponieważ nie podlega on prawu autorskiemu – a to było podstawą wniosku o unieważnienie znaku – w świetle wcześniejszego unieważnienia rejestracji znaku Heritage na rzecz Piotrowskiego oraz wyroków sądów powszechnych wniosku i skargi artysty nie można uznać za zasadne . Piotrowski już zapowiedział skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=d.frey@rp.pl]d.frey@rp.pl[/mail][/i]

Decyzję Urzędu Patentowego odmawiającą unieważnienia logo spółki Heritage Films zaskarżył do sądu artysta plastyk Zygmunt Piotrowski.

– To ja stworzyłem w 1990 r. znak dla spółki Heritage Promotion of Music and Art, której założycielami byli Elżbieta Penderecka i Janusz Pietkiewicz, późniejszy dyrektor Opery Narodowej. Przedstawiał ganek dworu pp. Pendereckich z podpisem: Heritage, po angielsku dziedzictwo – mówi Piotrowski. – Dla mnie oznacza ono wartości kulturowe i duchowe odziedziczone po poprzednich pokoleniach. Identyfikuje też moją twórczość.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr