Gdy dług jest uregulowany, nie ma mowy o odpowiedzialności

Nie można przenieść odpowiedzialności członka zarządu osoby prawnej za dług w sytuacji, gdy on już wygasł. Nie można bowiem odpowiadać za coś, co nie istnieje

Aktualizacja: 05.06.2009 07:41 Publikacja: 05.06.2009 06:50

Gdy dług jest uregulowany, nie ma mowy o odpowiedzialności

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

[b]Wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. z 21 maja 2009 r., I SA/Go 80/09[/b]

[srodtytul]Jaki jest problem[/srodtytul]

Naczelnik urzędu skarbowego wszczął postępowanie podatkowe w sprawie orzeczenia o odpowiedzialności podatnika jako byłego członka zarządu stowarzyszenia za zaległości tego podmiotu z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych. Podatnik odwołał się od jego decyzji do izby skarbowej. Jednak bezskutecznie. Wniósł więc skargę do WSA. Twierdził, że decyzja została podjęta z rażącym naruszeniem prawa. Jego zdaniem zaspokojenie zadłużenia stowarzyszenia powinno stanowić podstawę umorzenia postępowania w sprawie, albowiem decyzja, jak i dalsze postępowanie stały się bezprzedmiotowe.

[wyimek]Ściągnięcie zaległości podatkowej na drodze egzekucji administracyjnej powoduje wygaśnięcie zobowiązania[/wyimek]

[srodtytul]Skąd to rozstrzygnięcie[/srodtytul]

Sąd skargę uwzględnił. Stwierdził, że skarżący słusznie uważa, iż odpowiedzialność członka zarządu stowarzyszenia za zobowiązania podatkowe osoby prawnej ma charakter akcesoryjny, uzależniony od istnienia zobowiązań podatkowych stowarzyszenia. Znajduje to potwierdzenie w art. 116a w związku z art. 116 § 1 ordynacji podatkowej, zgodnie z którym za zaległość podatkową osoby prawnej odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu.

Warunkiem przeniesienia odpowiedzialności jest istnienie zaległości, która jest istotą postępowania mającego na celu zaspokojenie z majątku osobistego członka zarządu powstałej zaległości podatkowej, w sytuacji gdy nie jest to bezpośrednio możliwe od zobowiązanej osoby prawnej z powodu braku posiadania przez nią majątku. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że na skutek wyegzekwowania zaległości z majątku innego członka zarządu, solidarnie odpowiedzialnego ze skarżącym za zaległości stowarzyszenia, zobowiązanie to wygasło.

Decyzja organu I instancji została wydana w sierpniu 2008 r., tj. przed wyegzekwowaniem należności, ale organ II instancji swoją decyzję wydał już po tej dacie, bo w grudniu. Powinien zatem tę okoliczność uwzględnić.

Postępowanie przed organem odwoławczym jest samodzielnym postępowaniem mającym na celu ponowne rozpoznanie sprawy oraz wydanie decyzji na podstawie stanu faktycznego, istniejącego na dzień jej wydania, nie sprowadza się jedynie do kontroli legalności decyzji wydanej przez organ I instancji.

Jeżeli zaległość podatkowa ciążąca na podatniku wygasa z jakichkolwiek przyczyn – odpowiedzialność osoby trzeciej przestaje istnieć wraz z nią.

Sąd zauważył też, że prawo do reprezentowania stowarzyszenia mają prezes i wiceprezes łącznie. W związku z tym wniosek o ogłoszenie upadłości mógł złożyć zarówno prezes, jak i wiceprezes zarządu stowarzyszenia, ale nie pozostali członkowie zarządu. Skarżący jako członek zarządu nie był zatem upoważniony do reprezentowania stowarzyszenia w sprawach majątkowych, a wniosek o ogłoszenie upadłości, którego celem jest zlikwidowanie majątku dłużnika, jest czynnością przekraczającą zakres zwykłego zarządu, bo nie dotyczy spraw bieżących związanych z normalnym funkcjonowaniem osoby prawnej, ale zmierza do likwidacji jej majątku.

Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
Zabójstwa emerytek w Warszawie. Eksperci: działanie sprawców było zaplanowane
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Sądy i trybunały
Sędzia Krzysztof Wiak: Izbę Kontroli „broni” jej dotychczasowe orzecznictwo
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”