[b]Sąd w Olsztynie (sygn. I Ns102/ 08) [/b]uchylił majowy wyrok Sądu Rejonowego w Nidzicy, który przyznał rodzinie Smolińskich prawo własności gospodarstwa i 26 ha ziemi w Kanigowie. Sędzia Elżbieta Gembicka uznała wtedy, że zasiedzenie nastąpiło w dobrej wierze, co już po 20 latach daje prawo do nieruchomości. W wypadku złej wiary trzeba co najmniej 30 lat.
W środę po wyroku Kazimierz Smoliński był w szoku. – Olsztyński sąd doszukał się z naszej strony zasiedzenia w złej wierze, a to oznacza, że nie mamy prawa do gospodarstwa, w którym mieszkamy, do pól, które obsiewamy i za które od 26 lat płacimy państwu podatki. Jest mi wstyd, że taki wyrok zapada w polskim sądzie, ale się nie poddam – mówił „Rz”.
– [b]Sędzia stwierdziła, że Smolińscy wiedzieli, iż nie są właścicielami, bo nic za to gospodarstwo nie zapłacili emigrującym do Niemiec Lukaschewskim. Nie było więc momentu przekazania prawa własności[/b] – mówi Marta Kawula z kancelarii radcy Lecha Obary, który reprezentował Polaków w sprawie.
W styczniu 1983 r. wielodzietną rodzinę Smolińskich ulokowały w Kanigowie władze gminy Nidzica.
– Pracownik gminy, przekazując klucze ojcu wnioskodawcy, poinformował, iż poprzedni właściciel Heinrich Lukaschewski utracił prawo własności z mocy prawa na podstawie art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C5E102E73977EE54CAE8C958053216C7?id=80216]o gospodarce terenami w miastach i osiedlach[/link]. Józef Smoliński bezzwłocznie przystąpił do zagospodarowania. Pokrył dach stodoły, który został zdemontowany przez poprzedniego właściciela, obsiał pola. Przez wszystkie lata on, a potem syn płacili podatki i inne wymagane opłaty – wylicza mec. Obara, inicjator Ruchu Prawników przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym.