Pan Andrzej, kierownik w firmie Alfa, jadąc na spotkanie z kontrahentem wstąpił do domu po niezbędną dokumentację i przy okazji się przebrał.
Jeśli w dalszej drodze ulegnie wypadkowi, bardzo prawdopodobne jest, że otrzyma świadczenie przewidziane w ustawie wypadkowej, bo zdarzenie takie powinno zostać uznane za wypadek przy pracy.
Część zatrudnionych ma w zakresie obowiązków odbywanie podróży służbowych w dalsze rejony. Zgodnie z przepisami ustawy wypadkowej wypadek, któremu pracownik uległ w czasie podróży służbowej, w zakresie uprawnienia do świadczeń określonych w ustawie, traktuje się na równi z wypadkiem przy pracy, chyba że wypadek spowodowany został postępowaniem pracownika, które nie pozostaje w związku z wykonywaniem powierzonych mu zadań.
Jasne, że siłą rzeczy taka długa, np. parodniowa, podróż zawsze spowoduje wykonywanie czynności, które niekoniecznie muszą być związane z interesem pracodawcy. SN uznał, że ustalając okoliczności wypadku, któremu pracownik uległ w czasie wykonywania podróży służbowej, sąd powinien ocenić postępowanie pracownika pod kątem związku tego postępowania z wykonywaniem powierzonych mu zadań (wyrok z 25 czerwca 2010, II UK 75/10).
Przykład 4
Pan Stefan po nocy spędzonej w hotelu udał się w dalszą drogę do kontrahenta, w czasie której uległ wypadkowi.
Ponieważ dzień wcześniej w hotelowym barze wypił dwa piwa, w jego krwi znajdował się alkohol. ZUS podnosił, że ta okoliczność wyłącza przyznanie świadczeń.
Sąd musi zbadać, czym wypadek był spowodowany i czy miało to związek z zadaniami służbowymi.
Nie wystarczy tu proste powołanie się na picie pracownika.
Po godzinach
Warunek związku z pracą może rodzić niekiedy inne jeszcze problemy. O dziwo czasem trudno określić, czy pracownik zakończył już swoje dzienne zadania czy też nadal jest w pracy, tylko zrobił sobie uzasadnioną okolicznościami przerwę. Pierwsza z przytoczonych sytuacji z pewnością zrywa związek z pracą, ale druga niekoniecznie.
SN stwierdził bowiem, że nie pozostaje w funkcjonalnym związku z pracą zdarzenie, jakiemu uległ pracownik naukowo-dydaktyczny wyższej uczelni korzystający z długotrwałego zwolnienia lekarskiego z tytułu niezdolności do pracy wskutek choroby, po zakończeniu swojego udziału bez polecenia pracodawcy w opiniodawczym sondażu kandydatów na stanowiska kierownicze, podczas prywatnego spotkania rodzinno-towarzyskiego, choćby odbywało się ono na terenie zakładu pracy (wyrok z 3 lutego 2010, I UK 226/09).
Ten pogląd z pewnością znajdzie zastosowanie nie tylko do pracowników naukowo-dydaktycznych biorących udział w sondażach.
Można ogólnie stwierdzić, że samo pozostawanie na terenie zakładu pracy nie powoduje jeszcze związku ewentualnego wypadku z pracą. I odwrotnie: to, że podwładny akurat nic w firmie nie robi, nie oznacza automatycznie, że związku z pracą w jego przypadku brak.
Skutek śmiertelny
SN miał za zadanie określić, czy definicja śmiertelnego wypadku zawarta w ustawie wypadkowej znajduje zastosowanie do wypadku przy pracy rolniczej.
Odmawiając podjęcia uchwały, podkreślił, że zarówno w świetle art. 13 ust. 1 ustawy wypadkowej, jak i w świetle art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z 20 grudnia 1990 o ubezpieczeniu społecznym rolników (DzU z 2008 r. nr 50, poz. 291) przesłanką nabycia prawa do jednorazowego odszkodowania przez członków rodziny ubezpieczonego nie jest wypadek śmiertelny, ale śmierć ubezpieczonego wskutek wypadku przy pracy, ewentualnie przy pracy rolniczej (postanowienie z 8 kwietnia 2010, III UZP 1/10).
Zapisy o wypadku śmiertelnym w ocenie SN mają znaczenie tylko dla lepszego sklasyfikowania wypadków przy pracy, nie przesądzają w żadnym razie o tym, czy rodzinie ubezpieczonego należy się odszkodowanie, bo ten zmarł w ciągu sześciu miesięcy od wypadku, czy że pieniędzy ona nie dostanie, bo poszkodowany odszedł po tym terminie.
Przykład 5
Pan Zdzisław uległ wypadkowi przy pracy. Ustalono, że jego śmierć po dziesięciu miesiącach miała związek z wypadkiem.
Dla oceny prawa rodziny zmarłego do świadczeń nie będzie miało żadnego znaczenia,po jakim czasie nastąpiła śmierć.
Wypadek ten nie jest więc wypadkiem śmiertelnym, ale śmierć poszkodowanego pozostawała w związku z wypadkiem i daje prawo do świadczeń wypadkowych.
Przykład 6
Szef sporządził protokół powypadkowy, w którym stwierdził, że pan Mieczysław uległ wypadkowi przy pracy.
Równocześnie zaznaczono, że wyłączną przyczyną wypadku było naruszenie przez pana Mieczysława przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, które zostało przez niego spowodowane wskutek rażącego niedbalstwa.
Pan Mieczysław może zgłosić się do sądu z powództwem o ustalenie, że nie tylko on zawinił wypadkowi, a jego żądanie nie powinno zostać oddalone z uwagi na brak interesu prawnego.
Protokół musi być precyzyjny
Co będzie, jeśli pracodawca stwierdzi, że wszystkie przesłanki wypadku przy pracy wystąpiły łącznie, a mimo to sporządzi protokół powypadkowy niezgodnie z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń?
W zasadzie nie ma wątpliwości, że pracownik może pójść do sądu z żądaniem ustalenia, że dane zdarzenie było wypadkiem przy pracy.
SN potwierdził jednak, że istotne jest również to, żeby protokół powypadkowy wiernie oddawał przebieg zdarzenia. Jego zdaniem pracownik nie musi wykazywać każdorazowo i indywidualnie szczególnego interesu prawnego z art. 189 kodeksu postępowania cywilnego dla uzyskania sprostowania protokołu powypadkowego, bo o istnieniu takiego interesu prawnego przesądził prawodawca.
To on nakazuje, aby w protokole powypadkowym znalazła się przyczyna wypadku i żeby jego treść pokrywała się z prawdziwym przebiegiem wypadku. Dopuszczalne więc jest domaganie się sprostowania protokołu powypadkowego. Roszczenie to ma za podstawę art. 189 k.p.c. (wyrok SN z 6 stycznia 2010, I PK 144/09).
Czyli nawet wtedy, gdy szef przyzna, że zdarzenie miało charakter wypadku przy pracy, można mieć interes prawny w ustaleniu jakiegoś innego, niż zapisany, przebiegu. Taki interes widać w sytuacji, gdy w protokole powypadkowym stwierdzono, że wprawdzie miał miejsce wypadek przy pracy, ale zatrudniony znajdował się w jego trakcie pod wpływem alkoholu.
Jasne jest, że taki zapis może pozbawić zainteresowanego prawa do świadczeń, ale także postawić go w niekorzystnym świetle.
Bez wątpienia zatem może on starać się dowodzić, że zachował w pracy trzeźwość, w drodze powództwa o ustalenie. Rzecz jasna samo istnienie interesu prawnego nie przesądza, że powództwo musi zostać uwzględnione.
PO SPEŁNIENIU WARUNKÓW BĘDĄ PIENIĄDZE, ALE PRAWO DO NICH MOŻNA STRACIĆ
Gdy zdarzenie zostanie uznane za wypadek przy pracy, poszkodowany otrzyma świadczenie. Czasem nawetz odsetkami. Ale niekiedy będzie musiał je zwrócić
Jeśli starania o świadczenie wypadkowe zakończą się sukcesem, będzie można się zastanowić nad egzekwowaniem od organu rentowego odsetek za opóźnienie w wypłacie świadczeń.
Wolno liczyć na odsetki
Od kiedy można liczyć to opóźnienie? W razie ponownego ustalenia przez organ rentowy prawa do świadczeń lub ich wysokości przyznane bądź podwyższone świadczenia wypłaca się, poczynając od miesiąca, w którym powstało prawo do tych świadczeń lub do ich podwyższenia, jednak nie wcześniej niż od miesiąca, w którym zgłoszono wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy lub wydano decyzję z urzędu.
Jeśli sprawa wymaga interwencji sądu, wniosek będzie zgłoszony, dopiero gdy uprawomocni się korzystny dla poszkodowanego wyrok.
W opinii SN wypłata renty przyznanej po ponownym rozpoznaniu sprawy z uwzględnieniem wyroku ustalającego wypadek przy pracy następuje od miesiąca zgłoszenia wniosku (wyrok z 2 marca 2010, II UK 135/09).
Nie ma więc co liczyć na to, że dostaniemy odsetki za cały okres trwania sprawy sądowej, tylko dlatego że wcześniej zgłaszaliśmy roszczenia względem ZUS.
Przykład 7
Pani Julianna domagała się przed sądem uznania wypadku, któremu uległa, za wypadek przy pracy, ponieważ ZUS opierając się na przedstawionym protokole powypadkowym odmówił prawa do świadczeń.
Sąd w końcu przyznał jej rację, jednak odsetki poszkodowana dostanie nie od pierwotnego zgłoszenia się do ZUS, ale od przyjścia tam z prawomocnym wyrokiem. Wszystko dlatego że organ rentowy nie może samodzielnie ustalać faktycznego przebiegu wypadku i oceniać jego charakteru.
Renta albo wynagrodzenie
Mamy już ustalone, że ulegliśmy wypadkowi przy pracy i to na dodatek w okolicznościach, które nie wyłączają prawa do świadczeń zusowskich. Czy możemy być spokojni o to, że pieniądze będą nam wypłacone? W zasadzie tak, ale nie zawsze.
Osobie uprawnionej do renty z tytułu niezdolności do pracy z ubezpieczenia wypadkowego oraz do emerytury na podstawie odrębnych przepisów wypłaca się, zależnie od jej wyboru, przysługującą rentę powiększoną o połowę emerytury albo emeryturę powiększoną o połowę renty.
Tej zasady nie stosuje się, jeżeli osoba uprawniona osiąga przychód powodujący zawieszenie prawa do świadczeń lub zmniejszenie ich wysokości, określony w ustawie z 17 grudnia 1998 o emeryturach i rentach z FUS (DzU z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm.), niezależnie od wysokości tego przychodu (art. 26 ust. 3 ustawy wypadkowej).
Ten ostatni zapis obowiązuje od 2003 r., jednak osoby, którym wcześniej przyznano rentę, też muszą na niego uważać. SN zaznaczył, że osoby, które nabyły prawo do renty inwalidzkiej (renty z tytułu niezdolności do pracy) w związku z wypadkiem w drodze z pracy lub do pracy przed 1 stycznia 2003, zostały z tym dniem objęte art. 26 ust. 3 ustawy wypadkowej dotyczącym zawieszania i zmniejszania świadczeń (wyrok z 3 grudnia 2009, II UK 139/09).
Przykład 8
Pani Alicja pobierała rentę z tytułu niezdolności do pracy wywołanej wypadkiem w drodze do pracy od 1 czerwca 1998. W 2008 r. osiągnęła dochód z umowy-zlecenia w wysokości 500 zł. Nawet ten niewielki zarobek spowoduje wstrzymanie wypłaty renty i zaowocuje ewentualnym żądaniem zwrotu nadpłaconych kwot. Nie będzie miało znaczenia to, że pani Alicja nabyła prawo do renty pod rządami starej ustawy.
Zgłaszać, nie zgłaszać
Osiągnięcie w opisanych warunkach dodatkowego przychodu powoduje nie tylko wstrzymanie wypłaty świadczeń wypadkowych, ale także obowiązek zwrotu pieniędzy pobranych nienależnie. ZUS ma dwie możliwości żądania wypłaconych sum.
Może mianowicie domagać się zwrotu kwot wypłaconych 12 lub 36 miesięcy wstecz od zgłoszenia żądania. Pierwsza z tych możliwości wchodzi w grę w sytuacji, gdy ubezpieczony powiadomił organ rentowy o osiągniętym przychodzie, a organ rentowy mimo to nadal wypłacał rentę. Druga w pozostałych przypadkach.
Zawiadomienie ZUS może przybrać różne formy, a przepisy nie wprowadzają żadnych ograniczeń w tym względzie.
SN przyjął więc, że jeżeli organ rentowy uznaje zawiadomienie o zmianie osiągania przychodu za niewystarczające do ustalenia, czy uprawniony może nadal pobierać przyznane mu świadczenie w dotychczasowej wysokości, ma obowiązek przeprowadzić postępowanie wyjaśniające lub zobowiązać uprawnionego do złożenia zawiadomienia o sprecyzowanej treści.
W razie zaniechania tych czynności niedopuszczalne jest obciążanie świad- czeniobiorcy obowiązkiem zwrotu nienależnie pobranych kwot za okres dłuższy niż 12 miesięcy, liczony od daty wydania decyzji zobowiązującej do zwrotu tego świadczenia (wyrok SN z 25 czerwca 2010, II UK 66/10).
Przykład 9
Pan Jeremi, pobierający rentę wypadkową i połowę emerytury, zaczął do ZUS płacić składki z tytułu podjętej działalności gospodarczej.
Organ rentowy dopiero po 16 miesiącach wystawił decyzję o nałożeniu na pana Jeremiego obowiązku zwrotu całej nienależnie pobranej renty, stwierdzając, że nie wypełnił on obowiązku zawiadomienia o osiąganym przychodzie.
Pan Jeremi nie może ponosić negatywnych konsekwencji tego, że w ZUS nie skojarzono ze sobą dwóch faktów. Będzie on jednak zmuszony zwrócić rentę za 12 miesięcy wstecz.
ROSZCZENIA UZUPEŁNIAJĄCE WEDŁUG KODEKSU CYWILNEGO
Pracownik poszkodowany w wypadku przy pracy nie musi ograniczać swoich żądań do tych z ustawy wypadkowej
Ma on prawo wystąpić do szefa z roszczeniami uzupełniającymi na podstawie przepisów prawa cywilnego (art. 444, 445, 447, 448 kodeksu cywilnego).
Podwładny może więc zażądać zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub jednorazowego odszkodowania.
Może także dochodzić renty na podstawie art. 444 § 2 k.c. Przepis ten reguluje w istocie trzy, oparte na różnych podstawach faktycznych, świadczenia rentowe z tytułu:
- utraty zdolności do zarobkowania,
- zwiększenia się potrzeb poszkodowanego oraz
- zmniejszenia się jego widoków powodzenia na przyszłość.
Każda z tych podstaw świadczenia rentowego stanowi samoistną przesłankę jej zasądzenia. Między odszkodowaniem z art. 444 § 1 k.c., zadośćuczynieniem z art. z 445 § 1 k.c. oraz odszkodowaniem jednorazowym (skapitalizowaną rentą) z art. 447 k.c. są zasadnicze różnice co do podstaw faktycznych ich przyznania oraz uszczerbków, które mają kompensować.
Utożsamianie tych roszczeń (traktowanie ich zamiennie) jest nieporozumieniem (wyrok SN z 24 września 2009, II PK 65/09).
W takim razie każdorazowo zwracając się do sądu, musimy przeanalizować, czego się domagamy i na podstawie jakich przesłanek, tak aby nasze żądania nie wykluczały się wzajemnie.
Przykład 10
Pan Józef pozwał pracodawcę, bo w wyniku wypadku został inwalidą. Będzie musiał zdecydować, czy domaga się jednorazowego odszkodowania czy periodycznej renty, i wyraźnie wskazać, na czym te żądania opiera.
W orzecznictwie SN jednoznacznie przyjęto, że zaniedbanie obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznego stanowiska pracy uzasadnia odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy (wyrok z 14 września 2000, II UKN 207/00).
Każdy szef musi zapewnić pracownikom bezpieczne warunki pracy, do czego w szczególności należy zaliczyć dostarczanie sprawnych i bezpiecznych narzędzi pracy.
Zatem co do zasady przełożony odpowiada za niewłaściwy stan stanowisk pracy. Ewentualne zaniedbania po stronie personelu mogą być najwyżej oceniane w kategorii przyczynienia się do wypadku i skutkować obniżeniem należnych świadczeń (wyrok SN z 3 grudnia 2010, I PK 124/10).
Przykład 11
Pani Joanna przewróciła się na śliskiej podłodze w miejscu pracy. Przełożony bronił się przed powództwem argumentem, że wypadek był wynikiem zaniedbań pani Joanny jako kierowniczki oraz jej nieuwagi. Owszem, może tak było, ale co do zasady szef odpowie za dopuszczenie do utrzymywania się niebezpiecznych warunków pracy.
O możliwości uwzględnienia przyczynienia się podwładnego do powstania szkody przypomniał również SN, stwierdzając, że naruszenie przepisów bhp nie stanowi wystarczającej przesłanki cywilnoprawnej odpowiedzialności pracodawcy za skutki wypadku przy pracy na podstawie art. 445 § 1 k.c. (wyrok z 27 kwietnia 2010, II PK 312/09).
Sądowi chodziło przede wszystkim o to, że nie należy przyjmować tego typu schematów, że każde naruszenie zasad bhp powoduje przyjęcie odpowiedzialności pracodawcy bez zbadania wszelkich okoliczności sprawy, w tym zachowania podwładnego.
Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego
Czytaj też:
Zobacz:
» Kadry i płace » ZUS » Zasiłki » Zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego
» Kadry i płace » Wypadek w pracy