Skromny poziom życia danego środowiska czy danej rodziny nie może mieć znaczenia podczas ustalania wysokości zadośćuczynienia za cierpienie spowodowane śmiercią bliskiej osoby, tak stwierdził Sąd Najwyższy (III CSK 279/10).
Możliwość żądania zadośćuczynienia (art. 446 § 4 kodeksu cywilnego) przywrócono w Polsce 2,5 roku temu. Oprócz wyrównania szkód pokrzywdzony może domagać się pieniężnego zadośćuczynienia.
Skorzystał z niej Józef G., 60-letni rolnik, którego starszą o kilka lat siostrę potrącił przejeżdżający golf. Kobieta umarła po dwóch miesiącach. Byli bardzo zżyci, siostra była bezdzietną panną, całe życie mieszkała w jednym domu z bratem, a w dzieciństwie go wychowywała. W postępowaniu likwidacyjnym TU Compensa, w którym kierowca miał ubezpieczenie OC, wypłaciło mu 10 tys. zł, a Sąd Okręgowy w Nowym Sączu dodał 20 tys. zł. SO nie miał wątpliwości, że więź między bratem i siostrą była silna – gdy przed dwoma laty Józef G. miał zawał serca, właśnie siostra się nim opiekowała. Sąd jednak uznał, że jego cierpienie nie było tak duże, gdyż ma osoby bliższe: żonę i dzieci.
Krakowski Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok, dodając jako argument za dość niskim zadośćuczynieniem, że podczas jego ustalania trzeba uwzględniać także stopę życiową danego środowiska. Rodzina Józefa G. żyła zaś na bardzo prze-
ciętnym poziomie, więc i zadośćuczynienie nie musi być wysokie.