Tak wynika z postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 listopada 2011 r. (sygnatura akt II FZ 623/11).
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargę kasacyjną Henryka N. na wyrok WSA w sprawie decyzji podatkowej. Powodem odrzucenia było przekroczenie 30-dniowego terminu na wniesienie skargi. We wniosku o przywrócenie terminu pełnomocnik pana N. argumentował, że jego klient nie ponosi winy za to uchybienie. Winną była małżonka podatnika, która 16 maja odebrała przesyłkę z odpisem wyroku WSA, a mężowi mylnie wskazała jako datę odbioru 17 maja. Jeden dzień różnicy okazał się brzemienny w skutkach: skarga trafiła do sądu z opóźnieniem, a zgodnie z art. 85 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (dalej ppsa), czynność podjęta w postępowaniu sądowym przez stronę po upływie terminu jest bezskuteczna.
WSA nie zgodził się na przywrócenie terminu do wniesienia skargi. Okoliczności wskazane przez pełnomocnika nie dawały – w ocenie sądu - podstawy do wykluczenia winy podatnika w uchybieniu terminu.
NSA oddalił zażalenie Henryka N. uznając racje sądu I instancji. Stwierdził, że w przypadku tzw. doręczenia zastępczego (art. 72 ppsa) odebranie przesyłki przez dorosłego domownika jest uważane za skuteczne doręczenie przesyłki samemu adresatowi i wyznacza początek biegu terminu do podjęcia czynności prawnej, np. wniesienia skargi. Adresat przesyłki może obalić ten skutek tylko wtedy, gdy wykaże, że doręczenie zastępcze było wadliwe, albo też pismo w ogóle do niego nie dotarło.
- Fakt, iż dorosły domownik, który dokonał odbioru korespondencji i nie przekazał jej do rąk adresata we właściwym czasie, nie podając rzeczywistej daty odbioru, nie wyłączy winy skarżącego. Nieuwagi lub zaniedbania nie można kwalifikować jako braku winy, będącego przesłanką przywrócenia uchybionego terminu – czytamy w uzasadnieniu orzeczenia.