W dyskusji, jaka rozpętała po filmie Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu", dominują emocje. Na chłodny osąd trzeba zaczekać.
Spotkanie ofiary lub jej najbliższych ze sprawcą zawsze jest pełne emocji. A jeżeli zbrodni dopuścił się ktoś, komu się ufało, w powietrzu wisi coś większego i głębszego niż emocje. Wie to każdy adwokat, który widział takie spotkania na sali sądowej, czy pod jej drzwiami. Ogromna ilość wyświetleń filmu i reakcja widzów powoduje równie emocjonalną reakcję komentatorów w mediach, a nawet polityków. Wbrew tym, którzy uważają, że burza po filmie potrwa pół roku i się rozmyje, sądzę, że w Kościele nic już nie będzie takie samo. Przede wszystkim dlatego, że wywołane przezeń emocje są doskonałym narzędziem do przyspieszenia zmiany pokoleniowej w Kościele i odesłania na emerytury hierarchów z PRL-owskim rodowodem.
Pomysł goni pomysł
Jak pokazały gwałtowne pomysły ustawodawcze polityków, jest to również okazja i narzędzie, których nie da się nie wykorzystać w tegorocznych kampaniach wyborczych. PO zaproponowała likwidację przedawnienia ścigania i karania pedofilów, niejako rozwijając nowelizację kodeksu karnego z czasu swoich rządów, która spowodowała wprowadzenie § 4 do art. 101. Przepis ten wydłużył przedawnienie przestępstw seksualnych na szkodę małoletniego. Najpierw w grudniu 2008 r. tak, że nie mogły się one przedawnić wcześniej niż po upływie pięciu lat od osiągnięcia przez pokrzywdzonego 18 roku życia, a od maja 2014 r., tak że nie przedawnią się wcześniej, niż po ukończeniu przez ofiarę 30 roku życia.
PiS zaś zaproponował zwiększenie kar więzienia za takie przestępstwa do lat 30, a nawet przedstawił pomysł wydłużenia wieku, w którym podjęcie pożycia płciowego z małoletnim stanowi przestępstwo z 15 do 16 lat. PiS chce, by 15-latek był traktowany jak dziecko, ale tydzień wcześniej kontrolowana przez nie prokuratura ogłaszała, że chce, by 15-letni sprawca zabójstwa ucznia w Wawrze był sądzony jak dorosły. PiS nie potrafił się zdecydować, czy niespełna 16-latek to jeszcze dziecko, czy już dorosły. Na szczęście pomysłu tego nie dołączył do swojej wyborczej nowelizacji kodeksu karnego, którą przepchnął w Sejmie w kilka dni.
Parlamentarzyści stworzyli w przeszłości dobre prawo. Inna rzecz, że nie wobec wszystkich stosowane. Koalicja PO-PSL wydłużyła okresy przedawnienia przestępstw. Natomiast w obecnej kadencji nowelizując art. 240 k.k. wprowadzono karalność milczenia na temat przestępstw seksualnych, w tym popełnianych na szkodę małoletnich. Karany powinien być każdy, kto milczy, choć posiada wiarygodne informacje o gwałcie lub molestowaniu dziecka. Sprawcy przestępstw seksualnych na szkodę małoletnich są już zagrożeni surowymi karami, a ci, którzy wiedząc milczą, również ryzykują odpowiedzialność karną. Są rejestry sprawców przestępstw seksualnych, są zakazy sądowe.