Skończyła się właśnie era, gdy wybory polskich sędziów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dawały RP powody do dumy z konkluzji uznających wszystkich kandydatów polskich za osoby spełniające wymogi do sprawowania urzędu sędziego. 19 kwietnia 2021 r. kontynuacja tego dorobku została zaprzepaszczona ciosem zadanym przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, które odrzuciło en bloc listę trojga kandydatów na sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z ramienia Polski. Co gorsza, uczyniono tak, uznając, że krajowa procedura ich wyłonienia „nie była zgodna ze standardami wymaganymi przez Zgromadzenie i Komitet Ministrów". Zgromadzenie poprosiło władze polskie „o przedstawienie nowej listy kandydatów". Rada Europy ujawniła kolejne symptomy typowo bizantyjskiej „choroby", mimo że chlubi się zasadami rządów prawa i „prawdziwej demokracji", przy jednoczesnej pobłażliwości wobec Rosji i innych państw o cechach despotii wschodnich.