[b]Jest pan podobno zwolennikiem szerokiego dostępu do zawodu adwokata?[/b]
Tak, co nie oznacza, że każdemu chętnemu należy nadać taki tytuł. Trzeba przyznać, że otwarcie zawodu dokonało się siłowo, ale jego skutki są dobre.
[b]Mówiąc „siłowo”, ma pan na myśli lex Gosiewski?[/b]
Lex Gosiewski i Bachalski – tego ostatniego oddelegowała do pracy nad zmianami PO.
[b]Ten szeroki dostęp ma też drugą stronę – kłopot samorządu z dobrym wykształceniem tej rzeszy aplikantów, zapewnieniem im patronów.[/b]
To rzeczywiście nie jest łatwe, bo mamy obecnie 5 tys. aplikantów. Jakość kształcenia staje się więc wyzwaniem, ale musimy mu sprostać – to nasz ustawowy obowiązek. Zainteresowanie aplikacją zaczyna jednak słabnąć. To normalne, po otwarciu każdego zawodu najpierw jest masa chętnych, a potem rynek się nasyca. Może być u nas tak jak w Niemczech, gdzie adwokaci zaczęli zarabiać jako taksówkarze. Widzimy jednak problemy aplikantów. Chciałbym wkrótce spotkać się z ich przedstawicielami z całego kraju i wspólnie zastanowić, co można poprawić w organizacji szkoleń i egzaminów.
[b]Zmieniłby pan coś w egzaminie adwokackim?[/b]
Uważam, że powinien wrócić egzamin ustny. To niedopuszczalne, że nie sprawdzamy umiejętności retorycznych przyszłych adwokatów. Poza tym niewłaściwa bywa forma tego egzaminu, co wiąże się ze składem komisji. Sędziowie pytają „po sędziowsku”, np. oceniają apelację pod względem zgodności z orzecznictwem Sądu Najwyższego. Tymczasem adwokat nie może obawiać się stawiać innych tez, również idących pod prąd temu orzecznictwu.
[b]Chce pan wyrzucić sędziów z komisji?[/b]
Nie, bo nie ma dla mnie znaczenia to, kto pyta, ale – o co. Minister sprawiedliwości powinien określić jasne zasady przeprowadzania tego egzaminu. Musi on odpowiadać programowi aplikacji.
[b]Adwokaturę chyba zabolało, że minister poparł radców, jeśli chodzi o poszerzenie ich uprawnień o możliwość obrony w sprawach karnych?[/b]
Minister nie poparł radców, ale jedynie obiecał pochylić się nad problemem. Radców, którzy chcą bronić w sprawach karnych, zapraszam w szeregi adwokatury – nie ma tu w praktyce żadnych przeszkód. Trzeba jasno powiedzieć, że podstawą obrony w sprawach karnych musi być niezależność obrońcy. Nie można o niej mówić w wypadku radców, którzy pracują na etatach. Służą bowiem ochronie interesu ekonomicznego firmy. Ten brak niezależności potwierdził niedawno Trybunał Sprawiedliwości UE, uznając, że nie korzysta z ochrony tajemnicy zawodowej prawnik zatrudniony na podstawie umowy o pracę. Takie rozszerzenie uprawnień radców byłoby pseudoreformą. Tak samo zresztą, jak umożliwienie adwokatom pracy na etacie – co byłoby niezwykle korupcjogenne. A państwu chyba nie powinno zależeć na budowaniu prawniczej mafii.
[b]Czy łączyć zawód adwokata i radcy?[/b]
Nie. Jak już wspomniałem, radcowie prawni mają otwarty dostęp do adwokatury. Konsekwencją połączenia byłoby wyeliminowanie zawodu radcy. Tymczasem wielu z nich będzie chciało nadal pracować na etatach. Po co arbitralnie pozbawiać ich tej możliwości? Byłoby to wbrew rynkowi.
[b]Czy usługi powinni świadczyć doradcy prawni?[/b]
Tak, ale w wąskim zakresie. Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny, tylko w drobnych, bieżących sprawach życia codziennego, a nie w tych, które należą do kompetencji radcy czy adwokata.
[b]Adwokatura chce wprowadzić ubezpieczenia od ryzyka prawnego. Jak będą działać?[/b]
Będziemy o tym rozmawiać z ubezpieczycielami. Takie polisy mają Niemcy. Można się tam ubezpieczyć np. od ryzyka rozwodu. Ubezpieczony, który ma problem prawny objęty polisą, będzie mógł skorzystać z pomocy prawnika. Wybierze go z listy rekomendowanej przez ubezpieczyciela.
[b]Sporo tych nowych zadań.[/b]
To fakt. Przechodzimy przez Morze Czerwone.
[b]Oby się pan nie utopił.[/b]
Raczej nie utonę, ale lekko też nie będzie.
[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/11/29/nie-budujmy-prawniczej-mafii/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]