Kędzierski: Vox Advocatus Diaboli

Obiektywna ochrona religii i wyznań prawnie uznanych została zastąpiona „obroną uczuć religijnych przed naruszeniami” rozumianych subiektywnie, najczęściej tak bardzo subiektywnie, że prawie jej nie ma. Sam diabeł lepiej by tego nie wymyślił, jak uczynił to Lenin - pisze adwokat

Publikacja: 30.10.2012 15:40

Jacek Kędzierski, adwokat

Jacek Kędzierski, adwokat

Foto: archiwum prywatne

Nie będą ukrywał, że setnie ubawiła mnie podjęta przez SN uchwała w tzw. sprawie Nergala... na skutek pytania postawionego przez SO w Gdańsku „czy do przestępstwa obrazy uczuć religijnych dochodzi tylko, gdy sprawca działa "z zamiarem bezpośrednim" (jak wynika z wyroku SR), czy także wtedy, gdy działa "z zamiarem ewentualnym" (jak ocenia oskarżenie w apelacji)".

Prokuratura wniosła, by z powodów formalnych SN odmówił podjęcia uchwały w sprawie. Prok. Aleksander Herzog mówił w SN, że wypowiedziane przez podsądnego wulgarne słowa podczas darcia Biblii sprawiają, że nieuzasadnione wydaje się mówienie by działał tylko w zamiarze ewentualnym. Jedynie częściowo podzielam w tej materii stanowisko prokuratora występującego przed SN, który wnioskował za odmową podjęcia uchwały albowiem strona podmiotowa przestępstwa określonego w art. 196 k.k.  jest oczywista...

Przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść

– stwierdził SN.

Student po II roku prawa najczęściej już wie, że stronę podmiotową przestępstwa określonego w art. 196 k.k. wyczerpuje wina umyślna zarówno w postaci zamiaru bezpośredniego, jak i ewentualnego. Inaczej rzecz by się miała, gdyby treść art. 196  k.k. brzmiała następująco: „Kto, w celu obrazy uczuć religijnych innych osób znieważa publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych..." Do rudymentów prawa karnego zaliczam wiedzę, że tylko owo sakramentalne „Kto, w celu.." implikuje zawężenie strony podmiotowej przestępstwa do zamiaru kierunkowego i eliminuje zamiar ewentualny.

Clara non sunt interpretanda – z tych względów SN winien był odmówić podjęcia uchwały.

Zupełnie inny problem w wykładni art. 196 k.k. dostrzegam: co może być przedmiotem czci religijnej? W „sprawie Nergala" jeszcze przed SR prokurator zwrócił się w tej kwestii o opinię biegłego z zakresu, prof. Krzysztofa Kowalika z  UG, który stwierdził, że każdy egzemplarz Biblii jest przedmiotem czci religijnej. I tu mam poważne wątpliwości, czy opinia biegłego była trafna... Stoi bowiem na półce w mojej bibliotece kilka egzemplarzy Biblii i nigdy  nie postrzegałem ich jako przedmiotu czci religijnej.  Czasem sięgam do niej,  by przestudiować ten czy inny fragment, tę czy inną przypowieść, np. o Zuzannie i starcach, i to wszystko... Można je nabyć w sklepie przykościelnym, w księgarni deklarującej się jako katolicka ale też w każdej innej księgarni. Jest to zwyczajna, jedna z wielu książek, znanych powszechnie na świecie...  Każdy może ją nabyć i zrobić z nią co chce, a jeżeli jest człowiekiem niskiej kultury, także przerobić ją na confetti.   Czy to tylko moje subiektywne odczucie, co do przedmiotu czci religijnej, czy tez ktoś mnie w tym poglądzie jest w stanie wesprzeć? Myślę, że jest. Otwieram nieśmiertelny Makarewicza Kodeks karny z 1932r.  z komentarzem,  we Lwowie wydany  i na str. 271 czytam:

„Znieważenie przedmiotów służących do oddawania czci (kultu religijnego) jest przestępstwem o tyle, o ile wiązać się będzie z miejscem przeznaczonym do wykonywania obrzędów religijnych lub ze złośliwym przeszkadzaniu wykonywania aktu religijnego. Znieważenie mszału będącego w posiadaniu prywatnym nie podpadnie pod przepis art. 173 k.k. z 1932r. (odpowiednik, z pewną zmianą art. 196 k.k.), bo w danej chwili i w danym miejscu nie używa się go jako przedmiotu czci religijnej.)"

Gdyby uchwałę tej treści podjął SN, miałbym dla niej pełne uznanie.  Wynikałoby z niej, że Biblia kupiona w pierwszej lepszej księgarni jako taka nie jest przedmiotem kultu religijnego. Ona staje się nim, o ile konkretny egzemplarz wykorzystywany jest podczas nabożeństwa np. do czytań mszalnych. Z reguły jednak sama Biblia nie jest, bo podczas nabożeństw duchowni  korzystają z lekcjonarzy i mszałów. Gdyby zatem ktoś wdarł się do kościoła i zniszczył taką księgę, wówczas można by mówić o znieważeniu przedmiotu czci religijnej.   Uchwała tej treści nie została podjęta, bo i sąd gdański  pytania wymuszającego taką uchwałę  nie wystosował.

Zatem, najistotniejsza jest sprawa przedmiotu czynności wykonawczej. To nie może być każdy jeden egzemplarz Biblii, ani każdy jeden np. krzyż wykonany w stolarni. To muszą być przedmioty przez poświęcenie, konsekrację itp. przeznaczone do wykonywania obrzędu religijnego.

Nieszczęsny  art. 196 k.k. - tak słabo rozumiana jest jego istota i sens. Nosi w sobie dziedzictwo bolszewizmu, bo to oni klecąc w latach dwudziestych swój kodeks, wymyślili „zniewagę uczuć religijnych" jako  znamię przestępstwa przeciwko wyznawaniu religii i w 1945r. przeflancowali je do polskiego prawa karnego w tzw. Dekrecie o wolności sumienia i wyznania, czyli o prześladowaniu religii i wyznań. Przetrwały one co zrozumiałe epokę k.k. z 1969r. i przedostały się do obowiązującego k.k. z 1997r.  Co jest ich istotą? Istotą ich jest robienie nadwrażliwca z osoby, która zawiadamia o popełnieniu tego przestępstwa,  bo w zasadzie to przestępstwo nikogo nie obraziło, tylko jego, jakiegoś skrajnego nadwrażliwca. Obiektywna ochrona religii  i wyznań prawnie uznanych została zastąpiona „obroną uczuć religijnych przed naruszeniami" rozumianych subiektywnie, najczęściej tak bardzo  subiektywnie, że prawie jej nie ma. Sam diabeł lepiej by tego nie wymyślił, jak uczynił to Lenin... Ale oto okazuje się, że i ten przepis stoi na zawadzie i to ugrupowaniom lewicowym. Wiosną br. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota by art. 196 wykreślić z Kodeksu karnego. SLD zgłosił zaś pomysł złagodzenia - do pół roku - maksymalnego wymiaru kary za ten czyn. Według SLD publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej byłoby karalne tylko, jeśli znajdowałby się on w miejscu wykonywania obrzędów religijnych, a czyn taki byłby ścigany z oskarżenia prywatnego - nie przez prokuraturę. Projekt ten jest oczywiście nie do przyjęcia. Krytycznie oceniając aktualną treść art. 196 k.k. jako spadkobiercę leninowskiej  koncepcji „ochrony" religii i wyznań, stwierdzić mogę, że  jedynym rozwiązaniem jest powrót do modelu tego przestępstwa w k.k. z 1932r.

Kto publicznie lży lub wyszydza uznany prawnie kościół lub inny związek wyznaniowy, jego duchownych, dogmaty, wierzenia lub  obrzędy,  albo znieważa publicznie przedmiot jego czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania jego obrzędów religijnych podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Dostrzegam bowiem konieczność zwiększenia ochrony religii, kościołów i wyznań. Kiedy rezolucja przeciwko zniesławianiu religii, przyjęta 30 marca 2007 r. przez Radę Praw Człowieka ONZ  nie została poparta przez Polskę,  a jedynie przez kraje arabskie trochę było mi wstyd, że jestem Polakiem, bo  przedstawiciele Polski na arenie międzynarodowej nie byli skłonni uznać, że swoboda wypowiedzi może, a nawet powinna, podlegać ograniczeniom w celu zapewnienia szacunku dla religii.

Nie będą ukrywał, że setnie ubawiła mnie podjęta przez SN uchwała w tzw. sprawie Nergala... na skutek pytania postawionego przez SO w Gdańsku „czy do przestępstwa obrazy uczuć religijnych dochodzi tylko, gdy sprawca działa "z zamiarem bezpośrednim" (jak wynika z wyroku SR), czy także wtedy, gdy działa "z zamiarem ewentualnym" (jak ocenia oskarżenie w apelacji)".

Prokuratura wniosła, by z powodów formalnych SN odmówił podjęcia uchwały w sprawie. Prok. Aleksander Herzog mówił w SN, że wypowiedziane przez podsądnego wulgarne słowa podczas darcia Biblii sprawiają, że nieuzasadnione wydaje się mówienie by działał tylko w zamiarze ewentualnym. Jedynie częściowo podzielam w tej materii stanowisko prokuratora występującego przed SN, który wnioskował za odmową podjęcia uchwały albowiem strona podmiotowa przestępstwa określonego w art. 196 k.k.  jest oczywista...

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"