Kradzież, w tym kradzież energii zaliczyć należy do czynów przepołowionych, ż uwagi na to, że przestępstwo kradzieży ma swój odpowiednik w kodeksie wykroczeń.  Występkowi określonemu w art. art. 278 § 1 kk  odpowiada wykroczenie określone w art.  119 § 1 kw. Na jego podstawie skazany zostanie sprawca kradzieży mienia o wartości nie przekraczającej 250.-zł. Nie są czynami przepołowionymi, zgodnie z art. 130 kw inne przypadki kradzieży, takie jak kradzież broni, amunicji oraz materiałów i przyrządów wybuchowych, a ponadto rozbój i kradzież z włamaniem.  Czyny te zawsze są przestępstwami bez względu na wartość zagarniętego mienia.

Pojawia się pytanie, czy sprawca kradzieży energii, jeżeli wartość tej energii nie przekroczyła 250.-zł jest przestępstwem, czy też wykroczeniem. Zgodnie z art. art. 278 § 5  kk do kradzieży energii mają być stosowane przepisy §§  1, 3 i 4 tego artykułu. Pojawia się pytanie, czy do kradzieży energii mają zastosowanie tylko i wyłącznie jedynie te trzy przepisy obecne w polskim systemie prawa, czy też mogą mieć zastosowanie, w razie potrzeby wszelkie przepisy i zasady prawa. Czy przepisy kw mogą tu mieć zastosowanie, o ile wartość „kradzionego prądu" nie przekracza 250.-zł, czy też ich stosowanie jest wykluczone? Otóż, przepisy art. 119 § 1-4 kw o kradzieży mają tu zastosowanie pod warunkiem, że sprawca kradzieży energii nie dokonał tego czynu „z włamaniem", no bo w warunkach rozboju jest to raczej nie możliwe.

Pojawia się pytanie, jakie warunki muszą zostać spełnione aby doszło do kradzieży energii elektrycznej z włamaniem. Sama kradzież jest możliwa przez nieuprawnione podłączenie kabla do kabla. Inaczej kradzieży energii elektrycznej dokonać nie sposób, bo nie znane są inne, np. bezprzewodowe sposoby jej przesyłu, a nie chodzi tu o energię tkwiącą w baterii, która sama w sobie jest tylko rzeczą. Kradzież energii elektrycznej z włamaniem musi polegać tylko na pokonaniu trwałego zabezpieczenia. Niekoniecznie musi to być wtargnięcie do pomieszczenia zamkniętego, lokalu z instalacją elektryczną. Wystarczające będzie np. otwarcie skrzynki z bezpiecznikami lub licznikiem, lub też otwarcie tzw. rozetki i tam podłączenie przewodu elektrycznego. Wydaje się, że przecięcie kabla podtynkowego i podłączenie ponowne z użyciem rozetki również będzie kradzieżą prądu z włamaniem.

W znanym ostatnio przypadku, odkręcenie żarówki z punktu świetlnego na korytarzu w budynku wielomieszkaniowym i (prawdopodobnie) wkręceniu w jej miejsce tzw. „złodziejki" umożliwiającej włożenie wtyczki z przewodem przeprowadzonym do lokalu mieszkalnego nie wyczerpuje znamion włamania, bo żadnego usunięcia trwałej przeszkody tu nie ma, a żarówka nie może być traktowana jako ta trwała przeszkoda, trwałe zabezpieczenie przed dostępem energii elektrycznej.  Nawet gdyby sprawca odkręcił oprawkę, dostał się do przewodów i do nich podłączył te, które przeprowadził do mieszkania, również ośmielam się stwierdzić, że nie byłaby to kradzież z włamaniem ale zwykła kradzież z powodu której sprawca mógłby ponosić odpowiedzialność w zależności od wartości zagarniętej energii albo na podstawie art.  278 § 1 i 5  kk, albo na podstawie art. 119 kw.

Uprzedzając krytykę mojego poglądu dodam, że jeżeli nie wprost do kradzieży prądu mogą mieć zastosowanie przepisy kodeksu wykroczeń, to na zasadzie analogii in bonam parte, która to zasada, jako podstawowa zasada prawa karnego nie przestała obowiązywać. Niczyje interesy nie zostaną przez to narażone na szwank, bo przecież na sprawcę kradzieży „kradzionego prądu" można nałożyć obowiązek zapłaty jego równowartości.