O ewolucji prawa europejskiego: ETS w sprawie Van Gend

50 lat temu Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał swój słynny wyrok w sprawie Van Gend en Loos – jego znaczenie analizuje adwokat.

Publikacja: 30.04.2013 10:26

Red

Z perspektywy czasu nie ma żadnej wątpliwości, że tym wyrokiem ETS nie tylko rozpoczął proces transformacji prawa europejskiego, ale przede wszystkim zaproponował konstytucyjny język mówienia o tym prawie jako elemencie „nowego porządku prawnego, którego podmiotami są nie tylko państwa, ale także ich obywatele". Największą siłą i aktualnym przesłaniem „filozofii Van Gend" jest to, że prawo europejskie nie jest tylko rzemiosłem wyznaczonym znajomością kazuistyczną prawa podatkowego, zamówień publicznych etc. To refleksja nad aksjologicznym wymiarem integracji i fundamentalnym, a niedocenianym w Polsce zjawiskiem rozwijania prawa przez orzecznictwo i w prawie dostrzegania alternatywy wobec procesu politycznego.

Kto jest moim sędzią?

W Van Gend ETS dokonał odwrócenia domniemania powszechnie obowiązującego w prawie międzynarodowym, zgodnie z którym zmiany w sferze prawnej podmiotów prywatnych są uzależnione od krajowej regulacji prawnej.

Specyfika prawa europejskiego nie polega tylko na istnieniu bezpośredniego skutku, ale na uznaniu, że stanowi on podstawową charakterystykę tego prawa, jest regułą, a nie wyjątkiem. Uznanie bezpośredniego skutku było pierwszym krokiem na drodze do konstytucjonalizacji traktatów i uczynienia z nich aktów prawnych dostępnych podmiotom prywatnym w postępowaniu przed sądami krajowymi na wzór krajowych konstytucji.

Prawo unijne rozpoczęło bezpośrednią penetrację prawa krajowego poprzez procedurę prejudycjalną i jednostkę wyzwoloną spod ograniczeń prawa krajowego. Z jednej strony sąd krajowy jest winien nadal posłuszeństwo swojemu prawu, ale z drugiej „filozofia Van Gend" proponuje konkurencyjny punkt odniesienia i lojalności. Opiera się ona na założeniu, że nakaz posłuszeństwa dotyczy wprost także prawa unijnego bez konieczności pośrednictwa pozostałych instytucji i prawa krajowego. Sąd krajowy zostaje więc w sposób bezpośredni zaangażowany do służby prawu unijnemu i czujnej, kontestującej rzeczywistość prawną, jednostce. Bez dostępnego forum sądowego potencjalna energia zawarta w „filozofii Van Gend" nie zostałaby uwolniona, skoro „aspekt uprawnienia" pozostałby jedynie w sferze hasła, a jednostka nadal „w cieniu państwa". Europejski system kontroli prawnej ma w efekcie charakter dualistyczny. Z jednej strony „publiczny" (rola instytucji, w tym ETS i państw), a z drugiej „prywatny" (aktywna rola samych zainteresowanych). Za prawami idą procedury dla zapewnienia ich skuteczności i przekonanie, że to „ja jako podmiot uprawniony" decyduję o sobie także na etapie egzekucji. W tym sensie „filozofia Van Gend" włącza sądy krajowe w proces stosowania i interpretacji prawa europejskiego i, w konsekwencji, czyni z tych sądów podstawowy zwornik „nowego porządku prawnego".W sercu „filozofii Van Gend" jest założenie, że upoważniony, przezorny i czujny podmiot walczy o swój status. Wyeksponowanie jednostki stanowi cechę wyróżniającą prawo unijne na długo przed formalnym wprowadzeniem instytucji obywatelstwa. Jednostka przestaje być obserwatorem i przechodzi w kierunku jednostki uczestnika.

Obywatel

Jednostka uczestnik polega na swojej własnej aktywności i zdolności oceny, a nie jest już uzależniona od dobrej woli podmiotów trzecich, które mogą, ale wcale nie muszą, działać w jej imieniu. Dzięki bezpośredniemu skutkowi prawa unijnego i jego internalizacji w krajowych porządkach prawnych, następuje nowe rozłożenie akcentów. Obowiązki państw przestają mieć jedynie wymiar publiczno-prawny, ale nabierają charakteru prywatno-prawnego, prowadząc do powstania indywidualnych praw po stronie jednostek. Pomiędzy jednostką a siłami prointegracyjnymi dochodzi do zawarcia szczególnego sojuszu.

Jednostka bierze udział w procesie negatywnej integracji i występuje jako katalizator wobec pozytywnej integracji, skoro jej działania wymuszają na państwach zmianę w prawie i sposobie myślenia. Bezpośredni skutek jest instrumentem niezależnym od państw, bo jednostka jest w stanie egzekwować swoje prawa wbrew państwom. Na dłuższą metę w interesie państw jest raczej działanie dostosowujące się, a nie obstrukcyjne. Wobec uprawnionej jednostki obstrukcja nie może osiągać swoich celów, ponieważ sfera prawa została wyjęta z rąk państw i polityków. Prawidłowa analiza „filozofii Van Gend" powinna stawiać więc nie tylko pytanie, co prawo unijne może zrobić dla jednostki, ale także, co jednostka może zrobić dla prawa europejskiego. Jednostka wraz ze swoimi prawami występuje wobec prawa europejskiego jako szczególna siła legitymizująca to prawo. Unia zaś ma uzasadnione oczekiwanie, że obywatel dzięki niej uprawniony będzie wykazywać większą lojalność wobec nowego, konkurencyjnego wobec państw źródła praw podmiotowych.

Czy politycy kończą...

Filozofia „Van Gend en Loos" rekonstruuje traktat jako szczególnego rodzaju pakt zawarty pomiędzy narodami Europy a nie jedynie jako umowę międzynarodową pomiędzy suwerennymi państwami. Odwołanie się do praw podmiotowych, które stanowią element dziedzictwa prawnego jednostek, podkreśla, że państwa nie są w stanie w sposób kompletny kontrolować rzeczywistego kształtu stosunku prawnego zawiązanego pomiędzy jednostką a Unią. Państwa występują w roli decydentów na początku procesu, ale na dalszym etapie kluczowe znaczenie odgrywa autonomiczna interpretacja tej zawartości przez  ETS i innych aktorów. Gdy politycy kończą swoją podróż i składają podpisy pod traktatem, podróż sędziów dopiero się rozpoczyna. To w tym sensie prawo europejskie to nie tylko teksty, ale w równym stopniu działania aktorów. Jest oczywiste, że wraz z upływem czasu wymianą pokoleniową w ETS i ewolucją prawa europejskiego zmianie ulega „kultura wewnętrzna" sądu, jego dynamika i sposób postrzegania swojej funkcji w procesach integracyjnych.

W procesie nieubłaganej zmiany „Van Gend" jest dla prawa europejskiego szczególną „kotwicą systemową". „Van Gend" jest zbiorową pamięcią sądu. Wyraża jego wartości i ideały, które przesądzają o jego tożsamości. „Wspólnota prawa", godnościowa wizja jednostki i dobrego sądu, który tę jednostkę chroni przed dowolnością państwa, to elementy tej ponadnarodowej tradycji, której ETS musi być wierny niezależnie od czasu i momentu integracji. Sędziowie, którzy w 1963 r. rozstrzygali sprawę Van Gend en Loos nie byli kazuistami, zaaferowanymi tym co tu i teraz, ale kierowali się wizją europejskiego porządku prawnego i ideałem Europy wolnej od konfliktów, w której prawo jest autonomiczną siłą rządzącą relacjami pomiędzy państwami i ich obywatelami. Rozumieli, że „nowy porządek prawny" musi być szczególnym aliansem sądów, prawa i obywateli.

Analizując prawo europejskie, zawsze wracamy do, i krążymy wokół, ducha Van Gend en Loos. Aby rozumieć dzisiejsze problemy, przezwyciężyć zwątpienie w sens i kierunek integracji, należy nauczyć się odkrywać i wracać do starych precedensów konstytucyjnych, rekonstruujących traktat jako konstytucyjny pakt pomiędzy państwami i narodami Europy, pakt, którego logika nie jest dyktowana przez oportunizm chwili, perspektywę najbliższych wyborów i urnę, ale odnawia się poprzez przywiązanie do różnorodnej i otwartej Europy. W tym pakcie ukryta jest „prawdziwa idea Europy".

CV

Tomasz Tadeusz Koncewicz – profesor prawa w Katedrze Prawa Europejskiego i Komparatystyki Prawniczej UG, adwokat.

Z perspektywy czasu nie ma żadnej wątpliwości, że tym wyrokiem ETS nie tylko rozpoczął proces transformacji prawa europejskiego, ale przede wszystkim zaproponował konstytucyjny język mówienia o tym prawie jako elemencie „nowego porządku prawnego, którego podmiotami są nie tylko państwa, ale także ich obywatele". Największą siłą i aktualnym przesłaniem „filozofii Van Gend" jest to, że prawo europejskie nie jest tylko rzemiosłem wyznaczonym znajomością kazuistyczną prawa podatkowego, zamówień publicznych etc. To refleksja nad aksjologicznym wymiarem integracji i fundamentalnym, a niedocenianym w Polsce zjawiskiem rozwijania prawa przez orzecznictwo i w prawie dostrzegania alternatywy wobec procesu politycznego.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"