– Polska 2050 na granicy błędu statystycznego. Duopol ma się dobrze, a obie Konfederacje rosną w siłę – w ten sposób Marzena Tabor-Olszewska otwiera rozmowę, wskazując, że jesteśmy w samym środku politycznego przesilenia.
Marcin Duma podkreśla, że Polska nie jest wyjątkiem w regionie. – Jeżeli weźmiemy ostatnie 20 lat, to zawsze gdzieś w tym takim liberalnym centrum było na tyle dużo miejsca, że mógł powstać ruch, który potem w wyborach wprowadzał swoich przedstawicieli do Sejmu – zauważa. Tym razem jednak scena wygląda inaczej, bo centrum kurczy się, a przestrzeń przejmuje Konfederacja.
Konfederacja i kryzys Trzeciej Drogi
Duma zwraca uwagę, że ugrupowanie po odcięciu Grzegorza Brauna zaczęło przejmować wyborców umiarkowanych. – Dzisiaj Konfederacja jest silna nie tylko wyborcami, których odebrała PiS-owi, ale, uwaga, tymi bardziej centrowymi – tłumaczy. To z kolei spycha Polskę 2050 i PSL w cień.
Co jednak z ludowcami? – O PSL-u często mówiono „teraz to on już na pewno nie wejdzie do Sejmu”. Po czym zawsze okazuje się, że PSL znajduje jakiś backdoor w polskim systemie partyjnym i jednak się w tym parlamencie melduje – przypomina ekspert.
Wojna jako czynnik polityczny
Dużo miejsca rozmówcy poświęcają wpływowi wojny w Ukrainie na polską politykę i emocje społeczne. – Najczęściej powtarzającym się słowem o takim wydźwięku negatywnym jest wojna. To oznacza, że ten element rzeczywistości jest tym, który wybija nas z pewności – mówi Duma.