Reklama

Bogusław Chrabota: Sędziowie i Pegasus

Mimo swoistego heroizmu posłanki Magdaleny Sroki i jej ekipy naprawdę trudno bronić prac sejmowej komisji do spraw Pegasusa.

Publikacja: 30.09.2025 11:15

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na posiedzeniu sejmowej Komisji śledczej ds. inwigilac

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na posiedzeniu sejmowej Komisji śledczej ds. inwigilacji systemem Pegasus

Foto: PAP/Marcin Obara

Komisji zdarza się podejmować złe decyzje, nad jej pracami ciąży chaos, destabilizują ją polityczne podziały, a eksperci zżymają się na nieudolność przesłuchań. Świadkowie, jak w poniedziałek Zbigniew Ziobro, wykorzystują posiedzenia komisji jako forum do wygłaszania deklaracji politycznych i rozprawiania się z osobistymi przeciwnikami. Wypowiedzi wychodzą daleko poza zakres przewidziany procedurą karną, a przewodnicząca nie potrafi nad tym słowotokiem zapanować. Cóż, zawodową sędzią nie jest i trudno od niej wymagać stricte profesjonalnych umiejętności.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Zbigniew Ziobro inicjator. Przed komisją wrócił do swej dawnej roli

Za co trzeba docenić prace komisji ds. Pegasusa?

A jednak, mimo wszystkich wyliczonych powyżej słabości, prace komisji trzeba docenić. Co więcej, odgrywa ważną rolę na bardzo szczególnym polu edukacji. Jest nim zarówno uwrażliwienie polskiego ustawodawcy na kwestię gwarancji ochrony obywateli przed stosowaniem legalnych systemów inwigilacji (ten temat był omawiany i, miejmy nadzieję, będzie miał dalszy ciąg w regulacjach), jak i szczególne uczulenie sędziów sądów powszechnych na ich odpowiedzialność za wyrażanie zgody na stosowanie nowoczesnych technik inwigilacji.

Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że większość sędziów akceptowała prokuratorskie wnioski o zgodę na stosowanie nowoczesnych instrumentów podsłuchu niemal z automatu, bez pełnej wiedzy, na jaki poziom inwigilacji się zgadzają. Decyzja o zastosowaniu Pegasusa pozostawała w ten sposób de facto w rękach prokuratora bez realnej kontroli sądowej.

Czytaj więcej

Sędzia Igor Tuleya: Możliwe, że zgodziłem się na Pegasusa
Reklama
Reklama

I właśnie ten proceder mają szanse zakończyć prace sejmowej komisji pod kierownictwem posłanki Sroki. Kompletnie nie mam pojęcia, jak wielu sędziów śledziło jej prace, jaki procent sędziów wyciągnie z ujawnionej wiedzy wnioski. Niemniej – wskutek nagłośnienia przez komisję skali nadużyć – nikt ze środowiska sędziowskiego nie będzie mógł powiedzieć, że o sprawie nie słyszał; nie wie, o co chodzi albo jakie ryzyka niesie za sobą jego decyzja procesowa. To odwrotna strona kwestii regulacyjnych, praktyka procesowa, która dzięki setkom godzin pracy członków komisji może ulec poprawie.

Czytaj więcej

Inwigilacyjna samowolka, chaos w sądach. RPO bije na alarm

Komisji zdarza się podejmować złe decyzje, nad jej pracami ciąży chaos, destabilizują ją polityczne podziały, a eksperci zżymają się na nieudolność przesłuchań. Świadkowie, jak w poniedziałek Zbigniew Ziobro, wykorzystują posiedzenia komisji jako forum do wygłaszania deklaracji politycznych i rozprawiania się z osobistymi przeciwnikami. Wypowiedzi wychodzą daleko poza zakres przewidziany procedurą karną, a przewodnicząca nie potrafi nad tym słowotokiem zapanować. Cóż, zawodową sędzią nie jest i trudno od niej wymagać stricte profesjonalnych umiejętności.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Kto się boi przymusowych etatów?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podatników wszyscy mają tam, gdzie mają
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Tonący neosędziów się chwyta
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Mądry przedsiębiorca po szkodzie
Opinie Prawne
Bartosz Pilitowski: Prawem i lewem ministra Żurka
Reklama
Reklama