Lojaliści koalicji rządowej zdążyli już uznać, że rozliczenia poprzedników się nie powiodły, w najlepszym przypadku idą zbyt wolno, zaś kolejne odsłony działań komisji straciły świeżość i lepiej by było, żeby księgę ich działań na zawsze zamknąć. Co więcej, baczny obserwator mógłby nawet powiedzieć, że jeśli jeszcze działają, to raczej na niekorzyść rządzących, bo są zarazem dowodem nieudolności śledczych, jak i forum zyskiwania popularności przez przeciwników rządu Donalda Tuska.
Dlaczego Zbigniew Ziobro musiał być przesłuchany?
Sprawa nie jest jednak taka łatwa. Zwłaszcza w związku z osobą Zbigniewa Ziobry. W jego indywidualnym przypadku, bez przesłuchania go w charakterze świadka pracy Komisji ds. Pegasusa zamknąć się po prostu nie da. Po pierwsze dlatego, że w istocie jest kluczowym świadkiem, „inicjatorem” – jak sam to określił – budowy systemu, w którym Pagasus odgrywał główną rolę. A po wtóre dlatego, że dotąd grał z komisją w kotka i myszkę. Po ośmiu nieudanych podejściach do przesłuchania go w charakterze świadka, gdyby do końca nie udało się go skutecznie przesłuchać, byłaby to ostateczna kompromitacja całej idei komisji śledczych.
Czytaj więcej
Były minister sprawiedliwości po godzinie 10 został zatrzymany na lotnisku w Warszawie. Zgodnie z...
Za dziewiątym razem zatem się udało. Tyle że Ziobro wszystkich zaskoczył. Oczywiście nie tym, że stał się bohaterem dnia. Należało się spodziewać, że on i jego polityczni sojusznicy zrobią z jego przylotu, zatrzymania i doprowadzenia do Sejmu fascynujący spektakl.