Ostatnio na łamach „Rz" ukazały się artykuły A. Radwana i R. Mężyka pt. „Przeniesienie środków do ZUS czy nacjonalizacja?" oraz „OFEnsywa budżetowa – czy aby konstytucyjna?". Autorzy przekonują, że planowana przez rząd reforma OFE jest niekonstytucyjna, a Polsce może grozić fala roszczeń odszkodowawczych ze strony zagranicznych inwestorów. Sformułowane tam argumenty budzą jednak wątpliwości.
Analiza nie uwzględnia tego, że OFE są wykonawcami ubezpieczenia społecznego (art. 3 ust. 1 pkt. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Chodzi więc o podmioty, którym państwo powierzyło wykonywanie zadań związanych z zapewnieniem zabezpieczenia emerytalnego. Wybór formy prawnej wykonawców tego obowiązku ma zatem znaczenie drugorzędne. Również na gruncie prawa europejskiego OFE są traktowane jako podmioty zastępujące państwo w wykonywaniu jego zadań. Rzecznik generalny TSUE w opinii w przegranej przez Polskę sprawie C-271/09 (dot. ograniczeń inwestycyjnych OFE) uznał, że działalność OFE w zakresie zarządzania kapitałem w celu przekazania go do ZUS można uznać za usługi świadczone w interesie ogólnym. Ma to istotne znaczenie w kontekście sformułowanej przez autorów właścicielskiej koncepcji środków w OFE.
Proponowane zmiany jedynie odsuwają w czasie trudności z finansowaniem świadczeń
Z ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych (UOFFE) nie wynika, że składki wpłacone do OFE stanowią przedmiot własności w OFE w klasycznym ujęciu cywilistycznym. OFE nie mogą swobodnie zużyć swoich aktywów, uczynić ich przedmiotem darowizny czy dokonać ich zniszczenia. Powoływanie się na triadę uprawnień właścicielskich jest więc nieuprawnione. Aktywa OFE nie są też przedmiotem konstytucyjnej ochrony własności. Składka do OFE powstaje z podziału składki na ubezpieczenia społeczne, która trafia do funduszu celowego (FUS). W wyniku przekazania do OFE środki te nie przestają służyć realizacji zadań z zakresu zabezpieczenia społecznego. Ponadto w określonych przypadkach OFE zobowiązane są do dokonania wypłaty transferowej (np. w razie zmiany funduszu). Gdyby więc przyjąć koncepcję autorów, pojawiałoby się pytanie o mechanizm wyzbywania się przez OFE własności w takich przypadkach i jego legalność. Stanęlibyśmy też przed problemem konstytucyjności wymogu przekazania przez OFE środków podmiotowi wypłacającemu emerytury dożywotnie.
Realizacja doraźnych celów
Żadna z przedstawionych przez rząd propozycji zmian w systemie emerytalnym nie może być więc kwalifikowana jako „akt nacjonalizacji" czy też wywłaszczenia OFE, chociaż po raz kolejny mamy do czynienia z realizacją doraźnych celów fiskalnych bez zamiaru zakończenia reformy z 1999 r. Trudno też zgodzić się z tezą o naruszeniu przez Polskę zobowiązań wynikających z umów o wzajemnym popieraniu inwestycji. Zagraniczni inwestorzy lokowali swoje środki nie tyle w OFE, ile w zarządzających nimi towarzystwach emerytalnych. Środki w OFE nie stanowią więc własności tych ostatnich.