W tych sprawach też szykują się zmiany. Zmieni się domniemanie, które umożliwi orzeczenie przepadku u osób trzecich. Nie pomoże już przepisywanie na nie majątku. Dziś wystarczy pokazać dowód legalnego nabycia i sąd nic nie może zrobić. Po zmianie wystarczy, że z okoliczności będzie wynikało, iż dany samochód, willa czy dom letniskowy mogą pochodzić z z przestępstwa, i można będzie orzec jego przepadek. Nawet wtedy, gdy legalnie się daną rzecz kupiło.
Przykład? Jeśli kupujemy luksusowy samochód za nieduże pieniądze, w dodatku od nieprofesjonalnego dilera, to mogą nam go potem odebrać. Przy takich transakcjach trzeba będzie myśleć o zagrożeniu.
Wygląda na to, że państwo ma szansę w końcu zarobić na przestępczości...
Grzywny i przepadki korzyści rzeczywiście stanowią dochód budżetu państwa. Nie tutaj jest jednak postawiony akcent. Chodzi o rozbudowę środków kompensacyjnych, które wspomogą pokrzywdzonego albo fundusz pomocy dla nich. Czasem może nawet w ogóle nie dojść do skazania, jeśli sprawca zapłaci pokrzywdzonemu satysfakcjonującą go kwotę czy świadczenie. To może mieć w szczególności znaczenie w sprawach nieumyślnych, np. wypadków komunikacyjnych. Czasem obie strony są zgodne, że wystarczy renta czy jednorazowe świadczenie, by pokrzywdzony został zaspokojony. Wracam do spraw wypadków, bo to rodzaj przestępstwa, które może przytrafić się każdemu.
Żeby sąd mógł ogłosić przepadek przestępczych majątków, najpierw prokurator musi się postarać, by oskarżony, wiedząc, co mu grozi, go nie rozdał. Ze skutecznością zabezpieczeń bywa dziś różnie.
Tu także nastąpią zmiany. Na etapie postępowania przygotowawczego prokurator będzie miał prawo zabezpieczyć majątek, który prawdopodobnie pochodzi z przestępstwa. To ważne, zwłaszcza kiedy sprawca się ukrywa albo choruje i to uniemożliwia prowadzenie postępowania. Po zmianie można będzie majątek takiego podejrzanego zamrozić do czasu zakończenia sprawy, tak by nie zdążył go upłynnić. Ostateczna decyzja, co się z nim stanie, należy do sądu.
W nowym kodeksie karnym przewidziano więc coś dla każdego....
Tak. Kara ma być dolegliwa. Jednym zabiera się pieniądze, inni muszą wyjść z domu na 40 godzin i sprzątać ulice, a jeszcze inni trafią do więzienia na długo. Kara ma boleć, ale inaczej – w zależności od przestępstwa.
Michał Królikowski jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, od 2006 roku dyrektorem Biura Analiz Sejmowych w Kancelarii Sejmu, członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy Ministrze Sprawiedliwości oraz koordynatorem Zespołu do spraw Oceny Skutków Regulacji w Ministerstwie Sprawiedliwości.