Kodeks karny czeka kolejna terapia szokowa. Sami autorzy zmian zapowiadają, że będzie to „największa nowelizacja kodeksu karnego od czasu jego uchwalenia", czyli od 1997 r. Przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt zmian został już skierowany do konsultacji społecznych.
Dobrodziejstwa ?dla przestępców
Pojawią się zupełnie nowe kary mieszane. Skazany będzie mógł jej część odbywać w zakładzie karnym, a pozostałą w warunkach wolnościowych, w systemie dozoru elektronicznego.
Interesująca jest także możliwość łączenia przez sąd kary pozbawienia wolności z jej ograniczeniem. Przy czym trudno nie zgodzić się z uwagami Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, że minister sprawiedliwości w swych zapędach reformatorskich posunął się o kilka dobrodziejstw za daleko. Według rządowych propozycji do łączenia tych kar mogłoby dochodzić nawet wtedy, gdy sprawca popełni czyny zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności, a niekiedy nawet do 15 lat. Są przewidziane w kodeksie karnym dla naprawdę groźnych przestępstw i trzeba się dobrze zastanowić, czy propozycja rządowa nie jest obarczona zbyt daleko idącym błędem braku wyobraźni. Innymi słowy, czy granicy tej nie należałoby ustawić na znacznie niższym poziomie, na przykład na poziomie ośmiu czy dziesięciu lat, jak proponuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego.
Za czym kolejka ta stoi
Radykalne zmiany czekają też popularne „zawiasy", czyli instytucję warunkowego zawieszenia kary. Wśród urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości od lat pokutuje pogląd, że sędziowie jej nadużywają. Jako niezbity dowód przywołują najczęściej statystykę, powtarzając w kółko, że w 2013 r. ponad połowa wyroków skazujących odwoływała się do warunkowego zawieszenia kary. Ta statystyka ma rzecz jasna swoje drugie dno, którego urzędnicy nie chcą zauważać, choć dobrze wiedzą, że ono istnieje. Sędziowie nie wybierają przecież warunkowego zawieszenia kary dla własnego widzimisię. Wiedzą lepiej niż ktokolwiek, że na bramach więzień już od paru ładnych lat wiszą karteczki z napisem: „Chwilowo brak wolnych miejsc". Trudno się dziwić sędziom, że decydują się warunkowo zawieszać kary, obwarowując je licznymi obowiązkami nakładanymi na przestępców, zamiast ustawiać skazanych w kolejce do więzienia. Radykalne ograniczenie orzekania warunkowego zawieszenia kary, a do tego sprowadzają się pomysły ministra sprawiedliwości, może tylko te wstydliwe kolejki skazanych wydłużyć.
Kryzys, jaki przeżywa u nas kara pozbawienia wolności, można rzecz jasna łagodzić, zastępując warunkowe zawieszenie licznymi karami wolnościowymi. Zawsze jednak jest lepiej dla wymiaru sprawiedliwości, jeśli sędzia orzekający ma w kodeksie większy wybór środków karnych. I o tym również powinien pamiętać minister sprawiedliwości, podejmując decyzję o marginalizacji warunkowego zawieszenia kary.