Tajemnica dziennikarska: ochrona informatora

Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jeżeli osoba udzielająca dziennikarzowi informacji opublikowanej lub przekazanej do opublikowania zastrzeże nieujawnianie danych umożliwiających jej identyfikację, dane takie, zapisane w dokumencie, nie mogą stanowić dowodu w sprawie.

Publikacja: 01.10.2014 15:21

Tajemnica dziennikarska: ochrona informatora

Foto: www.sxc.hu

Organ procesowy nie ma wtedy prawa zatrzymać takiego dokumentu, na tej podstawie, że jest rzeczą mogącą stanowić dowód w sprawie. Wyjątkiem od tej zasady są dokumenty zawierające informacje o popełnieniu przestępstwa, do którego odsyła art. 180 § 4 Kpk lub dokumenty dotyczące przestępstwa wskazanego w art. 16 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe. Jeżeli dziennikarz powołuje się na taką okoliczność, organ powinien odstąpić od czynności.

Prawo karne, szczególnie Kodeks karny i Kodeks postępowania karnego, nie stanowi całkowicie wyizolowanego systemu norm. Jest częścią całości obowiązującego systemu prawa, systemu na który składają się również prawa i wolności zagwarantowane w Konstytucji czy wiążących Rzeczypospolitą umowach międzynarodowych. Aby z przepisów wyprowadzić normę prawną, nie należy ograniczać wykładni norm do polskich ustaw karnych, ale brać pod uwagę cały system. Tylko taka wykładnia w pełni oddaje obowiązujący stan prawny.

Pytając o legalność żądania wydania dokumentu lub przeprowadzenia jego odebrania, należy w pierwszej kolejności skierować uwagę na podstawę prawną działania organu procesowego w tym zakresie. Zgodnie bowiem z polską Konstytucją „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" (art. 7). Tzw. zasada legalizmu (lub inaczej zasada praworządności) została wyjaśniona w postanowieniu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2005 r. (sygn. Akt WK 22/04): „Art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. stanowiący, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, zawiera normę zakazującą domniemywania kompetencji takiego organu i tym samym nakazuje, by wszelkie działania organu władzy publicznej były oparte na wyraźnie określonej normie kompetencyjnej". Warto dodać. że „Nikogo nie można zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje" (art. 31 ust. 2. zdanie drugie Konstytucji RP).

Wymóg wskazania wyraźnej normy kompetencyjnej na której podstawie działa organ, ma szczególnie doniosłe znaczenie wtedy, gdy w grę wchodzi dopuszczalność stosowania przez państwo jakiejkolwiek formy przymusu wobec obywatela. Środki jakie przewiduje prawo karne, w tym prawo karne procesowe, są skrajną formą takiego państwowego przymusu, stanowią ultima ratio (ostateczny środek) jakie może stosować. Potrzeba wyraźnej normy kompetencyjnej i subsydiarność prawa karnego w demokratycznym państwie prawnym wskazuje na konieczność, by prawo karne w pierwszym rzędzie podlegało wykładni językowej i to raczej wersji zwężającej niż rozszerzającej.

Tam, gdzie ustawodawca nie przyznaje wyraźnie państwu kompetencji do ingerencji w wolność jednostki, należy domniemywać jej brak. Gdy idzie sytuację prawną oskarżonego, takie założenie wyraża zasada numen crimen sine lege scripta (nie ma przestępstwa bez ustawy spisanej) i numen crimen sine lege certa (nie ma przestępstwa bez ustawy jasno, dokładnie opisującej przestępstwo). Wykładnię na rzecz wolności, swoistą ostrożność interpretacyjną przepisów ukierunkowaną na poszanowanie wolności osobistej wyraża zasada prawna in dubio pro libertate (wątpliwości należy rozstrzygać na rzecz wolności). Ostatnia zasada nie ogranicza się zresztą do prawa karnego a o samej możliwości jej stosowania w zakresie instytucji postępowania karnego świadczy choćby postanowienie Sąd Apelacyjnego w Krakowie z 24.04.2013 r. ( sygn. akt II AK z 105/13 – w orzeczeniu mowa o kierowaniu się przedmiotową zasadą w razie milczenia ustawodawcy).

Nie można domniemywać kompetencji

Konstruując przepis, racjonalny ustawodawca bierze pod uwagę przytoczone wyżej, będące niewątpliwym dorobkiem cywilizacyjnym kultury prawnej świata zachodu, zasady wykładni przepisów prawa karnego. Zatem jeśli racjonalny ustawodawca ma zamiar przyznać państwu kompetencje pozwalające na ingerencje w ludzkie wolności, czyni to wyraźnie w tekście ustawy.

Podstawą prawną żądania wydania lub odebrania rzeczy w postępowaniu karnym jest art. 217 Kpk. W jakie dokładnie kompetencje ustawodawca wyposażył organy państwa we wspomnianym przepisie?

Zgodnie z §1 art. 217 Kpk uprawniony organ może żądać wydania rzeczy mogącej stanowić dowód w sprawie. §5 tego artykułu stanowi, że w razie odmowy wydania organ może przeprowadzić odebranie rzeczy. Warto zwrócić uwagę, że ustawodawca wyraźnie wskazał, że wydaniu lub odebraniu, ponad rzeczy podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody, podlegają jedynie rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie. Stosując wykładnię językową, podlegają takim działaniom organu takie rzeczy, które mogą być dowodem. A contrario, rzeczy, które nie mogą być dowodem w sprawie, nie podlegają wydaniu lub odebraniu jeśli nie podlegają zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody.

Należy pamiętać, że Ustawodawca miał swobodę w zakresie sformułowania hipotezy art. 217. Nie było w tym przeciwwskazań do wyraźnego ( jak wymagają tego normy konstytucyjne) przyznania kompetencji państwa do ingerencji w sferę wolności i praw obywatelskich. Należy domniemywać, że racjonalny ustawodawca skorzystał z możliwości przekazania takich kompetencji w zakresie, w jakim miał wolę tego typu uprawnienia przyznać.

Gdyby intencją ustawodawcy było, aby art. 217 upoważniał organy procesowe do żądania wydania lub odebrania, poza rzeczami mogącymi stanowić dowód lub podlegającymi zajęciu w celach zabezpieczania majątkowego, także rzeczy, które nie mogą być przedmiotem dowodu, przepis byłby sformułowany jasno a ograniczenie zakresu „rzeczy" podlegających instytucji obowiązkowi wydania lub odebraniu, inaczej sformułowane. „Rzeczy będące źródłem informacji co do okoliczności mających znaczenie w sprawie", „Rzeczy, które zawierają informację o przestępstwie" – to tylko przykłady sformułowań jakimi, popuszczając wodze fantazji, można sobie wyobrazić, mógłby posłużyć się ustawodawca, aby przyznać organom państwa prawo żądania wydania lub prawo odebrania rzeczy nie mogących stanowić dowodu.

Podsumowując dotychczasowe rozważania, na podstawie art. 217 Kpk organ postępowania nie ma prawa żądać wydania, idąc dalej, tym bardziej nie ma prawa odebrania rzeczy, która nie może być dowodem. Z uwagi na wymóg wyraźnej, prawnej kompetencji państwa w ograniczeniu wolności obywatelskich, w tym do nakazania określonego zachowania obywateli, oraz zwężającej, pro libertate wykładni takiego prawa, nie można domniemywać kompetencji organów, które nie są wyraźnie wskazane w przepisach prawa.

Co może być dowodem

Konsekwencją powyższych wniosków powinno być pytanie, jakie rzeczy mogą a jakie nie mogą być dowodem? Z natury rzeczy ogromna większość przedmiotów materialnych związanych w jakiś sposób ze sprawą potencjalnie może być dowodem. Jednocześnie ważąc dobro wymiaru sprawiedliwości i innych społecznie ważnych dóbr, ustawodawca wyeliminował możliwość wykorzystywania niektórych rzeczy jako dowodów. Z uwagi na temat niniejszego artykułu, ograniczę się tu do analizy wykorzystania jako dowodów dokumentów objętych tajemnicą dziennikarską.

Zgodnie z art. 226 Kpk, w kwestii wykorzystania dokumentów zawierających informację stanowiącą tajemnicę dziennikarską jako dowodów, stosuje się odpowiednio zakazy i ograniczenia określone w art. 178-181 Kpk. Inaczej mówiąc, to czy można wykorzystać jakiś dokument jako dowód, to czy dany dokument może być dowodem, oceniamy zgodnie według zasad i zgodnie z procedurą opisaną w tych przepisach.

Istota tajemnica dziennikarskiej określona w pr. pras. nie stanowi tematu niniejszego artykułu. Dość, że w art. 180 Kpk ustawodawca rozróżnił tajemnicę dziennikarską ze względu za zakres ochrony jakiemu podlega. Tajemnicę tę możemy podzielić według powyższego kryterium na tę możliwą do uchylenia i tę, od której obowiązku zachowania sąd może zwolnić.

Ta pierwsza tajemnica, określona w § 3 i § 4 to tajemnica danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych i jeżeli dane te nie dotyczą przestępstwa, do którego odsyła § 4 przepisu (do którego należy dodać wskazane w pr. pras. przestępstwo z art. 254 Kodeksu karnego). Ta tajemnica ma charakter bezwzględny. Sąd nie ma kompetencji do jej uchylenia, nie jest wyposażony nawet w kompetencje do zapoznania się z taką treścią tajemnicy. Na podstawie art. 180 §2 i § 3 Kpk oraz 226 Kpk sąd ma zakaz przeprowadzenia dowodu z zeznań jaki i dokumentów co do faktów objętych tą tajemnicą. Dokument objęty tajemnica o której mowa, nie może być dowodem.

Tajemnica dziennikarska co do której sąd może uchylić obowiązek zachowania tajemnicy to wszystko co poza bezwzględną tajemnicą dziennikarską, jest tajemnicą dziennikarską zgodnie z obowiązującymi przepisami, szczególnie art. 15 ustawy pr. pras. Dokumenty zawierające informację stanowiącą tajemnicę dziennikarską nie objętą zakazem uchylenia, co do zasady mogą być dowodem. Niezbędne jest jednak uprzednie uchylenie obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej przez sąd.

Według przedstawionego wyżej kryterium ochrony tajemnicy dziennikarskiej rozróżnia się, czy dokument podlega obowiązkowi wydania lub odebraniu w trybie art. 217 jako dokument mogący być dowodem, czy też przepis ten nie ma do dokumentu zastosowania. Zostało bowiem wspomniane, że art. 217 pozwala jedynie na żądanie wydania lub przeprowadzenie odebrania rzeczy mogącej być dowodem lub podlegającej zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody.

Zatem skoro, oprócz informacji dotyczących przestępstwa wskazanego w § 4 art. 180 Kpk i art. 254 Kk, dokument identyfikujący dane informatora nigdy nie może być dowodem w sprawie nie można wobec tego dokumentu podejmować czynności na podstawie art. 217, tak jak wobec rzeczy mogącej stanowić dowód.

Model ochrony tajemnicy dotyczącej informatora

Widząc potrzebę ochrony dóbr prawnych takich jak wolność słowa czy prawo do informacji, ustawodawca przyznał dziennikarzowi prawo do powołania się na obowiązek zachowania tajemnicy dziennikarskiej. Ustawodawca założył że osoba wykonująca zawód dziennikarza jest obdarzona pewnym kredytem zaufania społecznego. Jeżeli dziennikarz powołał się na tajemnicę dziennikarską w zakresie danych, które nie mogą być dowodem, organ dokonujący zatrzymania dokumentu jako rzeczy mogącej być dowodem, powinien odstąpić od czynności.

Powiązany z art. 217 Kpk jest art. 225 Kpk przewidujący, z wyjątkami dotyczącymi min. tajemnicy obrończej, przekazanie rzeczy sądowi lub policji wydanych lub znalezionych przy przeszukaniu dokumentów objętych tajemnica zawodową w opieczętowanym opakowaniu. Błędne byłoby założenie, że przepis ten w jakiś sposób ogranicza zakaz żądania wydania lub przeprowadzenia odebrania dokumentu zawierającego bezwzględnie chronioną tajemnicę dziennikarską. Takie założenie byłoby przypisywaniem ustawodawcy intencji ponad to co umiejscowił w przepisach.

Art. 225 wskazuje na postępowanie w razie dokonania zatrzymania rzeczy i jej wydania lub znalezienia (ew. wydania) rzeczy podczas przeszukania. Ustawodawca przewidział zatem dwie sytuacje. Do pierwszej, do której dochodzi w następstwie wydania zatrzymania rzeczy, ex definitione nie powinno w omawianym przypadku dojść, bowiem jak wcześniej zostało wykazane, zatrzymanie dokumentu objętego bezwzględną tajemnicą dziennikarską nie może zgodnie z prawem mieć miejsca, jeżeli zatrzymanie dokumentu następuje w trybie art. 217 jako rzeczy mogącej stanowić dowód. Art. 225 będzie miał za to zastosowanie do dokumentu zawierającego tajemnicę dziennikarską objętą zakazem uchylenia, gdy zatrzymanie dokumentu nastąpi w trybie art. 217 jako rzeczy podlegającej zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody. W takiej sytuacji dokument powinien zostać zabezpieczony i przekazany sądowi zgodnie z dyspozycją art. 225 §1 Kpk.

Jeśli rozważamy drugą możliwość przedstawioną w hipotezie art. 225, tj. przeszukanie, wynik rozumowania będzie podobny. Przeszukania zgodnie z art. 219 Kpk może dokonać organ w celu znalezienia rzeczy mogącej stanowić dowód w sprawie lub podlegającej zajęciu w postępowaniu karnym. Postępowanie organu wobec danego dokumentu powinno być więc analogiczne do tego w razie wydania rzeczy.

Można jeszcze dodać, że zarówno zatrzymanie rzeczy jak i przeszukanie powinno się odbyć zgodnie z celem tych czynności (art. 227 Kpk). Bez wątpienia jakiekolwiek nadużywanie tych instytucji, np. zajęcia rzeczy w pozornym celu zabezpieczenia majątkowych a faktycznie dla pozyskanie dostępu do źródła informacji, byłoby złamaniem prawa.

Wracając jeszcze do art. 226 Kpk w zw. Z 180 § 2 Kpk warto zauważyć, że nie zatrzymanie przez organ dokumentu zawierającego tajemnice dziennikarską, nie musi oznaczać wyłączenie orzeczenia sądu co do uchylenia tajemnicy dziennikarskiej. Można bowiem wyobrazić sobie sytuacje, w której dokument jedynie w pewnym zakresie zawiera tajemnicę dziennikarską objętą bezwzględnym zakazem uchylenia. Co do pozostałej części danych, nie objętych takim zakazem, sąd może dziennikarza zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy, w rezultacie dziennikarz może co do tych danych zeznawać jako świadek.

Nie ulega wątpliwości, że przyjęty przez ustawodawcę model ochrony tajemnicy dotyczącej informatora, w zakresie opisanym w niniejszym artykule, narusza w pewien sposób dobro wymiaru sprawiedliwości. Dzieje się to choćby przez utrudnienie a być może w pewnych przypadkach uniemożliwienie ustalenia pewnych faktów w postępowaniu karnym. W jakiś sposób rekompensuje to Kpk tym, że jego przepisy przewidują szereg innych środków mających pomóc zrealizować cele postępowania.

Rozwiązanie kompromisowe

Ustawodawca musiał znaleźć jakieś rozwiązanie kompromisowe pomiędzy ochroną dwóch dóbr – dobrem wymiaru sprawiedliwości w zakresie zapewnienia skutecznych środków poznania prawdy materialnej oraz wolnościami obywatelskimi, którym ochronie służy tajemnica dziennikarska. W kwestii zatrzymania rzeczy, w aspekcie danych informatora materiału prasowego, dał (z wyjątkiem przestępstwa wskazanego w art. 180 § 4 Kpk i art. 254 Kk ) priorytet tajemnicy dziennikarskiej. Ustawodawca uznał, że warto obdarować zaufaniem osoby wykonujące zawód dziennikarza. Obarczył je przy tym duża moralną odpowiedzialnością.

Na koniec warto przytoczyć rzucającą światło na relację wspomnianych w artykule dóbr uchwałę Sądu Najwyższego w składzie 3 sędziów ( sygn. akt I KZP 26/02) : Przedstawiona analiza stanu prawnego prowadzi do niedającego się podważyć wniosku, iż w związku z treścią art. 180 § 3 k.p.k. nie ma możliwości zwolnienia od obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej w części dotyczącej danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego. Bezsporne wydaje się, iż ustawodawca w płaszczyźnie aksjologicznej, mając wybór między dobrem wymiaru sprawiedliwości a wartością, jaką jest wolność prasy, wybrał generalnie rzecz biorąc to ostatnie dobro, czyniąc jedynie wyjątek w odniesieniu do przestępstw, o których mowa w treści art. 240 § 1 k.k. Ustawodawca wyraźnie uznał, że dobro wymiaru sprawiedliwości nie może w zakresie normowanym przez treść art. 180 § 3 k.p.k. niweczyć dobrodziejstwa, jakim jest wolność środków społecznego przekazu, gwarantowana treścią art. 14 Konstytucji, będąca elementarnym warunkiem prawa do informacji.

Organ procesowy nie ma wtedy prawa zatrzymać takiego dokumentu, na tej podstawie, że jest rzeczą mogącą stanowić dowód w sprawie. Wyjątkiem od tej zasady są dokumenty zawierające informacje o popełnieniu przestępstwa, do którego odsyła art. 180 § 4 Kpk lub dokumenty dotyczące przestępstwa wskazanego w art. 16 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe. Jeżeli dziennikarz powołuje się na taką okoliczność, organ powinien odstąpić od czynności.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Czy roszczenia wobec Niemiec za II wojnę to zamknięta sprawa?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?