Reklama

Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)

Czy asesorzy powinni orzekać w sprawach rodzinnych? Wierzę, że ktoś może urodzić się karnistą, a kto inny „rodzinnikiem”.

Publikacja: 31.08.2025 09:00

Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)

Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)

Foto: Adobe Stock

Numer PESEL w Polsce, a ściślej jego początek – rok urodzenia, czyni cuda. Dwie osoby, których daty urodzenia może różnić zaledwie kilka dni (a może nawet godzin) mogą znaleźć się w zupełnie innej sytuacji. Ktoś poszedł do szkoły jako sześciolatek, a ktoś rok później. Ktoś „załapał” się na gimnazjum, a ktoś spędził osiem lat w podstawówce.

Czytaj więcej

Asesorzy mają orzekać w sądach rodzinnych. Czy nie są na to za młodzi?

Ile trwa asesura?

W prawniczej rzeczywistości te różnice robią jeszcze większą różnicę. Byłem pierwszym rocznikiem dwuipółletniej aplikacji sądowej, gdy zaczynałem orzekać jako asesor moi starsi koledzy byli – dzięki krótszej aplikacji – nieco starsi stażem, niż wskazywałby ich wiek. Asesura trwała od dwóch do czterech lat, w zależności od chwili jej rozpoczęcia.

Stan spoczynku przysługiwał sędziom w różnym wieku. I tak to się – bardzo sprawiedliwie – w wymiarze sprawiedliwości wszystko toczyło.

Nie ulega wątpliwości, że decydować o losach innych powinni ludzie dojrzali. Ale jak zdecydować, kto i kiedy staje się dojrzały? Ile lat ma mieć sędzia? Ile lat musi mieć prezydent, a ile senator? Od czego to zależy? A czy dojrzały sędzia jest od razu dojrzały do rozpoznawania każdego rodzaju spraw? Dlaczego w niektórych sprawach dopuszczamy do decydowania asesorów, a w innych nie?

Reklama
Reklama

Spojrzałem najpierw do rozmaitych artykułów psychologów, którzy regularnie opisują i charakteryzują dojrzałość. Jako kryteria tejże (o dziwo dość zgodnie) wskazują poczucie odpowiedzialności, samodzielne podejmowanie decyzji oraz samodzielność (niezależność) finansową.

W tle pojawiają się także istotne decyzje życiowe: o zakończeniu edukacji czy posiadaniu potomstwa. Jak wynika z badań demografów: ten wiek przesuwa się coraz dalej – w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku wynosił niewiele ponad dwadzieścia lat, a pół wieku później (w 2010 r.) wyniósł 26 lat dla kobiet i 28 lat dla mężczyzn.

Idźmy dalej: matkami w latach osiemdziesiątych zostawały statystycznie 23-letnie kobiety. Obecnie (stan na 2023 r.) matka (Polka) rodzi pierwsze dziecko mając ponad 28 lat, co i tak jest jednym z niższych parametrów w starzejącej się Unii Europejskiej.

Kompetencje asesorów sądowych. Co proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości?

Z sypialni Polaków przenieśmy się teraz do ich mieszkania. A raczej, do ich braku mieszkania. Mamy w Polsce niemal najwyższy procent „gniazdowników” czyli młodych (25-34 lata) mieszkających z rodzicami, w którym przegoniliśmy Włochów i Portugalczyków. To ponad połowa populacji – 52,9 proc. Przed nami w rankingu jest tylko Grecja – 54 proc.

Przeniosę teraz powyższe rozważania na grunt konkretnego, ostatnio mocno dyskutowanego w Polsce przypadku. Istnieje bowiem projekt zmiany prawa o ustroju sądów powszechnych, dopuszczający do orzekania w sprawach rodzinnych asesorów. Przypomnijmy: asesorów, którzy nie mogą orzekać o tymczasowym aresztowaniu, ale mogą rozstrzygać niemal wszystkie spory należące do właściwości sądów rejonowych.

Proponowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiana art. 2 § 1 a ust. 3 polegająca na umożliwieniu asesorom orzekania w sprawach rodzinnych spotkała się, jak czytam na łamach Tygodnika Prawników, z krytyką części środowiska sędziowskiego.

Reklama
Reklama

Nie podzielam tej krytyki. Nie wydaje mi się, że to sprawa wieku, czy też zarzucanego początkującym orzecznikom braku doświadczenia życiowego. Żyjemy w czasach ciągłej zmiany, porzucania dotychczasowych modeli życia i pracy. Relacje rodzinne także ulegają zmianom, zaś biorąc pod uwagę potężny spadek dzietności w Polsce (1,099 w 2024 r.) niedługo problematyka sądownictwa rodzinnego może stać się zupełnie teoretyczna.

Czytaj więcej

Andrzej Paterek von Sperling:: O "szybkich rozwodach" przed kierownikiem USC

Ale sądy rodzinne to nie tylko dzieci – sprawy opiekuńcze, kuratela, problematyka umieszczania w zakładach opiekuńczo-leczniczych czy domach pomocy społecznej również należą do ich właściwości. Tych spraw będzie z pewnością przybywać, a wtedy doświadczenia życiowego młodym sędziom, których rodzice czy dziadkowie mogą mieć podobne problemy, na pewno nie zabraknie. Wymagam od sędziego, orzekającego w sprawach rodzinnych empatii, zdolności komunikacyjnych, rozsądku i właściwego wykładania przepisów. Chciałbym, żeby w ramach kształcenia sędziów rozpoznawać ich kompetencje i preferencje i przy okazji proponować im orzekanie w konkretnych rodzajach spraw. Chciałbym, aby te kompetencje w nich regularnie wzmacniać. Wierzę również, że ktoś może urodzić się karnistą, a kto inny „rodzinnikiem”.

A że tak może być tylko w idealnym, sądowym świecie? „Bądźmy realistami – żądajmy niemożliwego!” – ten cytat ze zbrodniczej gwiazdy popkultury, Ernesto „Che” Guevary, idealnie tu pasuje.

Autor jest adwokatem, członkiem zarządu Fundacji INPRIS, obywatelskim Sędzią Roku 2015, byłym pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. otwartego wymiaru sprawiedliwości

Opinie Prawne
Mariusz Brunka, Arseniusz Finster: Starostowie z bezpośredniego wyboru?
Opinie Prawne
Tomasz Zalewski: Włoska lekcja cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: AI bywa mądra, ale niedyskretna
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Nie podstawiajmy nogi przyszłym rozwodnikom
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Prawne
Ziemowit Bagłajewski: Kto naprawdę zyska na ustawie frankowej?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama