Reklama

Marcin Chałupka: Alimenty – nadużycie prawa

Społeczno-gospodarczym przeznaczeniem alimentów jest dostarczanie środków utrzymania uprawnionemu, a nie przekazanie jego przedstawicielowi ustawowemu gotówki do praktycznie nieweryfikowalnej dyspozycji.

Publikacja: 28.12.2024 09:50

Marcin Chałupka: Alimenty – nadużycie prawa

Foto: Adobe Stock

Alimenciarzy - rodziców „skazanych” na płacenie alimentów, możemy podzielić na dwie grupy. Tych którzy unikają łożenia na swe potomstwo, wiec muszą być sądownie do tego zmuszeni oraz tych, którzy chcieliby łożyć na swe potomstwo bezpośrednio, ale się im to utrudnia lub uniemożliwia. W jaki sposób? Np. poprzez zasądzanie od nich w trybie zabezpieczenia kwot jakie wcześniej przeznaczali, łożą i planują nadal łożyć na potrzeby dziecka bezpośrednio. Przez to wyjmuje się je z ich dyspozycji i przekazuję do wyłącznej, zazwyczaj nieweryfikowanej, dyspozycji drugiego rodzica. Argumentacja, iż jest to zgodne z dobrem dziecka, bo może zobowiązani łożą ale zawsze mogą przestać, prowadzi do prewencyjnego uniemożliwiania rodzicowi łożenia bezpośredniego, tylko dlatego że teoretycznie mógłby przestać to robić.

Szkodliwa prewencja

Istnieje także pogląd, cyt. za fragmentem wd. Lexis Nexis Komentarza kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jako pracy zbiorowej pod redakcją prof. J. Wiercińskiego, że „Sąd, rozpatrując wniosek o ustalenie wysokości udziału małżonka w ponoszeniu kosztów utrzymania rodziny na czas trwania procesu o rozwód, nie może zatem tego wniosku, po ustaleniu, że ten małżonek dobrowolnie płaci pewne sumy, oddalić z uzasadnieniem, że nie istnieje potrzeba wydania orzeczenia. Powinien natomiast, jeżeli uważa je za wystarczający udział w ponoszeniu kosztów utrzymania rodziny, ustalić świadczenia w tej wysokości w sentencji postanowienia (tak też: postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 21 września 2011 r., VI ACz 1441/11, Lex nr 950794, oraz postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 22 maja 2013 r., VI ACz 1007/13, niepubl.).”

Jak podkreśla dalej Komentujący: „Pogląd ten może budzić wątpliwości. Umożliwienie dobrowolnego zaspokajania potrzeb dziecka rodzicowi, z którym ono stale nie mieszka, może leżeć w interesie dziecka. Angażuje bowiem rodzica w wychowanie dziecka i sprzyja podtrzymywaniu z nim więzi, skoro również ten rodzic nie tracił w całości realnego wpływu na sposób wydatkowania środków przeznaczonych utrzymanie dziecka. Może to nadto zapobiegać w pewnym stopniu powstawaniu sporów między rodzicami na tle zarzutów niewłaściwego zużywania lub wręcz sprzeniewierzania przez rodzica, do którego rąk alimenty są wypłacane, otrzymywanych na utrzymanie dziecka środków. Wydaje się więc, że na uznanie zasługuje raczej pogląd wynikający z uzasadnienia uchwały SN z 22 września 1966 r. (III CZP 72/66, OSNCP 1967, nr 1, poz. 13), zgodnie z którym, jeżeli rodzic pozwany o zasądzenie alimentów pokrywa dobrowolnie pewne koszty utrzymania dziecka (np. dokonuje opłat za przedszkole lub szkołę dziecka, pokrywa koszt zaspokajania jego potrzeb mieszkaniowych), to przyjąć trzeba, że wypełnia on już swój obowiązek alimentacyjny w tym zakresie, co nie może pozostać bez wpływu na określenie przez sąd wysokości przypadających od niego alimentów. Natomiast, w wypadku, gdy sytuacja ulegnie następnie zmianie, np. gdy rodzic zaprzestanie świadczyć na rzecz dziecka dobrowolnie, to zajdą przesłanki do zmiany orzeczenia alimentacyjnego na podstawie art. 138 (por. J. Ignatowicz, Postacie obowiązku alimentacyjnego..., s. 28)”. Jeśli założymy, że przepisy prawa powstają aby uniknąć jakiegoś zła lub zrealizować jakieś dobro, to dodatkowo należałoby jednak od razu rozważyć możliwości ich ewentualnego nadużycia. Bez takiej refleksji przepisy mogą stać się narzędziem realizacji celu odwrotnego, np. regulacje o alimentacji staną się narzędziem pozbawiania rodzica możliwości alimentacji bezpośredniej.

Swoboda gotówkowa

Gdy np. celem jednego z rodziców będzie nie tyle zaspokojenie potrzeb materialnych dziecka, a pozyskanie gotówki do swej wyłącznej i praktycznie nieweryfikowalnej dyspozycji, mogą pojawić się sytuacje nadużywania prawa, których zatrzymanie wymaga adekwatnego zinterpretowania i zastosowania regulacji tworzonych być może z niedostatecznym przewidzeniem możliwości takich nadużyć. Na przykład rodzic dążący do uzyskania od drugiego rodzica takiej gotówki (w tym kwot, które ten drugi obraca na potrzeby dziecka) może posłużyć się pozwem o alimenty. Aby go uzasadnić może tworzyć drugiemu rodzicowi przeszkody w alimentacji bezpośredniej, np. utrudniać pozyskanie informacji o potrzebach dziecka, czy o usługach nabywanych na jego rzecz, aby drugi rodzic, ten z którym dziecko nie mieszka, nie mógł ich bezpośrednio opłacić. Może wręcz zwracać przelewy otrzymywane od rodzica pozwanego, a kierowane na potrzeby dziecka. Takie działanie można by ocenić pod kątem art. 5 Kodeksu Cywilnego (Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony). W Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym mamy art. 144 z ind. 1 (Zobowiązany może uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego względem uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie dotyczy to obowiązku rodziców względem ich małoletniego dziecka) dodany przez art. 1 pkt 29 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. (Dz.U.08.220.1431) zmieniającej KRiO z dniem 13 czerwca 2009 r.). Pogląd, że wyłącza on stosowanie art. 5 KC w całości (w zakresie celu społeczno-gospodarczego), lub że na gruncie art. 144 KRiO z ind 1 zdanie drugie w ogóle nie jest możliwe zastosowanie nadużycia prawa wobec roszczenia alimentacyjnego jako formalnie pochodzącego od dziecka, a realnie od rodzica wobec rodzica, może prowadzić do skutków niezgodnych nie tylko z brzmieniem tych regulacji ale właśnie z dobrem dziecka.

Reklama
Reklama

W komentarzu (do KRiO pod red. serii prof. dr hab. Konrad Osajda, red. tomu dr Maciej Domański, dr Jerzy Słyk 2024 Beck Online) znajdujemy: "„Obowiązek alimentacyjny obok realizacji celu ekonomicznego, jakim jest zapewnienie uprawnionemu niezbędnych środków materialnych pozwalających zaspokoić jego potrzeby, służy kształtowaniu właściwych, z punktu widzenia powszechnie akceptowanych w społeczeństwie wzorców, zasad postępowania w rodzinie, wpływa na umocnienie łączących rodzinę więzi i kształtuje wzajemne relacje między jej członkami” (tak uzasadnienie uchw. z 24.2.2011 r., III CZP 134/10, OSNC 2011, Nr 11, poz. 118)." Społeczno-gospodarczym przeznaczeniem alimentów jest dostarczanie środków utrzymania uprawnionemu, a nie przekazanie jego przedstawicielowi ustawowemu gotówki do praktycznie nieweryfikowalnej dyspozycji. Więc jeśli uprawnionym jest dziecko, to działania przedstawiciela, który np. zwraca przelewy na uzasadnione potrzeby dziecka otrzymywane od zobowiązanego, czym być może dąży do wytworzenia sytuacji niezaspokojenia jakiejś potrzeby, zasługuje na ocenę właśnie na podstawie art. 5 KC. W art. 144 z ind. 1 pominięto przewidziane w art. 5 KC społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa, więc w tym zakresie art. 144 z ind. 1 nie powinien być uznany za lex specialis.

Nadużycie

Prof. Adam Szpunar, Stosowanie art. 5 k.c. w sprawach o alimenty Palestra 33/5-7(377-379), 64-77 1989 wskazał: „Nikt nie zaprzeczy, że zasięg zastosowania art. 5 k.c. jest bardzo szeroki. Omawiana konstrukcja obejmuje w zasadzie wszystkie typy praw podmiotowych. W rachubę wchodzą zarówno prawa majątkowe jak i osobiste. Nie ulega chyba wątpliwości, że przepis art. 5 k.c. dotyczy praw podmiotowych powstających na tle stosunków prawnorodzinnych. Znamienną cechą tych praw podmiotowych jest ich powiązanie z odpowiednimi obowiązkami. Sprawy o alimenty nie powinny nie powinny stanowić enklawy, w której niedopuszczalna byłaby ocena działania uprawnionego z punktu widzenia zasad współżycia społecznego”

O ile nie budzi wątpliwości że na gruncie art. 144 z ind 1 KRiO uchylenie się od obowiązku alimentacji przez dorosłe dziecko wobec rodzica w niedostatku, który całe życie zaniedbywał to dziecko może zasługiwać na zrozumienie, o tyle pamiętajmy, że powództwo o alimenty na małoletnie dziecko wytacza faktycznie nie to dziecko a drugi rodzic. A taki rodzic może takie powództwo kreować i popierać w oderwaniu do uzasadnionych potrzeb dziecka, a nawet z ich naruszaniem. Teza z wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 26 listopada 2014 r. VI RCa 250/14 „Rażąco sprzeczne z zasadami współżycia społecznego zachowanie uprawnionego do alimentów może uzasadniać ograniczenie zakresu obowiązku alimentacyjnego.” (LEX nr 1621657) powinna dotyczyć także rodzica działającego w imieniu uprawnionego małoletniego dziecka. W przeciwnym razie taki przedstawiciel uzyska immunitet do działań, które wobec każdego innego uznane być by mogły na nadużycie prawa.

Alimenty a zarząd majątkiem

Zdaniem autorów publikacji Poradnika rozwodowego – Zarząd majątkiem dziecka: „Najczęściej źródłem majątku dziecka jest darowizna lub dziedziczenie, a także dochody uzyskiwane z mienia dziecka, świadczenia alimentacyjne, rentowe, świadczenia wynikające z roszczeń odszkodowawczych, kwoty zasądzone tytułem zadośćuczynienia, czy nawet wygrana na loterii.” W komentarzu Dolecki Henryk (red.), Sokołowski Tomasz (red.), Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz, wyd. II Opublikowano: LEX 2013 przywołano pogląd, że składające się na majątek dziecka „Środki te pochodzić mogą z różnych źródeł, a w szczególności z „czystego dochodu", jaki przynosi mienie dziecka, ze świadczeń alimentacyjnych rodziców (T. Smyczyński, Obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka, Ossolineum 1978, s. 63 i n.), z tytułu zabezpieczenia społecznego, a także z tytułu różnych stypendiów oraz ze świadczeń rentowych lub odszkodowawczych, zasądzonych na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.”

Ale przywołano także pogląd, iż „W doktrynie przyjmuje się zgodnie, że do majątku dziecka nie należy prawo do alimentów (J. Gwiazdomorski, Krewni uprawnieni do żądania i obowiązani do dostarczania środków utrzymania, PiP 1954, z. 1, s. 82; H. Ciepła (w:) K. Piasecki (red.), Kodeks, 2006, s. 659). Dyskusyjna jest jednak przynależność świadczeń uzyskanych z tytułu alimentów oraz roszczeń o te świadczenia. Wyrażono w tej mierze pogląd, że składnikiem tego majątku są roszczenia o zaległe już raty, a także o raty przyszłe (H. Ciepła (w:) K. Piasecki (red.), Kodeks, 2006, s. 660; M. Lech-Chełmińska, V. Przybyła, Kodeks..., s. 252).” To pogląd logicznie trudny do zaakceptowania, bo skoro roszczenia o zaległe jak i raty przyszłe są majątkiem, to dla jakiej przyczyny miałyby tym majątkiem nie być alimenty właśnie wypłacone? Tym bardziej, że alternatywnie rzecz biorąc mogłyby one stanowić majątek rodzica, ale z majątku jednego rodzica wyszły, a jednocześnie drugi rodzic nie powinien móc nim swobodnie dysponować. Co więcej, gdy dziecko kończy 18 lat to alimenty trafiają do niego bezpośrednio, a nawet dziecko młodsze może mieć swój majątek. No i gdyby z kwoty przelanych alimentów została nadwyżka np. 100 zł nie wydana w danym miesiącu, to czy uznalibyśmy, że nie zasila ona majątku dziecka?

Reklama
Reklama

Orzekanie nowego wzoru

Dobro dziecka wymaga, by w sytuacji gdy rodzic uprawniony do odbierania alimentów od zobowiązanego, trwoni je, czy obraca na potrzeby inne niż dziecka, czy zaspokaja te potrzeby ze szkodą dla dziecka – sąd miał możliwość reagowania. Rozkładanie rąk jakoby ustawodawca wprost nie przewidział sprawozdawczości wydatkowania alimentów, albo twierdzenie że pozew o obniżenie alimentów zawsze jest sprzeczny z dobrem dziecka, mimo że może uwzględniony zmniejszałby skalę środków przekazywanych do nieweryfikowalnej dyspozycji rodzica, nie zwalnia sądu opiekuńczego z takiego ukształtowania orzeczeniem sposób realizacji alimentacji, by nie zależała ona wyłącznie od dobrej woli jednego rodzica. Sprawozdawczość określona w wyroku, np. poprzez udostępnianie rodzicowi zobowiązanemu lub sądowi dowodów wydatkowania alimentów na potrzeby dziecka, czy zastosowanie odrębnego konta dla rozliczeń z tych środków powinny być standardem. Skoro na etapie powództwa nie ma problemu by wyliczać kwoty przeznaczane na potrzeby dziecka jako uzasadnienie roszczenia, to skąd ewentualny opór przed sprawozdaniem ich wydatkowania? Nadto możliwość zasądzenia np. zakupu przez rodzica zobowiązanego konkretnych dóbr i usług wskazanych przez rodzica uprawnionego (np. w terminie 5 dni od wskazania, a na wypadek braku realizacji – przelew gotówkowy w terminie 7 dni od dnia wskazania) nie tylko wzmocni ochronę realizacji potrzeb dziecka, uniezależniając ją od wiedzy i woli tylko jednego rodzica, ale wydaje się egzekwowalna. Oczywiście najpełniej dywersyfikacja ryzyk alimentacyjnych i swoiste wzajemne monitorowanie realizacji interesu dziecka ma miejsce w ramach opieki równoważnej w tym naprzemiennej. Stąd blokowanie szans na takową uzasadnieniem „istnienia konfliktu”, brakiem zgody jednego rodzica, nie tylko konflikt taki może wywołać, ale sprowokować wszystkie jego szkodliwe dla dziecka skutki.

Marcin Chałupka, radca prawny, wykładowca Akademii Zamojskiej

Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Kto odpowiada za brzydkie napisy w WC?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wczasowa łódka konna, czyli o zakazie reklamy alkoholu
Opinie Prawne
Piotr Podgórski: Projekt wysokiego ryzyka
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: TK, czyli organ pomocny politykom, dla obywateli bezużyteczny
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama