Leszek Kieliszewski: Kredyt hipoteczny dla najlepiej zarabiających?

Pamiętam lata 2006-2008 kiedy największą popularnością cieszyły się kredyty frankowe. Przyszli frankowicze nie mogli zrozumieć, jak ktoś może być tak bezmyślny, żeby zadłużać się w złotówkach – trzeba nie umieć liczyć żeby brać kredyt w złotówkach, kurs franka może zmieni się o 5-10%, nie ma szans, żeby rata była wyższa od kredytu złotówkowego – argumentowali. Narracja uległa gwałtownej zmianie, gdy kurs franka przebijał kolejne, niewyobrażalne wcześniej pułapy – wtedy okazało się, że banki ich oszukały. Krótko mówiąc frankowicze wiedzieli o ryzyku kursowym, błąd dotyczył jednak skali możliwych wzrostów.

Publikacja: 20.02.2023 09:09

Leszek Kieliszewski: Kredyt hipoteczny dla najlepiej zarabiających?

Foto: Adobe Stock

Przeprowadźmy eksperyment myślowy i zastanówmy się, czy gdyby dzisiaj kurs franka do złotówki była taki sam, albo niższy, niż wtedy, gdy frankowicze zaciągali kredyty, to czy dyskutowalibyśmy dzisiaj o unieważnianiu umów? Pójdźmy o krok dalej i zastanówmy się, czy gdyby banki doszły do wniosku, że zawarte umowy były nieważne i twierdziły, że kredyt tak naprawdę udzielony był nie we franku, a w złotówce, to jak zareagowaliby no to klienci? Stawiam dolary na orzechy, że twierdziliby ponad wszelkie wątpliwości, że kredyt brali we franku.

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość niektórym frankowiczom, którzy chcąc kupić mieszkanie – które de facto jest podstawową potrzebą życiową – stawiani byli przed alternatywą albo wziąć kredyt we franku, albo nie wziąć go wcale, co było wynikiem braku zdolności kredytowej w innej walucie aniżeli frank szwajcarski. W ich przypadku, kierując się zasadami słuszności, trudno przyjąć, że są sami sobie winni i tylko oni mają ponieść konsekwencje swoich decyzji.

Na skutek coraz liczniejszych pozwów napędzanych korzystnym dla frankowiczów orzecznictwem, kredyty frankowe zaczęły stanowić poważne obciążenie dla banków. W rezultacie na dzień dzisiejszy banki nie mają w ofercie kredytów hipotecznych udzielanych w walutach obcych.

Kolejne lata udzielania kredytów hipotecznych miały w wyobrażeniu banków być bezpieczne i nie generować ryzyka regulacyjnego. Wszystko wydawało się transparentne – kredyty były udzielane w oparciu o wskaźnik WIBOR powiększony o marżę. Kolejne obniżki stóp procentowych skutkowały niższymi ratami. Klienci byli zadowoleni, a banki czuły się komfortowo. Dziś, kiedy stopy procentowe są rekordowo wysokie, znów słyszymy narracje o nabitych w bank złotówkowiczach, których nikt nie poinformował o tym, że rata może aż tak bardzo wzrosnąć. Bez znaczenia jest choćby fakt, że nawet Komisja Nadzoru Finansowego prowadziła kampanię informacyjna o ryzyku stopy procentowej.

Narracja dzisiejszych złotówkowiczów jest zaskakująco podobna do narracji frankowiczów. Jedni nie wiedzieli, że kurs franka może się zmienić, drudzy nie byli świadomi zmienności stóp procentowych. Jedni i drudzy czują się tak samo oszukani.

Czytaj więcej

Sąd zawiesił spłatę kredytu w złotówkach - sprawa dotyczy WIBOR

Co na to banki? Zastanawiają się nad dotychczasowym podejściem. Kredyt hipoteczny był w minionych latach produktem niemal dla każdego. Znaczny udział kredytów hipotecznych w portfelach kredytowych banków był o tyle wskazany, że w tym segmencie kredyty były i nadal są spłacane najbardziej terminowo. Z punktu widzenia ryzyka kredytowego decyzja o znacznym udziału kredytów hipotecznych w portfelach kredytowych banków, była więc racjonalna.

Dziś wobec rosnącego ryzyka prawnego, podlewanego pierwszymi postanowieniami o udzieleniu zabezpieczeń zwalniających kredytobiorców z obowiązku płacenia rat i rozpowszechnianymi przez media tradycyjne i społecznościowe, banki zastanawiają się, czy faktycznie kredyt hipoteczny ma być produktem powszechnie dostępnym.

W sytuacji coraz większej niepewności, czy w bliskiej przyszłości nie nastąpi wysyp pozwów z żądaniami odwiborowania kredytów – czyli w praktyce, otrzymania przez klienta kredytu prawie za darmo, a z perspektywy banków poniesienia niespotykanych do tej pory strat, które wynikają z tego, że koszt kapitału pozyskanego na udzielenie kredytu jest wyższy, aniżeli sama marża z wyłączeniem WIBORu, banki musza poważnie przemyśleć dotychczasowe podejście.

Najprostszym sposobem ograniczenia ryzyka prawnego, jest zmniejszenie udziału kredytów hipotecznych w portfelu kredytowym banku, a pierwszym krokiem do realizacji tego celu jest ograniczenie bieżącej akcji kredytowej. Jaki będzie tego efekt?

Kredyt hipoteczny stanie się produktem dostępnym jedynie dla wąskiego grona dobrze zarabiających klientów. Ci najbardziej zamożni będą kupować nieruchomości za gotówkę, ci nieco mniej będą częściowo finansowali zakup mieszkania kredytem hipotecznym – tak w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych, jak również po wynajem. Tym przeciętnie zarabiającym pozostanie najem, a wizja posiadania własnego mieszkania pozostanie wspomnieniem lat minionych.

Leszek Kieliszewski Adwokat, Partner Zarządzający LEGALITY Kancelaria Adwokacka

Kancelaria jest zrzeszona w sieci Kancelarie RP działającej pod patronatem dziennika „Rzeczpospolita”.

Przeprowadźmy eksperyment myślowy i zastanówmy się, czy gdyby dzisiaj kurs franka do złotówki była taki sam, albo niższy, niż wtedy, gdy frankowicze zaciągali kredyty, to czy dyskutowalibyśmy dzisiaj o unieważnianiu umów? Pójdźmy o krok dalej i zastanówmy się, czy gdyby banki doszły do wniosku, że zawarte umowy były nieważne i twierdziły, że kredyt tak naprawdę udzielony był nie we franku, a w złotówce, to jak zareagowaliby no to klienci? Stawiam dolary na orzechy, że twierdziliby ponad wszelkie wątpliwości, że kredyt brali we franku.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Pietryga: Czy potrzebna jest zmiana Konstytucji? Sądownictwo potrzebuje redefinicji
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: konstytucja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Sławomir Paruch, Michał Włodarczyk: Wartości firmy vs. przekonania pracowników
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ulotny urok kasowego PIT
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił