Jacek Trela: Prokuratura uwikłana w politykę na przykładzie jednej sprawy

Sprawa kierowniczki z krakowskiej Ikei, która zwolniła pracownika za homofobiczne słowa nie miała tak dużego politycznego kalibru jak sprawy „dwóch wież”, czy wyborów kopertowych. Ale tym bardziej pokazuje jak głęboko polityka weszła do prokuratury i jak upolityczniona prokuratura zagraża obywatelom i ich prawom.

Publikacja: 12.12.2022 16:05

Prokuratura Krajowa

Prokuratura Krajowa

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Tydzień temu sąd okręgowy w Krakowie prawomocnie uniewinnił kierowniczkę działu personalnego krakowskiej Ikei, oskarżonej o to, że rozwiązała z pracownikiem umowę o pracę ze względu na jego przynależność wyznaniową, którą zadeklarował w sieci intranetowej, czyli o przestępstwo z art. 194 kodeksu karnego. Tak brzmiał akt oskarżenia. Tyle depesze prasowe. A jaka historia stała za tym lakonicznym przekazem informacyjnym ?

Wtedy pod koniec maja 2019 r. w grupie Ikea obchodzony był Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Także w sklepie w Krakowie czynione były przygotowania do tego Dnia. W wewnętrznej sieci zamieszczony został artykuł o osobach LGBT i tolerancji wobec różnorodności. Na artykuł ten zareagował wpisem w intranecie jeden z pracowników, który przyrównywał homoseksualizm do dewiacji, a akceptację tego nazwał „sianiem zgorszenia”. Te autorskie przemyśleniach okrasił dwoma cytatami (niedokładnymi zresztą) z Pisma Świętego. Jeden o kamieniu młyńskim u szyi tego, przez którego przychodzą zgorszenia. Drugi zaś o obcowaniu cielesnym mężczyzny z mężczyzną i ukaraniu ich śmiercią. Pracownik ten po wcześniejszych rozmowach z nim i próbach wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, został zwolniony z pracy z uwagi na treść wpisu.

Czytaj więcej

W IKEI nie nie było dyskryminacji wyznaniowej. Kierowniczka uniewinniona

Nie bez znaczenia w tej historii pozostaje czas zdarzeń w sklepie Ikea z uwagi na rozpoczynającą się wtedy kampanię wyborczą do Sejmu i Senatu, w której eksploatowany był przez PiS i Solidarną Polskę temat LGBT jako ideologii. Sprawa stała się dla rządzących dobrym tematem do wykorzystania w kampanii wyborczej. Prosty przekaz miał brzmieć, że oto katolik zwalniany jest z pracy z powodu swojego wyznania. Nikt z tych, którzy chcieli wykorzystać temat do swoich kampanii wyborczych nie zastanawiał się nad tym, że wpis pracownika był na granicy mowy nienawiści, że godził w standardy tolerancji obowiązujące w miejscu jego pracy. I wreszcie, że kierowniczka działu personalnego, młoda osoba, będzie przez kolejne trzy lata obciążona świadomością bycia oskarżoną i grożącą jej karą pozbawienia wolności do lat dwóch. Tylko dlatego, że taka zapadła decyzja polityczna o zaangażowaniu się prokuratury po stronie zwolnionego pracownika.

Organizacja Ordo Iuris rozpoczęła zbieranie podpisów pod listem poparcia dla zwolnionego pracownika, któremu paradoksalnie w procesie karnym przypadła rola tzw. pokrzywdzonego. Prokuratura postanowiła wszcząć postępowanie. Sprawę skierowano do Prokuratury Okręgowej dla Warszawy Pragi, choć wydarzenia miały miejsce w Krakowie. Uruchomiono machinę proceduralną, przesłuchano wielu świadków. Powołano także biegłego biblistę współpracującego z Ordo Iuris , znanego z krytycznych poglądów na temat osób LGBT.

Można zatem powiedzieć, że prokuraturze przyświecało wykazanie określonej tezy potrzebnej do sformułowania aktu oskarżenia, a nie obiektywna ocena wydarzeń. Wreszcie akt oskarżenia trafił do krakowskiego sądu wiosną 2020 roku. Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy przeprowadził siedem rozpraw, przesłuchał wielu świadków, biegłego biblistę i na końcu widząc miałkość ekspertyzy prezentowanej w akcie oskarżenia dopuścił dowód z opinii biegłego językoznawcy i biegłego z dziedziny teologii. 4 lutego 2022 zapadł wyrok uniewinniający, a 6 grudnia 2022 r wyrok utrzymujący w mocy wyrok sądu I instancji. Ani apelacja prokuratora, ani tzw. pokrzywdzonego reprezentowanego przez prawników Ordo Iuris nie znalazły zrozumienia. Sądy obu instancji nie dopatrzyły się ani tego jakie prawa autora wpisu występującego w roli pokrzywdzonego miałyby być ograniczone, ani tego, że podłożem tych rzekomych ograniczeń była religia pokrzywdzonego. Samo zwolnienie z pracy jeżeli jest wynikiem sytuacji takiej jak miała miejsce w komentowanej sprawie, nie może świadczyć o ograniczeniu jakichkolwiek praw. Ponadto jak wykazało postępowanie dowodowe niedokładne cytaty przywołane przez autora wpisu pochodziły – jeden z Nowego Testamentu - Ewangelii św. Łukasza , a drugi z Tory czyli najważniejszej księgi dla wyznawców judaizmu. Z powodu jakiego zatem wyznania miał rzekomo doznać ograniczeń tzw. pokrzywdzony ? Na to pytanie on sam nie potrafił odpowiedzieć. Widać, jak powierzchowna może być wiedza, która jest ubierana w cytaty jedynie dla dodania „powagi” wypowiedzi. Prawidłowo działająca prokuratura zdiagnozowałaby te wszystkie kwestie na etapie wstępnym i nie kierowała aktu oskarżenia, który poniósł klęskę.

Tych kilka uwag pokazuje obraz prokuratury sterowanej politycznymi wskazówkami i oczekiwaniami. A przecież opisana sprawa nie miała tak dużego politycznego kalibru jak sprawy „dwóch wież”, czy wyborów kopertowych. Ale przez swój nie tak duży kaliber tym bardziej pokazuje jak głęboko polityka weszła do prokuratury i jak upolityczniona prokuratura zagraża obywatelom i ich prawom. A wszystko to za pieniądze podatników wydane na koszty opinii, przyjazdy świadków, podróży prokuratora z Warszawy do Krakowa, nie licząc czasu i kosztów pracy sądów obu instancji.

Warto też o tej sprawie mówić teraz, przestrzegając przed przygotowanym w ministerstwie sprawiedliwości projektem zmian art. 195 i 196 kodeksu karnego zwanym „ustawą w obronie chrześcijan”.

Adw. Jacek Trela

Tydzień temu sąd okręgowy w Krakowie prawomocnie uniewinnił kierowniczkę działu personalnego krakowskiej Ikei, oskarżonej o to, że rozwiązała z pracownikiem umowę o pracę ze względu na jego przynależność wyznaniową, którą zadeklarował w sieci intranetowej, czyli o przestępstwo z art. 194 kodeksu karnego. Tak brzmiał akt oskarżenia. Tyle depesze prasowe. A jaka historia stała za tym lakonicznym przekazem informacyjnym ?

Wtedy pod koniec maja 2019 r. w grupie Ikea obchodzony był Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Także w sklepie w Krakowie czynione były przygotowania do tego Dnia. W wewnętrznej sieci zamieszczony został artykuł o osobach LGBT i tolerancji wobec różnorodności. Na artykuł ten zareagował wpisem w intranecie jeden z pracowników, który przyrównywał homoseksualizm do dewiacji, a akceptację tego nazwał „sianiem zgorszenia”. Te autorskie przemyśleniach okrasił dwoma cytatami (niedokładnymi zresztą) z Pisma Świętego. Jeden o kamieniu młyńskim u szyi tego, przez którego przychodzą zgorszenia. Drugi zaś o obcowaniu cielesnym mężczyzny z mężczyzną i ukaraniu ich śmiercią. Pracownik ten po wcześniejszych rozmowach z nim i próbach wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, został zwolniony z pracy z uwagi na treść wpisu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Maciej Sobczyk: Nowe prawo autorskie. Pierwszy milion trzeba ukraść…?
Opinie Prawne
Jackowski, Araszkiewicz: AI w praktyce prawa. Polska daleko za światowymi trendami
Opinie Prawne
Witold Daniłowicz: Kto jest stroną społeczną w debacie o łowiectwie?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy potrzebna jest zmiana Konstytucji? Sądownictwo potrzebuje redefinicji
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: konstytucja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej