Reklama

Marek Domagalski: Praworządność schodzi na ziemię

Jeśli nowa, uściślona unijna procedura praworządności ruszy, to skończy się wykrzykiwanie hasła praworządność, a zacznie weryfikowalna praca przy zwalczaniu oszustw, korupcji i kumoterstwa podczas wydawania unijnych pieniędzy.

Aktualizacja: 20.12.2020 16:56 Publikacja: 20.12.2020 00:01

Marek Domagalski: Praworządność schodzi na ziemię

Foto: Adobe Stock

Praworządność zacznie stąpać po ziemi. Okaże się, czy radzi sobie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, jak radzą sobie sędziowie i czy nowi nie ustępują jednak, a może nawet często są lepsi, tym ze starych awansów.

Kompromis budżetowy stabilizuje sytuację finansową i polityczną Polski i odsuwa ryzyko uruchomienia procedury praworządności na modłę „totalnej opozycji" – i tej partyjnej, i tej ubranej czasem w sędziowskie togi. I nie chodzi mi o to, która strona w kilkuletniej wojnie o sądy, bo do niej w Polsce sprawdza się wojna o praworządność (jeśli pominąć walkę o władzę), popełniła i ile błędów, ale o to, że kompromis budżetowy jawi się jak podzwonne drugiego elementu polityki prowadzonej pod hasłem „ulica i zagranica".

Czytaj także: Tomasz Pietryga: Praworządność na drugim miejscu

Skargi do instytucji unijnych i pytania prejudycjalne, nie te o VAT czy kredyty frankowe, ale status nowych sędziów, sędziowskie dyscyplinarki, wpisały się w politykę blokowania reform, demokratycznie przecież wybranej władzy w Polsce. Mimo że sędziowie polscy, liczni jak nigdzie, cieszą się swobodą jak bodaj w żadnym kraju Unii. Jeśli można mieć coś do praworządności w Polsce, to chyba tylko to, że sądy polskie są chronicznie powolne, a w wielu segmentach nieskuteczne, np. w ochronie pracownika. Podobnie jest zresztą z szeroko pojętym sądownictwem gospodarczym, które z założenia powinno być szybsze.

Teraz, gdy zostanie wdrożony nowy tryb unijnej kontroli przestrzegania prawa (praworządności), drożniejszy, ale i ograniczony do konkretnej sfery wydatkowania środków unijnych, co zresztą w Polsce wygląda całkiem dobrze, polskie sądy, sędziowie i szerzej: wymiar sprawiedliwości, będą mogły, a w zasadzie musiały wykazać się sprawnością, już nie tylko w mówieniu o praworządności, ale realnej jej ochronie.

Reklama
Reklama

Ciekawe, czy usłyszeli ten dzwon, tym razem ze szczytu Brukseli, że praworządność ma stąpać po ziemi, bo Polacy już go usłyszeli.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Waldemar Żurek niczym drwal
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Zwykły zakaz bezpłatnych staży już nie wystarczy
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Alimenty to nie prezent
Opinie Prawne
Krzysztof A. Kowalczyk: Składka jak demokracja socjalistyczna
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach
Reklama
Reklama