Łukasz Supera: Szkoła odwagi dla aplikantów

Jeśli nie będą uczeni mówienia tylko „popieram", łatwiej przyjdzie im bronić sprawiedliwości

Aktualizacja: 02.04.2017 10:49 Publikacja: 02.04.2017 10:27

Łukasz Supera: Szkoła odwagi dla aplikantów

Foto: 123RF

Ostatnio na łamach prasy fachowej padło dramatyczne w istocie pytanie dotyczące zawodów prawniczych, a mianowicie: „Czy aplikanci uczeni są odwagi?". Na tę kwestię zwrócono uwagę w odniesieniu do samorządu radcowskiego, ale z oczywistych względów dotyczy też adwokatury (fuzja zawodów jest tylko kwestią czasu czy też właśnie politycznej odwagi).

Dla oczyszczenia przedpola warto się zastanowić nad tym, czym w ogóle jest odwaga. Każda definicja jest tu, podobnie jak w prawie cywilnym, niebezpieczna, gdyż rzadko której nie da się podważyć. Odwołam się jednak do jednej z popularniejszych koncepcji, że odwaga jest mocno powiązana z umiejętnością opanowywania strachu. W sposób lakoniczny ujął to generał George S. Patton: „Odwaga to strach przetrzymywany o jedną chwilę dłużej". „Bandito" miał na myśli zapewne odwagę na polu bitwy. W przypadku prawników odnosi się ona przede wszystkim do wypowiadanych słów. Czynność ta również wymaga opanowania lęku, jeżeli tylko mówca pragnie stwierdzić coś innego, niż tylko uprzejmie przyznać rozmówcom rację.

Zgodnie z przytoczoną definicją najwięcej okazji do przejawiania odwagi powinno się znaleźć w systemach opartych na strachu. Niewątpliwie jednak wcześniejsze kształtowanie postaw w warunkach zwyczajnych może pozwolić na okazanie odwagi cywilnej w sytuacjach bardziej wymagających. Przeważnie łatwiej domagać się sprawiedliwości, jeżeli żyło się już wcześniej w pozycji wyprostowanej.

Wszystko bez nich

Zgodnie ze słynnym eksperymentem stanfordzkim ludzie zachowują się tak, jak wymagają tego od nich systemy społeczne. Jeżeli promowane jest okrucieństwo – będą postępować odpowiednio do wymagań. Gdy zachęca się ich do oportunizmu – będą się zachowywać, przynajmniej w większości, oportunistycznie. Osoby uczone latami uległości stają się mniej skłonne do postaw odważnych. Prawnikom, którzy w procesie edukacji będą skłaniani do wygłaszania zdań innych niż: „Popieram przez aklamację", łatwiej będzie domagać się sprawiedliwości, gdy przyjdzie na to pora. Z tego właśnie punktu widzenia proponuję spojrzeć na sytuację aplikantów – przede wszystkim, lecz nie tylko – adwokackich.

Aplikanci adwokaccy są członkami samorządu, ale nie przysługuje im prawo głosu w organie uchwałodawczym. Zgromadzenia izb obradują bez ich udziału zgodnie z zasadą „wszystko o was bez was" . Przedstawiciel aplikantów jest uprawniony do bycia obecnym w trakcie zgromadzenia. Ma to jednak znaczenie głównie symboliczne ze względu na matematyczne realia (zwłaszcza w większych ośrodkach). W rezultacie, przykładowo, składka aplikancka określana jest bez udziału samych zainteresowanych (klasyczny przykład sytuacji typu taxation without representation).

Warto zauważyć, że aplikanci mają mniej do powiedzenia na zgromadzeniach izby niż ich koledzy i koleżanki adwokaci niewykonujący zawodu, którzy wybierają swoich delegatów w określonych przepisami samorządowymi proporcjach.

Dodatkowo nad aplikantami przez pierwsze dwa lata szkolenia zawodowego wisi swoisty miecz Damoklesa. Mogą być skreśleni z listy aplikantów na podstawie uznaniowej decyzji opartej na skrajnie nieokreślonym przepisie mówiącym o „nieprzydatności do zawodu". Co ciekawe, uregulowania te zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjny – zapewne w trosce o demokrację – za zgodne z ustawą zasadniczą. Dalej, aplikant adwokacki, któremu powinęła się noga na kolokwium, może powtarzać rok, jeżeli uzyska na to zgodę, która znowu ma charakter, jakże inaczej, uznaniowy. Warto się zastanowić, w jakiej sytuacji przepisy te stawiają młodego członka palestry, który chciałby właśnie odważnie domagać się reformy samorządu czy też chociażby obniżenia składki aplikanckiej.

Śmiało, młodzi

Oczywiście sytuacja aplikantów adwokackich jest lepsza od tej, w której znajdują się aplikanci notarialni. Ci nie są nawet członkami samorządu notarialnego, a ich pozycja jest regulowana aktami prawa wewnętrznego, których miejsce publikacji nie jest nawet jasno określone. Pokazuje to, jak bardzo ustrój samorządów prawniczych odbiega od demokratycznych oczekiwań.

O ile drzwi do zawodu zostały bardzo szeroko otwarte, o tyle nadal wewnętrzna struktura adwokatury przypomina tę z czasów palestry „kameralnej". Warto nadrobić zaległości i nadać aplikantom podmiotowość w ramach samorządu, tak żeby ich głos mógł być dobrze słyszany.

Trudno o lepszą szkołę odwagi. ?

Autor jest doktorem nauk prawnych, stypendystą China Scholarship Council

Ostatnio na łamach prasy fachowej padło dramatyczne w istocie pytanie dotyczące zawodów prawniczych, a mianowicie: „Czy aplikanci uczeni są odwagi?". Na tę kwestię zwrócono uwagę w odniesieniu do samorządu radcowskiego, ale z oczywistych względów dotyczy też adwokatury (fuzja zawodów jest tylko kwestią czasu czy też właśnie politycznej odwagi).

Dla oczyszczenia przedpola warto się zastanowić nad tym, czym w ogóle jest odwaga. Każda definicja jest tu, podobnie jak w prawie cywilnym, niebezpieczna, gdyż rzadko której nie da się podważyć. Odwołam się jednak do jednej z popularniejszych koncepcji, że odwaga jest mocno powiązana z umiejętnością opanowywania strachu. W sposób lakoniczny ujął to generał George S. Patton: „Odwaga to strach przetrzymywany o jedną chwilę dłużej". „Bandito" miał na myśli zapewne odwagę na polu bitwy. W przypadku prawników odnosi się ona przede wszystkim do wypowiadanych słów. Czynność ta również wymaga opanowania lęku, jeżeli tylko mówca pragnie stwierdzić coś innego, niż tylko uprzejmie przyznać rozmówcom rację.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA