Udział w OFE bez przymusu

O podniesieniu wysokości świadczeń społecznych oraz dokończeniu reformy emerytalnej z minister pracy i polityki społecznej Jolantą Fedak rozmawia Magdalena Januszewska

Publikacja: 29.03.2010 02:00

Udział w OFE bez przymusu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]System świadczeń rodzinnych jest niestabilny. Zmieniają się formy pomocy, na przykład dla uprawnionych do alimentów. Nowelizacja goni nowelizację, a tymczasem maleje liczba osób uprawnionych do wsparcia.[/b]

[b]Jolanta Fedak:[/b] To, że dokonujemy zmian w systemie świadczeń rodzinnych, nie oznacza, iż jest on niestabilny. Musimy dostosowywać go do zmieniających się warunków lub po prostu poprawić, jak to było z alimentami. Ale zgadzam się, że trudno prowadzić politykę społeczną, gdy w budżecie państwa brakuje pieniędzy. Ze zmianami w [link= http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AE89BF528781D2C42167CAF23691862B?id=76037]kodeksie pracy[/link] zdążyliśmy jeszcze przed kryzysem i podnieśliśmy znacząco zasiłek dla bezrobotnych. Musimy się poważnie zastanowić nad podobną operacją w systemie świadczeń rodzinnych, bo przez sześć lat nie były podwyższane progi.

[b]Zasiłek rodzinny wzrósł niewiele, bo wynikało to z tzw. weryfikacji, której co trzy lata podlegają świadczenia rodzinne. O podwyższenie kryterium dochodowego walczyła pani bez skutku.[/b]

Tak, ale chcę do tematu wrócić. Przede wszystkim wszystkie świadczenia z systemu zabezpieczenia społecznego powinny być podwyższane w podobny sposób. Chcę wprowadzić jednakowy system ich waloryzacji. Różne zasady zwiększania ich wysokości po pierwsze – powodują bałagan, a po drugie – część z nich dewaluuje się wobec innych.

[b]Jaki miałby być ten system?[/b]

Analizuję różne rozwiązania. Na pewno musi być dostosowany do tempa wzrostu gospodarczego.

[b]Resort pracy jest ostatnio aktywny, także jeśli chodzi o obszary dotyczące rodziny: opieki nad dziećmi do lat trzech, przemocy, pieczy zastępczej. Dlaczego?[/b]

Polityka społeczna to system naczyń połączonych. Najpierw musieliśmy się zająć ustawami kończącymi wprowadzanie reformy emerytalnej. Przyczyną problemów systemu emerytalnego jest zbyt niska liczba urodzeń. Musimy to zmienić, prowadząc dobrą politykę rodzinną. Nie można tylko wydłużać wieku emerytalnego, musi też przybywać dzieci. Teraz rodzi się ich około 400 tys. rocznie, a w latach 80. było to blisko 750 tys. Dzieci wyżu demograficznego będą miały własne dzieci, jeżeli państwo im to ułatwi. Jeśli zadba o żłobki, przedszkola, dobrą opiekę w szkole, macierzyństwo nie będzie heroizmem. Mamy więc do kogo adresować naszą politykę rodzinną.

[b]Tylko że większość z proponowanych rozwiązań jest ciągle w fazie projektów.[/b]

Nie jest to wina ministerstwa. My odrobiliśmy naszą lekcję półtora roku temu. Wydłużyła się droga legislacyjna. Procedurę spowalniają podwójne konsultacje – najpierw założeń, a potem projektu ustawy. Ministerstwo przygotowuje założenia, ale ustawę pisze Rządowe Centrum Legislacji. Często osoby, które dobrze znają prawo, nie znają społecznego otoczenia projektu. Wszystko to powoduje, że prace nad ustawami się przeciągają. RCL działa dopiero od roku, mam nadzieję, że prace będą szły coraz sprawniej.

Planowałam, że wszystkie ustawy dotyczące spraw rodziny trafią do Sejmu razem, np. o pieczy zastępczej razem z nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i opiece nad dziećmi do lat trzech. Te trzy ustawy tworzą system.

Inną kwestią jest to, że ustawodawstwo społeczne posłowie bardzo chętnie zmieniają. Przykładem może być ustawa o pomocy osobom uprawnionym do alimentów uchwalona pod koniec kadencji poprzedniego rządu – z poselskiego projektu. Miała takie braki, że nie dało się jej wprowadzić w życie. Od razu musieliśmy ją nowelizować.

[b]Zdaje się, że podobnie było w wypadku ustawy przewidującej abolicję składkową dla przedsiębiorczych matek.[/b]

Ostateczny kształt tej ustawy znacznie odbiega od tego, co zaproponowaliśmy w rządowym projekcie. Jej pierwotny sens został wypaczony. Wygląda na to, że czasem trzeba pilnować posłów. Poza tym rząd powinien mieć większość w Sejmie, tak aby mógł wprowadzać spójne rozwiązania. Polityka społeczna powinna być kontynuowana przez kolejne ekipy rządzące przez wiele lat. Gdy przyszłam do resortu, po mojej poprzedniczce zostały ustawy zawierające wydłużenie urlopu macierzyńskiego. Prace nad nimi prowadziliśmy dalej. Chciałabym, aby mój następca też kontynuował podjęte przeze mnie inicjatywy legislacyjne.

[b]Ustawy rodzinne zakładają, że większość zadań z zakresu pomocy rodzinie będzie zlecona samorządom.[/b]

Zlecanie zadań jest dobrą metodą. To nie jest tak, że rząd wie wszystko najlepiej. To samorząd jest blisko rodziny. W 1998 r. na polecenie ustawodawcy w moim rodzinnym województwie lubuskim rozpisaliśmy politykę społeczną na trzy szczeble samorządu, tak aby być najbliżej obywatela. Własne rozwiązania samorządów bywają bardzo interesujące, np. wprowadzenie bezpłatnych biletów komunikacji miejskiej dla rodzin z dziećmi czy ulgowych biletów do kina i teatru.

[b]Czy zatem intensywna działalność legislacyjna dotycząca świadczeń socjalnych jest właściwa? Może dałoby się zastosować także inne metody, np. kampanie społeczne? Przywołajmy przykład becikowego. W listopadzie wprowadziliście państwo ustawowy wymóg poświadczania wizyt lekarskich w czasie ciąży, teraz się z niego wycofujecie, zapowiadacie propagowanie badania się w ciąży i powrót poświadczania trzech wizyt u lekarza za dwa lata.[/b]

Dziennikarze przeceniają wagę kampanii świadomościowych. Kampania informacyjna nie zastąpi dostępu do bezpłatnej opieki medycznej. Zresztą sprawa becikowego jest dla mnie nauczką. Gdy zaczęłam pracę w ministerstwie, projekt uzależnienia wypłaty becikowego od odbycia trzech wizyt u ginekologa w czasie ciąży był w zasadzie gotowy. Byłam wobec niego sceptyczna. Oczywiście jestem zwolenniczką badań profilaktycznych. Becikowe nie może być jednak zapłatą za chodzenie do lekarza. Ma ułatwiać rodzinie funkcjonowanie tuż po urodzeniu się dziecka. Uległam jednak argumentom, że to dobry pomysł na zmotywowanie kobiet do dbania o zdrowie w czasie ciąży. I to był błąd. Nie wszystkie dzieci są planowane i oczekiwane. Czasem decyzja o urodzeniu jest dla kobiety dramatycznym wyborem. Czy ma być ukarana zabraniem becikowego, bo się długo wahała?

Rzeczywiście, pod wpływem opinii społecznej, szczególnie zarzutów o brak dostępu do ginekologa, szybko zaproponowaliśmy zmianę tej regulacji. Ustawodawca nie może tkwić w błędzie i być głuchy na głos opinii publicznej. Zresztą równie poważne w skutkach jest niepodejmowanie inicjatyw legislacyjnych i nierozwiązywanie pewnych problemów przez lata. Zaniechania poprzednich ekip nastręczyły mi sporo trudności. Tak się złożyło, że kolejne rządy szybko traciły większość w Sejmie i trudno było im przeprowadzać ustawy. W rezultacie na początku swojej kadencji musiałam pod presją czasu wprowadzać mnóstwo zmian. Terminy goniły, zwłaszcza data rozpoczęcia wypłat emerytur z nowego systemu w 2009 r.

[b]Reforma emerytalna nie jest przecież zakończona i toczy się nad nią burzliwa debata.[/b]

Moim sukcesem była ustawa wprowadzająca emerytury okresowe, która weszła w życie 9 stycznia 2009 r. Dzięki niej możemy kontynuować prace nad tym, jak ma wyglądać system od 2014 r. Nie uchwaliliśmy i nie zamierzamy wprowadzić ustawy o zakładach emerytalnych. W systemie nie ma miejsca na dodatkowe koszty. Trzeba znaleźć sposób wypłat, który będzie jasny i dostosowany do ubezpieczonych. Mam też pewność, że dobrowolność przystąpienia do OFE to dobre rozwiązanie. Będę się przy nim upierać. W tej chwili system ubezpieczeniowy zakłada obowiązkowe uczestnictwo każdego w rynku kapitałowym. Kto sam nie wybierze funduszu, jest do niego losowo przypisywany. Jestem przeciwna zmuszaniu do uczestnictwa w funduszach osób, które nie interesują się rynkiem kapitałowym i nigdy się nie zainteresują. A osoby, które zarządzają funduszami, nie robią tego w interesie właścicieli, którzy w większości nie wiedzą, że mają tam złożone pieniądze. Te relacje są więc sztuczne.

Ludzie potrafią się troszczyć o siebie, tyle że robią to w różny sposób. Jedni grają na giełdzie, inni kupują obligacje albo mieszkania na wynajem. Mają różne strategie. Zmuszanie wszystkich do strategii inwestycyjnej, którą interesuje się kilka procent obywateli, jest błędem. Nie lubię takiej paternalistycznej polityki społecznej. Nigdy nie będzie tak, że każdy będzie zaczynał swój dzień od sprawdzania stopy zwrotu funduszy inwestycyjnych czy emerytalnych. Czy sprawdza je pani codziennie?

[b]Nie.[/b]

Ja też nie. I nie robi też tego większość ubezpieczonych. Nie chodzi o to, że chcę rozmontować nowy system emerytalny, ale twórcy reformy działali w innym otoczeniu niż ja. Dziś jesteśmy bogatsi o 11 lat funkcjonowania polskiego rynku kapitałowego. W 1998 r. nie było jeszcze wiadomo, że stopy zwrotu z inwestowanego kapitału mogą się okazać niższe niż waloryzacja, szczególnie w okresie bessy. Dajmy ludziom wachlarz rozwiązań, z których będą mogli wybrać właściwą dla siebie strategię oszczędzania na starość.

[b]W najbliższym czasie trzeba się też będzie zmierzyć z reformą systemu rent, które ciągle są przyznawane według starych zasad. Zaproponowana przez panią ustawa nie obroniła się przed Sejmem, gdy zawetował ją prezydent.[/b]

Renty muszą się zmienić według zaproponowanego przez nas modelu i być wyliczane po nowemu, inaczej za kilka lat staną się bardziej atrakcyjnym świadczeniem niż emerytura. To jedyna nasza ustawa, której nie udało się przeprowadzić. Towarzyszyły jej trudne negocjacje klubowe. Być może błędem z naszej strony było upieranie się przy wieku, dla którego byłaby obliczana renta. Niewykluczone, że gdybyśmy się zgodzili, aby był on wyższy, to ustawa zyskałaby akceptację opozycji.

[b]Pani minister, czy wyciągnie pani z szuflady projekty kodeksów pracy przygotowane przez ostatnią komisję kodyfikacyjną?[/b]

Nie ja je zamawiałam. Projekty te zostały złożone do Kancelarii Prezesa RM. My je upubliczniliśmy, można o nich dyskutować.

[b]Cóż, zwykle jest tak, że inny rząd zamawia projekty kodyfikacji, a inny je odbiera. W ten sposób nie zostałaby przyjęta żadna nowa kodyfikacja.[/b]

Kodeks pracy musi być napisany w porozumieniu z partnerami społecznymi. Gdy takiej akceptacji nie będzie, to nie będę do nich wychodzić z gotowymi rozwiązaniami. Przyjęliśmy zasadę powolnej nowelizacji. Pewne rozwiązania dotyczące elastycznych form pracy, czasu pracy testujemy poprzez wprowadzenie ich w ustawie o łagodzeniu skutków kryzysu. Jeśli pracodawcy i pracownicy je zaakceptują, to przeniesiemy je do kodeksu pracy. Uważam, że więcej spraw z zakresu stosunków pracy powinno być regulowanych w układach zbiorowych i porozumieniach. Gdy rozpoczęłam pracę w resorcie, byłam zaskoczona, jak wiele minister wydaje rozporządzeń dotyczących stosunków pracy, np. w sprawie wynagrodzeń. Chciałam jak najwięcej wyeliminować, ale okazało się, że zarówno pracodawcy, jak i związkowcy proszą mnie o ich wydawanie.

[b]System świadczeń rodzinnych jest niestabilny. Zmieniają się formy pomocy, na przykład dla uprawnionych do alimentów. Nowelizacja goni nowelizację, a tymczasem maleje liczba osób uprawnionych do wsparcia.[/b]

[b]Jolanta Fedak:[/b] To, że dokonujemy zmian w systemie świadczeń rodzinnych, nie oznacza, iż jest on niestabilny. Musimy dostosowywać go do zmieniających się warunków lub po prostu poprawić, jak to było z alimentami. Ale zgadzam się, że trudno prowadzić politykę społeczną, gdy w budżecie państwa brakuje pieniędzy. Ze zmianami w [link= http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AE89BF528781D2C42167CAF23691862B?id=76037]kodeksie pracy[/link] zdążyliśmy jeszcze przed kryzysem i podnieśliśmy znacząco zasiłek dla bezrobotnych. Musimy się poważnie zastanowić nad podobną operacją w systemie świadczeń rodzinnych, bo przez sześć lat nie były podwyższane progi.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości