Szymczyk: Czy majątek spółek czeka nacjonalizacja

Jeśli ustawodawca nie ureguluje jednoznacznie losów mienia jednostek wpisanych w dawnym rejestrze handlowym, po nowym roku do sądów może trafić fala pozwów – ostrzega prawnik Przemysław Szymczyk.

Publikacja: 31.07.2013 09:53

Red

Z końcem tego roku tracą moc wszystkie wpisy w dawnym rejestrze handlowym (RHB). Niestety, nikt do końca nie wie, co to oznacza dla majątku ponad 100 tys. spółek oraz 80 tys. innych podmiotów, które nadal w nim widnieją.

Zgodnie z art. 9 ust. 2 ustawy z 20 sierpnia 1997 r. – Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym (DzU nr 121, poz. 770 ze zm.) – dotychczasowe wpisy w rejestrach sądowych zachowują moc nie dłużej niż do 31 grudnia 2013 r.

Wspomniany przepis został wprowadzony w 2010 r. w związku z legendarną już historią spółki Giesche SA. Przed wojną spółka należąca do amerykańskiej firmy Silesian-American Corporation była właścicielem niemal połowy Katowic, dysponując nieruchomościami o łącznej powierzchni 9 tys. ha zajętych przez kopalnie, zakłady przemysłowe, fabryki oraz kamienice. W 1946 r. majątek spółki został znacjonalizowany, a w 1960 r. na mocy specjalnego porozumienia pomiędzy rządami PRL i USA stronie amerykańskiej przyznano odszkodowanie w wysokości 40 mln dolarów. Zgodnie z umową akcje spółki sprowadzono do Warszawy, gdzie miały ulec zniszczeniu. Niestety, po drodze trafiły do skupu makulatury, skąd zostały wywiezione, a w 2005 r. znalazły się w rękach osób, które reaktywowały spółkę i wysunęły roszczenia w wysokości 340 mln zł za znacjonalizowany majątek.

Sprawą zainteresowały się prokuratura oraz ABW, kierując akt oskarżenia przeciwko nowym właścicielom akcji i zarzucając im próbę wyłudzenia mienia znacznej wartości.

Art. 9 ust. 2 wspomnianej wcześniej ustawy miał zapobiec podobnym sytuacjom i ostatecznie uregulować sytuację prawną nieprzerejestrowanych podmiotów.

W praktyce jednak przepis ten wywołuje niezwykle duże kontrowersje, a jego skutki mogą być odwrotne od zakładanych.

Jednostka organizacyjna, w szczególności spółka, uzyskuje osobowość prawną z chwilą wpisu do rejestru (art. 37 kodeksu cywilnego, art. 12 kodeksu spółek handlowych). Z drugiej strony ustawodawca nie uregulował wprost skutków utraty mocy wpisu do właściwego rejestru.

Przyjęcie zasady automatycznego ustania bytu prawnego podmiotów wpisanych do RHB wywołuje szczególne wątpliwości z punktu widzenia ochrony własności i innych praw majątkowych, gwarantowanych konstytucją. Zanim bowiem dany podmiot przestanie istnieć, konieczne jest przeprowadzenie odpowiedniej procedury likwidacyjnej lub upadłościowej służącej ochronie jego wierzycieli. Bez zachowania wspomnianych procedur może w praktyce dojść do swego rodzaju wywłaszczenia spółki oraz jej wierzycieli z przysługujących im praw majątkowych.

Komentowany przepis wywołuje też istotne wątpliwości co do jego zgodności z przepisami unijnymi, a w szczególności z dyrektywą 2009/101/WE. Wymaga ona, aby w każdym przypadku ujawniać szereg informacji o spółce, dotyczących m.in. wszczęcia postępowania likwidacyjnego, powołaniu likwidatorów oraz wykreśleniu z właściwego rejestru. Ma to służyć zagwarantowaniu pewności obrotu prawnego i gospodarczego, zwłaszcza poprzez umożliwienie osobom trzecim zgłoszenia wierzytelności wobec spółki.

Tymczasem art. 9 ust. 2 jest zaprzeczeniem tej reguły, wprowadzając niepewność obrotu i podważając zaufanie obywateli wobec stanowionego prawa.

Od 1 stycznia 2014 r. podmioty wpisane do RHB utracą także zdolność sądową i procesową, co m.in. uniemożliwi im dochodzenie od Skarbu Państwa roszczeń związanych z nacjonalizacją majątku po II wojnie światowej. Będzie to oznaczało podwójne pokrzywdzenie właścicieli lub spadkobierców, którzy utracą szansę na odzyskanie dawnego mienia. Często nie jest już możliwe przerejestrowanie spółek do KRS ze względu na zaginięcie lub zniszczenie w czasie wojny akcji, które są podstawą odbycia zgromadzenia wspólników (ewentualnie akcjonariuszy), a tym samym powołania organów spółki i podjęcia uchwały dotyczącej przerejestrowania.

Rozwiązaniem tej nietypowej sytuacji może być wprowadzenie sądowej kontroli stanu majątkowego spółki, uniemożliwiającej zbyt pochopne wykreślenie jednostki z rejestru. Inny wariant to skorzystanie z instytucji kuratora, który po przeprowadzeniu badania majątku spółki mógłby doprowadzić do jej likwidacji. Kwestie te nie powinny być jednak domniemane, lecz wyraźnie uregulowane w ustawie.

Przeprowadzona analiza wskazuje, jak wiele kontrowersji i niejasności budzi omawiany przepis. Jego utrzymanie w obecnym kształcie może wywołać od nowego roku falę pozwów, w tym dotyczących niezgodności prawa polskiego z regulacjami unijnymi.

Wydaje się więc konieczne „przesunięcie" terminu wejścia w życie art. 9 ust. 2 lub przynajmniej jednoznaczne uregulowanie kwestii dotyczącej losu mienia tysięcy spółek i innych podmiotów, które zakończą swój byt prawny. W przeciwnym razie może dojść do niezamierzonej nacjonalizacji przypominającej proces przejmowania prywatnych majątków w latach 40. ubiegłego wieku. Konsekwencje tego procesu są zaś doskonale znane i odczuwalne do dziś.

Przemysław Szymczyk pracuje w kancelarii Wardyński i Wspólnicy

Z końcem tego roku tracą moc wszystkie wpisy w dawnym rejestrze handlowym (RHB). Niestety, nikt do końca nie wie, co to oznacza dla majątku ponad 100 tys. spółek oraz 80 tys. innych podmiotów, które nadal w nim widnieją.

Zgodnie z art. 9 ust. 2 ustawy z 20 sierpnia 1997 r. – Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym (DzU nr 121, poz. 770 ze zm.) – dotychczasowe wpisy w rejestrach sądowych zachowują moc nie dłużej niż do 31 grudnia 2013 r.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabudowa terenów wokół lotnisk – jak zmienić linię orzeczniczą