Prawo podatkowe wyraźnie stanowi, że obowiązek ustalenia stanu faktycznego spoczywa na organach podatkowych, a nie na podatnikach (vide art. 122 i art. 187 § 1 o.p.), z czym polemizują sądy administracyjne. Sam TK w rozpatrywanej sprawie wskazał, że organy podatkowe nieprawidłowo czerpią swe żądania z przepisów prawa cywilnego – art. 6 k.c. Swawolę fiskusa w tym względzie od lat wspiera sądownictwo administracyjne, bezprawnie w mojej ocenie wywodząc, że to na podatniku ciąży obowiązek wykazania tego, co twierdzi on w postępowaniu podatkowym, nie bacząc nawet na fakt przedawnienia, a więc możliwości nieposiadania przez podatnika określonych dowodów. Sądy, zamiast bronić podatników, stają się coraz częściej bezkrytyczną, trzecią instancją podatkową, zapominając o obowiązku ochrony obywateli przed arbitralnością organów państwa.
Sądowe przyzwolenie
Utrzymywanie przez sądy administracyjne wielu nieprawidłowych decyzji organów podatkowych w sprawach dotyczących nieujawnionych dochodów sprzyja poczuciu braku sprawiedliwości przez podatników, a stąd rosnącej wobec sądownictwa fali krytyki i wyraźnego spadku zaufania do niego. Niestety, ale sądy administracyjne od wielu już lat pracują na złą opinię. Uzasadnienia wyroków coraz częściej nie przekonują, nie pozwalają na racjonalną ocenę przesłanek, które legły u ich podstaw. Coraz częściej bardziej przypominają matematyczny aksjomat niż wywody, które można rozumieć i, co najważniejsze, w sposób logiczny i racjonalny pojąć oraz zaakceptować. Tak przedmiotowe traktowanie podatników musi rodzić frustrację i poczucie krzywdy oraz zachwiać wiarą w jakąkolwiek sprawiedliwość.
Bardzo źle dzieje się jednak, gdy zielone światło legislacyjnemu niechlujstwu i lekceważeniu prawa przez organy państwa daje sam Trybunał Konstytucyjny. A tak moim zdaniem stało się we wskazanym wyroku TK SK 18/09 z 18 lipca br. Kontrowersje wzbudza decyzja TK o 18-miesięcznym odroczeniu utraty mocy obowiązującej art. 68 § 4 o.p. To przepis licznych nadużyć zarówno ze strony aparatu skarbowego, jak i sądów administracyjnych. Z aktualnej i wieloletniej linii orzeczniczej tych sądów wynika, że jeśli przed upływem 5-letniego okresu przedawnienia zostanie wydana decyzja przez organ I instancji, to pomimo wydania decyzji przez organ II instancji już po upływie 5 lat – przedawnienie nie następuje. Trudno zaaprobować taką irracjonalną linię, gdyż oparta jest na błędnej wykładni prawa, w dodatku dokonanej na podstawie starych przepisów dotyczących jeszcze ustawy o zobowiązaniach podatkowych. Taka wykładnia nie da się pogodzić przede wszystkim z konstytucyjną zasadą dwuinstancyjności postępowania, na co słusznie od lat, lecz bezskutecznie zwraca uwagę doktryna. Nie da się też pogodzić z art. 239a ordynacji podatkowej – brakiem wykonalności decyzji nieostatecznej czy z zasadą równości wobec prawa – gdy w zakresie przedawnienia podatników traktuje się odmiennie, kolejny raz karząc ich za nieujawnione dochody (wysoka stawka podatku, penalizacja czynu karnego, dłuższy okres przedawnienia).
Postępowania z nieujawnionych dochodów trawi głęboka patologia – ignorancja wobec prawa oraz z góry przyjęte założenie o nieuczciwości podatników. Tymczasem z mojego ponaddwudziestoletniego doświadczenia wynika, że ofiarami tych postępowań padają w wielu przypadkach uczciwi podatnicy, których w majestacie prawa pozbawia się nie tylko możliwości obrony, traktuje według określonego schematu, ale przede wszystkim pozbawia się majątku, rujnując ich życie. W państwie prawa takie przypadki nie powinny nigdy mieć miejsca.
Sądy coraz częściej nie stają na wysokości zadania i nie chronią w należyty sposób podatników. Chęć minimalizowania permanentnej w Polsce dziury budżetowej, wywołanej głównie niegospodarnością i beztroską rządzących, nie powinna przysłaniać sądom racjonalnego i chłodnego spojrzenia na te dość specyficzne postępowania.
Od ochrony finansów jest rząd
Odroczenie wejścia w życie wyroku dotyczącego wskazanego przepisu jest wysoce szkodliwe dla podatników. Daje organom podatkowym i sądom możliwość dalszego naruszania praw obywatelskich w majestacie prawa, a więc krzywdzenia ich. Takie rozstrzygnięcie TK musi budzić krytykę, zwłaszcza wobec innej możliwości, jaką Trybunał mógł przyjąć – utraty mocy obowiązującej z chwilą ogłoszenia. Wówczas organy musiałyby, i słusznie, stosować ogólną zasadę przedawnienia, przewidzianą w art. 70 ust. 1 o.p., co znacznie uporządkowałoby wiele toczących się postępowań.