Trybunał chroni interesy państwa a nie obywatela

Sądy nie są od ochrony publicznych finansów. To wyłącznie domena władzy ustawodawczej i wykonawczej – pisze doradca podatkowy, krytykując niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nieujawnionych dochodów.

Publikacja: 02.08.2013 09:28

Red

Trybunał Konstytucyjny w sprawie SK 18/09 orzekł, że przepisy prawa podatkowego dotyczące tzw. nieujawnionych dochodów i zasady ich przedawnienia są niezgodne z Konstytucją RP. Uznał jednak za zgodną z ustawą zasadniczą drakońską, bo 75-proc., stawkę podatku. Niestety, wyrok potwierdza, że dla TK ważniejszy jest źle pojęty interes państwa niż ochrona praw obywatelskich, do której konstytucyjnie obowiązane są wszystkie sądy, nie wyłączając TK.

Pozycja podatników w Polsce jest dramatycznie słaba, a fiskus za przyzwoleniem sądów administracyjnych, coraz częściej kosztem praworządności i sprawiedliwości, wymierza nienależne Skarbowi Państwa podatki. Można śmiało dziś powiedzieć, że mamy do czynienia z niespotykaną dotąd patologią w postępowaniu administracji podatkowej, ale też i sądowej kontroli tejże. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego coraz częściej także TK swymi wyrokami zachęca polityków i urzędników oraz inne sądy do lekceważenia praw obywatelskich bądź naginania prawa. Nic dziwnego, że politycy, dostrzegając uległość TK w bardzo wielu obszarach rozpoznawanych przez Trybunał spraw, coraz częściej pozwalają sobie na stanowienie złego prawa i ignorowania go. Takiego lekceważenia, jakie panują dziś, nie było nigdy dotąd.

Wszelkie wątpliwości w sprawach o nieujawnione dochody organy rozstrzygają na niekorzyść podatnika

Nieujawnione dochody

Postępowania dotyczące tzw. nieujawnionych dochodów od wielu lat budzą duże kontrowersje. Od lat doktryna prawa podatkowego bije na alarm i wskazuje na nieprawidłowości w postępowaniu organów podatkowych, ale też i na bardzo złe prawo, które w istocie nie określa żadnych zasad ustalania wysokości zobowiązania podatkowego z tych źródeł. Wszelkie wątpliwości w sprawach rozstrzygane są na niekorzyść podatników, wbrew elementarnej zasadzie in dubio pro tributario.

Organy bardzo często nie dopuszczają wnioskowanych przez podatników dowodów, a jeśli już, to i tak najczęściej pomijają je przy rozpoznawaniu sprawy. Gromadzą dowody w sposób wybiórczy i tendencyjny. Wreszcie żądają od podatników dowodów na potwierdzenie ich zapewnień, że określony majątek zdobyli np. 10, 15 czy 20 lat temu, gdy okres przedawnienia wynosi 5 lat.

Prawo podatkowe wyraźnie stanowi, że obowiązek ustalenia stanu faktycznego spoczywa na organach podatkowych, a nie na podatnikach (vide art. 122 i art. 187 § 1 o.p.), z czym polemizują sądy administracyjne. Sam TK w rozpatrywanej sprawie wskazał, że organy podatkowe nieprawidłowo czerpią swe żądania z przepisów prawa cywilnego – art. 6 k.c. Swawolę fiskusa w tym względzie od lat wspiera sądownictwo administracyjne, bezprawnie w mojej ocenie wywodząc, że to na podatniku ciąży obowiązek wykazania tego, co twierdzi on w postępowaniu podatkowym, nie bacząc nawet na fakt przedawnienia, a więc możliwości nieposiadania przez podatnika określonych dowodów.  Sądy, zamiast bronić podatników, stają się coraz częściej bezkrytyczną, trzecią instancją podatkową, zapominając o obowiązku ochrony obywateli przed arbitralnością organów państwa.

Sądowe przyzwolenie

Utrzymywanie przez sądy administracyjne wielu nieprawidłowych decyzji organów podatkowych w sprawach dotyczących nieujawnionych dochodów sprzyja poczuciu braku sprawiedliwości przez podatników, a stąd rosnącej wobec sądownictwa fali krytyki i wyraźnego spadku zaufania do niego. Niestety, ale sądy administracyjne od wielu już lat pracują na złą opinię. Uzasadnienia wyroków coraz częściej nie przekonują, nie pozwalają na racjonalną ocenę przesłanek, które legły u ich podstaw. Coraz częściej bardziej przypominają matematyczny aksjomat niż wywody, które można rozumieć i, co najważniejsze, w sposób logiczny i racjonalny pojąć oraz zaakceptować. Tak przedmiotowe traktowanie podatników musi rodzić frustrację i poczucie krzywdy oraz zachwiać wiarą w jakąkolwiek sprawiedliwość.

Bardzo źle dzieje się jednak, gdy zielone światło legislacyjnemu niechlujstwu i lekceważeniu prawa przez organy państwa daje sam Trybunał Konstytucyjny. A tak moim zdaniem stało się we wskazanym wyroku TK SK 18/09 z 18 lipca br. Kontrowersje wzbudza decyzja TK o 18-miesięcznym odroczeniu utraty mocy obowiązującej art. 68 § 4 o.p. To przepis licznych nadużyć zarówno  ze strony aparatu skarbowego, jak i sądów administracyjnych. Z aktualnej i wieloletniej linii orzeczniczej tych sądów wynika, że jeśli przed upływem 5-letniego okresu przedawnienia zostanie wydana decyzja przez organ I instancji, to pomimo wydania decyzji przez organ II instancji już po upływie 5 lat – przedawnienie nie następuje. Trudno zaaprobować taką irracjonalną linię, gdyż oparta jest na błędnej wykładni prawa, w dodatku dokonanej na podstawie starych przepisów dotyczących jeszcze ustawy o zobowiązaniach podatkowych. Taka wykładnia nie da się pogodzić przede wszystkim z konstytucyjną zasadą dwuinstancyjności postępowania, na co słusznie od lat, lecz bezskutecznie zwraca uwagę doktryna. Nie da się też pogodzić z art. 239a ordynacji podatkowej – brakiem wykonalności decyzji nieostatecznej czy z zasadą równości wobec prawa – gdy w zakresie przedawnienia podatników traktuje się odmiennie, kolejny raz karząc ich za nieujawnione dochody (wysoka stawka podatku, penalizacja czynu karnego, dłuższy okres przedawnienia).

Postępowania z nieujawnionych dochodów trawi głęboka patologia – ignorancja wobec prawa oraz z góry przyjęte założenie o nieuczciwości podatników. Tymczasem z mojego ponaddwudziestoletniego doświadczenia wynika, że ofiarami tych postępowań padają w wielu przypadkach uczciwi podatnicy, których w majestacie prawa pozbawia się nie tylko możliwości obrony, traktuje według określonego schematu, ale przede wszystkim pozbawia się majątku, rujnując ich życie. W państwie prawa takie przypadki nie powinny nigdy mieć miejsca.

Sądy coraz częściej nie stają na wysokości zadania i nie chronią w należyty sposób podatników. Chęć minimalizowania permanentnej w Polsce dziury budżetowej, wywołanej głównie niegospodarnością i beztroską rządzących, nie powinna przysłaniać sądom racjonalnego i chłodnego spojrzenia na te dość specyficzne postępowania.

Od ochrony finansów jest rząd

Odroczenie wejścia w życie wyroku dotyczącego wskazanego przepisu jest wysoce szkodliwe dla podatników. Daje organom podatkowym i sądom możliwość dalszego naruszania praw obywatelskich w majestacie prawa, a więc krzywdzenia ich. Takie rozstrzygnięcie TK musi budzić krytykę, zwłaszcza wobec innej możliwości, jaką Trybunał mógł przyjąć – utraty mocy obowiązującej z chwilą ogłoszenia. Wówczas organy musiałyby, i słusznie, stosować ogólną zasadę przedawnienia, przewidzianą w art. 70 ust. 1 o.p., co znacznie uporządkowałoby wiele toczących się postępowań.

Chęć zapewnienia dochodów do budżetu państwa (często nienależnych państwu!) stała się jednak silniejsza od zwykłej uczciwości wobec suwerena, jakim jest naród. Trudno zrozumieć, dlaczego TK ponad zasadę państwa prawa przedkłada interes finansowy państwa w sytuacji, gdy politycy od lat źle wydatkują publiczne pieniądze, a łatanie budżetowej dziury dokonują głównie z kieszeni podatników (administracja w Polsce od 1989 roku wzrosła ponad 10-krotnie!). To bardzo zły sygnał TK w kierunku polityków. To także naruszenie trójpodziału władz. Sądy nie są od ochrony publicznych finansów; to wyłączna domena władzy ustawodawczej i wykonawczej.

Brak podstawy do wydawania decyzji

Wydaje się, że TK nie dostrzegł innego zagrożenia, jakie niesie jego wyrok. Wywoła on w toczących się postępowaniach podatkowych i sądowych prawdziwy chaos. Z jednej strony Trybunał pozostawił w prawie na okres 18 miesięcy niekonstytucyjny przepis dotyczący przedawnienia, a z drugiej orzekł o niekonstytucyjności przepisu art. 20 ust. 3 u.p.d.o.f. Ten drugi przestanie obowiązywać z chwilą ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw.

Zastanawiam się, jaki obecnie przepis będzie stanowił podstawę prawną decyzji organów podatkowych, skoro jedyny przepis prawa materialnego dotyczący nieujawnionych dochodów został wyeliminowany z porządku prawnego. Szkoda, że TK, stając się strażnikiem publicznych finansów, nie przewiduje konsekwencji i zamieszania, jakie coraz częściej wywołują jego wyroki w stosowaniu prawa. Najlepszym przykładem jest np. wyrok z 17 lipca 2012 r., sygn. akt P 30/11, uznający za niekonstytucyjny przepis art. 70 § 6 pkt 1 o.p. Choć TK wyraźnie wskazał, że przepis powinien być zmieniony, to organy i sądy, nie czekając na zmianę przepisu, orzekają, że powiadomienie podatnika o wszczęciu postępowania karnego zawiesza bieg terminu przedawnienia, nie wskazując tylko, z jakiego przepisu prawa to wynika.

Wyroki TK muszą hołdować wyłącznie zasadom sprawiedliwości i praworządności, a nie chronić finanse państwa. W przeciwnym wypadku politycy na zawsze pozostaną w Polsce bezkarni i nie będą zainteresowani tworzeniem dobrego prawa oraz respektowaniem praw obywatelskich. Skala naruszeń tych ostatnich w Polsce nie ma obecnie sobie równych, zwłaszcza w postępowaniach podatkowych, w których ważne jest nie prawo, lecz wyłącznie osiągnięcie dochodu dla państwa za wszelką cenę. Nietrudno przewidzieć, do czego taka polityka może doprowadzić, przy lekceważeniu zasad państwa prawa, sprawiedliwości i praworządności przez sądy, które winny je chronić.

CV

Wojciech Serafiński jest prawnikiem, doradcą podatkowym

Trybunał Konstytucyjny w sprawie SK 18/09 orzekł, że przepisy prawa podatkowego dotyczące tzw. nieujawnionych dochodów i zasady ich przedawnienia są niezgodne z Konstytucją RP. Uznał jednak za zgodną z ustawą zasadniczą drakońską, bo 75-proc., stawkę podatku. Niestety, wyrok potwierdza, że dla TK ważniejszy jest źle pojęty interes państwa niż ochrona praw obywatelskich, do której konstytucyjnie obowiązane są wszystkie sądy, nie wyłączając TK.

Pozycja podatników w Polsce jest dramatycznie słaba, a fiskus za przyzwoleniem sądów administracyjnych, coraz częściej kosztem praworządności i sprawiedliwości, wymierza nienależne Skarbowi Państwa podatki. Można śmiało dziś powiedzieć, że mamy do czynienia z niespotykaną dotąd patologią w postępowaniu administracji podatkowej, ale też i sądowej kontroli tejże. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego coraz częściej także TK swymi wyrokami zachęca polityków i urzędników oraz inne sądy do lekceważenia praw obywatelskich bądź naginania prawa. Nic dziwnego, że politycy, dostrzegając uległość TK w bardzo wielu obszarach rozpoznawanych przez Trybunał spraw, coraz częściej pozwalają sobie na stanowienie złego prawa i ignorowania go. Takiego lekceważenia, jakie panują dziś, nie było nigdy dotąd.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego