Reklama

Maciej Strączyński: Ocena okresowa to kij bez marchewki

Rozmowa z prezesem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Maciejem Strączyńskim

Publikacja: 27.12.2013 08:19

Red

Rz: Już wkrótce w sądach ruszą pierwsze, przeprowadzane na nowych zasadach, oceny okresowe sędziów. Wizytatorzy powoli szykują się do wizytacji. Czy zbuntowane przeciw ocenom okresowym środowisko już pogodziło się z ich wprowadzeniem?

Maciej Strączyński:

Nie pogodziło, bo mamy świadomość zagrożeń, jakie te oceny za sobą niosą. Jest to faktyczny środek administracyjnego nacisku na sędziego. Istnieje groźba, że sędzia może być oceniany pozytywnie wówczas, gdy będzie się stosował do poglądów przełożonego, a nie własnych. Tego się nie da pogodzić z niezawisłością. W dodatku kryteria oceny określa w dowolny sposób przedstawiciel władzy wykonawczej w osobie ministra, a uznanie tego przez Trybunał Konstytucyjny za prawidłowe ostatecznie odbiera władzy sądowniczej równorzędną pozycję wobec innych władz.

Skoro nie ma szansy na ich wyeliminowanie, może warto poszukać ich zalet? Sędziowie dostaną szansę uzupełnienia braków w indywidualnym planie rozwoju. Zyskają może również motywację do lepszej pracy...

Człowiek jeżdżący na wózku inwalidzkim nie zużywa zelówek. Czy uzna to za zaletę swej sytuacji? Sędziowie nie zyskają motywacji do lepszej pracy, bo ocena okresowa to kij bez marchewki, a za dobrą służbę nagród dla sędziów nie ma. Szkolić się natomiast sędziowie chcą, i to od lat, ale ani ministerstwo, ani Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury nie zapewniają nam wystarczającej ilości szkoleń właściwych pod względem poziomu i tematyki. Sygnalizujemy to od lat. Bez skutku.

Reklama
Reklama

Przedstawicieli innych zawodów trochę dziwi sprzeciw sędziów w sprawie ocen. Niemal wszyscy podlegają przecież ocenie przełożonych czy szefów. Czemu więc taka ocena miałaby nie dotyczyć sędziów?

Sędzia to nie jest zawód. Nie może on podlegać przełożonemu w pełnym zakresie jak pracownik. To jest służba i zarazem władza publiczna, która – jako jedyna z mocy konstytucji – wymaga niezawisłości i bardziej niż jakakolwiek inna jest wrażliwa na naciski. Dlatego sędziowie są i powinni być oceniani w sposób właściwy dla tej służby, czyli przez sądy odwoławcze w zakresie orzecznictwa, a przez nadzór wewnętrzny tylko co do sprawności postępowania. Z tym zaś nie chcą się pogodzić władze polityczne, które, nie mając wpływu na wybór sędziów, szukają możliwości wpływania na sędziów już powołanych.

Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama