Denerwuje cię, że nie możesz wypożyczyć interesującej cię książki z biblioteki przez internet? Nie możesz ściągnąć premiery najnowszego hitu muzycznego ze swojego serwisu muzycznego, bo „jest aktualnie niedostępny w twoim kraju"? Powiedz o tym Komisji Europejskiej w historycznych konsultacjach. Zostało kilka dni.
Otwarta debata
Komisja Europejska po raz pierwszy zdecydowała się „otworzyć" dyrektywę 2001/29 w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym, nazywaną dyrektywą „InfoSoc" lub dyrektywą prawno-autorską.
Od wielu już lat w Europie podkreślano, że choć w tytule dyrektywa zawiera odniesienie do społeczeństwa informacyjnego, to jej przepisy zostały mocno w tyle za jego potrzebami. Ponad dziesięć lat temu, gdy pracowano nad projektem dyrektywy, internet wyglądał inaczej, nie było portali społecznościowych, a Google dopiero raczkował. Przepisy dyrektywy, projektowane na miarę rzeczywistości internetu sprzed dekady, sprawdzają się w dzisiejszych czasach jak przykrótki obrus na rozłożonym stole. Mimo to Komisja aż do teraz nie zdecydowała się na rewizję dyrektywy.
Nietrudno się domyślić, jakie wydarzenia nadały tempa europejskiej dyskusji o prawie autorskim: protesty przeciwko traktatowi ACTA. Od tego momentu organizacje społeczne działające na rzecz otwartości i wolności w Internecie zaproszono do debaty prowadzonej uprzednio jedynie z udziałem biznesu (organizacji i stowarzyszeń branżowych) oraz organizacji zbiorowego zarządzania (przedstawiciele twórców, producentów, wydawców). Nic zatem dziwnego, że rozwiązania wprowadzane do tej pory do europejskiego prawa koncentrowały się na wzmacnianiu pozycji posiadaczy praw autorskich, wydłużając ochronę przysługującą uprawnionym czy zaostrzając środki egzekwowania praw.
Obecna debata jest otwarta i prowadzona w miarę przejrzyście, zwłaszcza w Polsce, gdzie Ministerstwo Kultury wyraźnie przykłada wagę do wysłuchania wszystkich stron dyskusji. Na poziomie europejskim bywa różnie, czego przykładem był proces Licencje dla Europy, w którym Komisja wykazała się brakiem elastyczności, a wiele organizacji odmówiło w nim udziału ze względu na jego jednostronność. Centrum Cyfrowe było w gronie uczestników grupy zajmującej się eksploracją tekstów i danych (Text and Data Mining), którzy w liście otwartym do Komisji zaprotestowali przeciwko sposobowi prowadzenia procesu.