Reklama
Rozwiń
Reklama

Adwokat i radca prawny w sądzie

Codzienna praktyka radcy prawnego, a także adwokata nie jest łatwa. To truizm, trudno się jednak z nim nie zgodzić.

Publikacja: 07.05.2014 03:00

Red

Jednym z naszych podstawowych zajęć są wizyty w sądach. Niektórzy twierdzą, że to właśnie sól zawodu prawnika. Sala sądowa, rozprawy, procedury. Inni wskażą, że lepiej ich unikać, gdyż często powodują niepotrzebne komplikacje i sprawę, którą prowadzimy, łatwiej zakończyć bez uciekania się do sądowej drogi. Nie mnie jednak rozstrzygać, która z opinii jest najpowszechniejsza i prawdziwa.

Istotne jest, by zrozumieć, że sąd to miejsce, z którym mimo wszystko każdy z praktykujących prawników musi się po prostu oswoić. Jedni je lubią, inni unikają. Tak czy owak, to niekiedy nasze podstawowe miejsce pracy.

A praca powinna przynosić wiele zadowolenia. I nie chodzi mi o wygranie sprawy. To przecież zawsze miłe uczucie dla radcy prawnego czy adwokata. Rzecz w tym, by sądy były przyjazne również dla pełnomocników.

Wiele mówi się o poprawie wizerunku wymiaru sprawiedliwości i wskazuje, że trzeba zacząć właśnie od sądów. To tam bowiem obywatel z „całą mocą i perspektywą" spotyka się z wymiarem sprawiedliwości. Jeśli to spotkanie okaże się zderzeniem, to na nic kampanie wizerunkowe, bo własne odczucia są najbardziej trwałe.

Jakoś jednak nie zauważyłem, żeby w tym kontekście poruszano kwestię współpracy organów sądownictwa z prawnikami. Rzesze obywateli są oczywiście ważne, ale gdzie jesteśmy MY? To przecież MY stanowimy również o jakości i sprawnym działaniu wymiaru sprawiedliwości. Co ważne, MY również jesteśmy obywatelami. Co z tego, że przychodzimy do gmachu sądu najczęściej w sprawach służbowych...

Reklama
Reklama

I wreszcie ta myśl nabrała praktycznego wymiaru. Dzięki inicjatywie prezesów warszawskich sądów i Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie rozpoczyna się program współpracy profesjonalnych pełnomocników z sędziami. Razem postanowiliśmy powiedzieć sobie, co nas boli, co nam przeszkadza. Będziemy się starali na bieżąco rozwiązywać zgłaszane problemy. Od typowych, jak na przykład działanie sekretariatu, po te niezwykle już istotne, związane z biegłymi, planowaniem rozpraw czy też przyspieszeniem wypłat za sprawy z urzędu.

Po co to robimy? Otóż po to, by pokazać, że możemy we własnym gronie sprawnie współdziałać. Nie potrzebujemy tu nakazów i dyrektyw z góry. Potrzebujemy jednak rozmowy – niekiedy również bolesnej dla nas. Do pełnomocników również zgłaszane są liczne zastrzeżenia, niekiedy zasadniczej wręcz natury. Co jednak najważniejsze, już teraz pokazujemy, że „można ze sobą poważnie rozmawiać" – dzięki temu budujemy wzorzec dla innych. Sędziowie i pełnomocnicy to nie wrogowie, ale partnerzy, i ta idea jest dla nas właśnie najważniejsza.

Autor jest dziekanem Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Uderzając w Żurka, trafił w neosędziów
Opinie Prawne
Rafał Sikorski: Jak to jest z tymi patentami w branży farmaceutycznej
Opinie Prawne
Michał Szułdrzyński: KSeF to dodatkowe miliardy w budżecie, ale i wielkie zagrożenia
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Jak wydobyć się z zapaści państwa prawa?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama