Biernacki o Seremecie: Quo vadis, prokuratorze

Zaniechania Andrzeja Seremeta w reformowaniu kierowanej przez niego instytucji są znacznie większe niż potknięcia prokuratury w konkretnych postępowaniach przygotowawczych – pisze minister sprawiedliwości.

Publikacja: 17.09.2014 03:00

Marek Biernacki

Marek Biernacki

Foto: materiały prasowe

Red

Co może, a czego nie może organ państwa? Co powinien uczynić, a co może pozostawić bez rozpoznania? Zwłaszcza że Konstytucja RP wyraźnie przesądza o obowiązku działania organu w granicach i na podstawie obowiązującego prawa. Te pytania towarzyszą mi coraz częściej, gdy obserwuję, jak prokurator generalny powstrzymuje reformę kierowanej przez niego instytucji. Zaniechania Andrzeja Seremeta są znacznie większe niż potknięcia prokuratury w konkretnych postępowaniach przygotowawczych, bez względu na to, jak bardzo są one medialne.

Reforma, ?jakiej jeszcze nie było

Na naszych oczach prowadzona jest jedna z największych reform w tej kadencji Sejmu, a mianowicie systemowa zmiana wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Składa się na nią kompleksowa reforma procedury karnej i zupełnie nowa filozofia polityki karnej. Mają one doprowadzić do tego, że sprawcy będą się spotykać z realnie dotkliwą sankcją karną, a nie tylko z zapowiedzią odwieszenia orzeczonej kary pozbawienia wolności. Wprowadzamy także nowoczesny system ochrony świadka i pokrzywdzonego. Takiego przeobrażenia rzeczywistości wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych próżno by szukać od lat 30. ubiegłego stulecia.

Andrzej Seremet ma moc  sprawczą, która może wesprzeć lub zniweczyć intencje ustawodawcy

Jak każda tak ogromna reforma z pewnością nie jest ona tworem doskonałym, w końcu przygotowywali ją tylko ludzie, choć cieszący się dużym autorytetem i dysponujący ogromnym doświadczeniem. Najważniejsze jest jednak to, że decyzję o niej podjął lub w odniesieniu do niektórych jej fragmentów za chwilę podejmie polski parlament, akty podpisał lub wkrótce podpisze prezydent. I tak, nowelizacja kodeksu postępowania karnego nastąpiła we wrześniu ubiegłego roku, kończą się prace sejmowe nad nowelizacją kodeksu karnego i ustawą o ochronie świadka. Nowe rozwiązania wejdą w życie 1 lipca 2015 r.

Alibi dla słabszych wyników

Jak każda reforma także ta spotyka się z krytyką. Dobrze, że z punktu widzenia interesów państwa. Powinno być to obowiązującym standardem zwłaszcza dla organów państwa. Nie powinno się zatem formułować krytyki dla wygody lub interesu danego organu, ale należy się kierować odpowiedzialnością za właściwe wykonywanie ustawowych zadań. I jeśli mam zastrzeżenia do prokuratora generalnego, to właśnie za brak odpowiednich działań w reformie procedury karnej. Do tej nowej rzeczywistości prokuraturę trzeba przygotować. Tymczasem prokurator generalny głównie broni obecnego modelu zarządzania prokuraturą i twierdzi, że reforma procedury karnej nie została do niego dostosowana. Warto przy tym pamiętać, że Andrzej Seremet pełni swoją funkcję nie w wyniku wyborów bezpośrednich i jest niezależny od administracji rządowej. Wobec tego ma moc sprawczą, która może wesprzeć lub zniweczyć intencje ustawodawcy.

W swoim sprawozdaniu za rok 2013 prokurator generalny stwierdza, że „nie ma powodów do obaw, że prokuratorzy nie podołają zwiększonym obowiązkom procesowym", zaś ewentualne gorsze wyniki na sali sądowej „będą wynikiem przyjęcia nowych rozwiązań ograniczających inicjatywę sądu". Pomijając już niekonsekwencję tej wypowiedzi, która prokuraturze przypisuje sukces wynikły z inicjatywy sądu, należy zwrócić uwagę, że stwierdzenie o przygotowaniu prokuratury do nowego procesu jest całkowicie gołosłowne. Dopiero w maju 2014 r. Prokuratura Generalna rozpoczęła poszukiwanie informacji u prokuratorów apelacyjnych o potrzebach etatowych związanych z nowymi uregulowaniami procesowymi, a 4 lipca 2014 r. prokurator generalny powołał zespół, który ma się zająć przygotowaniem organu do nowej rzeczywistości procesowej, przy czym początek prac tego zespołu wyznaczono na wrzesień, a więc na rok po uchwaleniu nowego prawa. Do dziś tymczasem we wszystkich kontaktach bilateralnych i wystąpieniach publicznych prokurator generalny koncentruje się na wykazywaniu słabości przyjętej reformy procesu karnego i postuluje jej zarzucenie. Nie sposób nie postrzegać tego jako działań mających stworzyć alibi dla ewentualnych słabszych wyników pracy prokuratury. O ile zatem w stanowisku ministra sprawiedliwości do sprawozdania prokuratora generalnego za 2012 r. formułowano zarzut marnotrawienia czasu i brak konkretnych działań reformatorskich, podczas gdy szefowi prokuratury dostępna była wiedza o postępach prac legislacyjnych, o tyle krytyka działań prokuratora generalnego za  2013 r. jest w tym zakresie radykalna. Ustawodawca wyznaczył półtoraroczne vacatio legis, spodziewając się aktywnego wykorzystania tego czasu na działania przygotowawcze. Tymczasem trudno się oprzeć wrażeniu, że prokurator generalny zdecydował się nie podejmować realnych działań zmierzających do sensownej reformy działalności prokuratury. Kierownictwo prokuratury koncentruje się natomiast na eskalacji obaw środowiska prokuratorskiego i angażuje w formułowanie postulatów odstąpienia od nowelizacji.

W mojej ocenie trwanie przy dotychczasowym sposobie organizacji pracy prokuratury i brak wyraźnych działań, które już dziś zwiększałyby jej potencjał, jest nieuzasadnione. Jednym z przykładów niezrozumiałego stanowiska prokuratora generalnego jest teza mówiąca o braku możliwości szerokich ruchów kadrowych, które wynikają z formalnych uwarunkowań ustawowych. To prawda, takie uwarunkowania są, ale przecież wobec tego właściwym sposobem postępowania jest zmiana zakresu obowiązków, która inaczej rozłoży zadania wyodrębnionych zasobów kadrowych, a nie utyskiwanie na własną niemoc. Co więcej, w trakcie całego okresu przygotowawczego do nowelizacji kodeksu postępowania karnego Andrzej Seremet nie przedstawił żadnej propozycji zmiany regulaminu prokuratorskiego, ograniczając się do krytyki rozwiązań proponowanych przez ministra sprawiedliwości.

To nie jest konflikt

Organ państwa nie może lekceważyć uchwalonego prawa i unikać odpowiedzialnego włączenia się w przyjęcie nakładanych ustawą konkretnych zadań. Tym bardziej nie wolno tego czynić prokuratorowi generalnemu ze względu na charakter powierzonych mu obowiązków. W tym wszystkim nie chodzi o rzekomy konflikt między ministrem sprawiedliwości a prokuratorem generalnym, jak zdają się niektórzy sugerować, ale o słuszne domaganie się dokonania sensownej i poważnej reformy prokuratury, która uwolni jej zasoby kadrowe i pozwoli na lepsze wykorzystanie jej potencjału. Formułowanie takiego oczekiwania jest wezwaniem prokuratora generalnego do przyjęcia wobec społeczeństwa odpowiedzialności za pełnienie ważnej funkcji państwa, jaką jest ściganie przestępstw i oskarżanie przed sądem.

Co może, a czego nie może organ państwa? Co powinien uczynić, a co może pozostawić bez rozpoznania? Zwłaszcza że Konstytucja RP wyraźnie przesądza o obowiązku działania organu w granicach i na podstawie obowiązującego prawa. Te pytania towarzyszą mi coraz częściej, gdy obserwuję, jak prokurator generalny powstrzymuje reformę kierowanej przez niego instytucji. Zaniechania Andrzeja Seremeta są znacznie większe niż potknięcia prokuratury w konkretnych postępowaniach przygotowawczych, bez względu na to, jak bardzo są one medialne.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości