Pietryga: Prawo z publicystyczną tezą

Publikacja: 07.03.2015 05:00

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

Sądy w Polsce stały się państwem w państwie. Konieczne jest więc zwiększenie uprawnień ministerstwa czy innych instytucji kontrolnych nad nimi – powiedział mediom przed kilkoma dniami jeden z byłych już ministrów sprawiedliwości.

Myślę sobie, że ta publicystyczna teza, nie po raz pierwszy wypowiedziana, przyświecała naszemu ustawodawcy i legislatorom, którzy nie bacząc na protesty sędziów i generalnego inspektora ochrony danych osobowych, dali ministrowi sprawiedliwości i jego urzędnikom potężne narzędzie, tj. możliwość grzebania w aktach i dokumentacji sądowej obywateli.

O zagrożeniach dla wolności obywatelskich związanych z tą decyzją pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej" wielokrotnie. Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy: jak w Polsce przyspieszy proces zacierania się trójpodziału władzy.

Małymi kroczkami władza wykonawcza i ustawodawcza coraz swobodniej podchodzą do fundamentalnych konstytucyjnych zasad. Tak ważna poprawka jak możliwość grzebania przez ministra w aktach nie była nawet konsultowana ze środowiskiem sędziowskim, a jego protesty zignorowano.

Nie pierwszy raz. Bo w Polsce, młodej demokracji, trójpodział władzy jest czysto iluzoryczny. Podczas świąt narodowych, rocznic państwowych, przecinania wstęg i otwierania nowych mostów jest jak najbardziej zachowywany z całą pompą i blichtrem. Przestaje istnieć, gdy zaczyna się polityka. Wtedy nikt już nie pamięta, że trójpodział władzy nie jest celem samym w sobie, ale czemuś służy. Wyobraźnia legislatorów i ich zleceniodawców tak daleko jednak nie sięga. Łatwiejsza jest publicystyczna ścieżka, coraz modniejsza w resorcie sprawiedliwości.

Tak, oczywiście, w sądach dochodzi do nieprawidłowości, zapadają złe i niesprawiedliwe wyroki, sędziowie prowadzą po pijanemu samochody, spóźniają rozprawy i są aroganccy. To wszystko prawda. To jednak margines sądownictwa, nikły promil w kilkunastu milionach spraw rozpatrywanych każdego roku. Nie można zatem na takich tezach budować rzeczywistości, tym bardziej prawa, które dotyczy fundamentalnych spraw.

Zapraszam do lektury najnowszej "Rzeczy o Prawie".

Sądy w Polsce stały się państwem w państwie. Konieczne jest więc zwiększenie uprawnień ministerstwa czy innych instytucji kontrolnych nad nimi – powiedział mediom przed kilkoma dniami jeden z byłych już ministrów sprawiedliwości.

Myślę sobie, że ta publicystyczna teza, nie po raz pierwszy wypowiedziana, przyświecała naszemu ustawodawcy i legislatorom, którzy nie bacząc na protesty sędziów i generalnego inspektora ochrony danych osobowych, dali ministrowi sprawiedliwości i jego urzędnikom potężne narzędzie, tj. możliwość grzebania w aktach i dokumentacji sądowej obywateli.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: "Zniknięty" projekt o neosędziach
Opinie Prawne
Tomasz Korczyński: Weekend różnych wyborów
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Prezes UODO jednak też strzela każdemu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Deregulacja VAT
Opinie Prawne
Zacharski, Rudol: O niezależności adwokatury przed zbliżającymi się wyborami