Założyciel pierwszego na świecie, powstałego na początku lat 20. XX w., Instytutu Biologii Rasowej Herman Lundborg zrobił tysiące zdjęć Samów i innych mniejszości żyjących w Szwecji. 105 albumów z fotografiami z instytutu znajduje się w bibliotece uniwersyteckiej Carolina Rediviva w Uppsali. Kontrowersyjne zdjęcia można również zamówić w sieci. Teraz przewodniczący zarządu parlamentu Samów chce zmiany prawa, by uniemożliwić rozpowszechnianie wizerunków powstałych w służbie eugeniki.
Zdjęcia są udostępniane na portalu biblioteki Carolina Rediviva, jeżeli ktoś je zamówi. Wyjątek stanowią fotografie nagich dzieci. Z archiwum mogą korzystać wszyscy. Według prawa bowiem biblioteka jest zobowiązana użyczyć oficjalnych dokumentów każdemu, kto o to poprosi. Kiedy zainteresowana zdjęciami osoba chce zrobić ich kopie, personel nie może indagować, w jakim celu.
Przewodniczący zarządu Sametingu Hakan Jonsson wyraża zdziwienie, że szwedzka legislacja pozwala na dostęp do tak wrażliwego materiału. To poniżające, mówi. „Skoro prawo tego nie zakazuje, musimy tych, którzy zdjęcia dostarczają, nakłonić, by z tym skończyli, a w następnym etapie stworzyć ustawę, która przeszkodzi w ich rozpowszechnianiu" – tłumaczy Jonsson.
Wśród zdjęć są portrety oraz fotografie rodzinne reprezentantów mniejszości narodowych Szwecji: „typy lapońskie", „typy mieszane z lapońskimi", „typy fińskie"(wschodniobałtyckie), Romowie, Żydzi i inni.
W dokumentalnym filmie Mai Hagerman poświęconym Hermanowi Lundborgowi, emitowanym niedawno w szwedzkiej telewizji, mieszkanka Laponii opowiada, że badacz uważał Samów (nazywanych wówczas Lapończykami, co traktowano jako określenie pogardliwe) za „nisko stojące w hierarchii zwierzęta. Myślał, że mamy ogon jako pozostałość z czasów prehistorycznych"– komentowała.