Usowicz: To zamach na Trybunał – alarmują zamachowcy

Zewsząd słyszę o zamachu na Trybunał Konstytucyjny. W darciu szat przoduje opozycja (dla przypomnienia – teraz to PO), która pierwsza dokonała skoku na Trybunał.

Aktualizacja: 16.11.2015 20:24 Publikacja: 16.11.2015 00:01

Ewa Usowicz

Ewa Usowicz

Foto: Fotorzepa

Zewsząd słyszę o zamachu na Trybunał Konstytucyjny. W darciu szat przoduje opozycja (dla przypomnienia – teraz to PO), która pierwsza dokonała skoku na Trybunał.

Bo nie byłoby dzisiejszej afery, gdyby nie zmiana ustawy o TK, złożona w Sejmie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, która weszła w życie 30 sierpnia. Pomysły PO były zaiste bombowe – pod płaszczykiem „przyspieszenia postępowania" zamierzano zdegradować pozycję Trybunału i jego sędziów. Regułą miała się stać rozprawa niejawna, a sędzią mógłby zostać byle magister. Przy okazji zamierzano wyciąć z postępowania przed TK prokuratora generalnego i zablokować gremia prawnicze, które chciały zgłaszać kandydatów na sędziów.

No i rzecz najistotniejsza, łamiąca wszelkie standardy – Platforma zapewniła sobie możliwość wymiany pięciu sędziów TK, mimo że kadencja dwojga z nich miała upłynąć dopiero w grudniu, czyli w czasie pracy nowego już parlamentu.

Ta nowelizacja niewątpliwie była zamachem na Trybunał – po fali protestów (opozycja, media, prawnicy) udało się tę bombę w dużej mierze rozbroić. Na stanowiskach pozostało jednak pięciu już powołanych sędziów. Na protesty posła Wojciecha Szaramy z PiS szef sejmowej podkomisji Robert Kropiwnicki z PO odpowiadał wówczas: „Proszę się nie bać, dla wszystkich wystarczy". Stołków w Trybunale, rzecz jasna.

Najwyraźniej jednak nie wystarczyło, bo PiS po dojściu do władzy natychmiast ogłosił, że zmienia ustawę o TK.

Gdyby PiS powołał na nowo tylko dwóch „grudniowych" sędziów, z których wyborem pospieszyła się PO, nie byłoby sprawy. Rzecz w tym, czy (jak zapisano w pierwotnej wersji projektu) wytnie też „listopadową" trójkę, a przy okazji – wprowadzając kadencyjność prezesów – odwoła prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego. Sama kadencyjność prezesów, wzorem Sądu Najwyższego, ma pewne uzasadnienie. Ale kombinowanie, że kadencja trzech nowych sędziów miałaby wygasnąć, bo nie zostali zaprzysiężeni, to jazda po bandzie. Wszak to prezydent Andrzej Duda wciąż nie daje im szansy na złożenie przysięgi.

Jeden z najważniejszych organów w państwie traktowany jest, niestety, jak partyjny przyczółek. Od 7 listopada nie ma pełnego składu i nie wiadomo, kiedy będzie miał. Nie wiem, jak będzie wyglądał finalny projekt PiS. Pierwotna wersja została z Sejmu szybko wycofana, podobno zostanie złożona nowa. Wiem jedno – nie lubię, gdy o zamachu alarmują... zamachowcy.

Zewsząd słyszę o zamachu na Trybunał Konstytucyjny. W darciu szat przoduje opozycja (dla przypomnienia – teraz to PO), która pierwsza dokonała skoku na Trybunał.

Bo nie byłoby dzisiejszej afery, gdyby nie zmiana ustawy o TK, złożona w Sejmie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, która weszła w życie 30 sierpnia. Pomysły PO były zaiste bombowe – pod płaszczykiem „przyspieszenia postępowania" zamierzano zdegradować pozycję Trybunału i jego sędziów. Regułą miała się stać rozprawa niejawna, a sędzią mógłby zostać byle magister. Przy okazji zamierzano wyciąć z postępowania przed TK prokuratora generalnego i zablokować gremia prawnicze, które chciały zgłaszać kandydatów na sędziów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO