Reklama

Dariusz Sałajewski o wyborach u radców prawnych: najpierw priorytety, potem liderzy

Program to nie jest lista spraw do załatwienia, ale wyraźne określenie, jak ma się wykonywać samorządowe zadania w jak najlepiej pojętym interesie publicznym i z korzyścią dla radcowskiej wspólnoty – pisze Dariusz Sałajewski, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Aktualizacja: 02.11.2016 13:48 Publikacja: 02.11.2016 01:00

Dariusz Sałajewski

Dariusz Sałajewski

Foto: tv.rp.pl / archiwum

Ramy programowe organów radców prawnych zapisane są w ustawie. Ta wyraźnie określa zadania samorządu, nie wskazując jednak, które z nich powinny wykonywać organy krajowe, a które okręgowe. Ustawodawca nie wskazuje też – co oczywiste – które z zadań są w danym czasie i sytuacji ważniejsze, i w konsekwencji jak dobierać optymalne instrumenty do ich wykonania.

Żadne z zadań samorządu wymienionych w art. 41 ustawy o radcach prawnych nie może, nie powinno być pominięte. Samorząd należy tu rozumieć jako instytucję publiczną powołaną przez ustawodawcę głównie – jeśli nie jedynie – w celu wykonywania określonych przez tegoż ustawodawcę zadań. Samorząd zawodowy to jednak również pewna, bardzo określona co do warunków przynależności wspólnota. Ta wspólnota dokonuje personalnego ukształtowania wszystkich organów samorządu, rozumianego jako instytucja publiczna, w czasie wyborów.

Pomysły, ale rozsądne

Dochodzimy w naszym samorządzie do końcowej fazy dziesiątych już wyborów. Finałem jest Krajowy Zjazd Radców Prawnych. Wybierze organy krajowe, jak również prezesa KRRP, którego ustawodawca w gronie organów nie wymienił, sądzę, że nie przez niedopatrzenie. Wybór organów okręgowych, w tym dziekanów rad okręgowych (podobnie jak prezes KRRP niebędących organami), już się dokonał. Ci, którzy od kandydatów na samorządowe funkcje oczekują przedstawiania programów, nie powinni zapominać, że sami są – a na pewno mogą być – ich współredaktorami. Słowo „program", rozumiem nie jako listę tego, co trzeba zrobić (i co mają deklarować kandydaci na funkcje w samorządzie), ale wyraźne określenie, jak ma się wykonywać ustawowe zadania samorządu w jak najlepiej pojętym interesie publicznym i z korzyścią dla radcowskiej wspólnoty. W tej właśnie kolejności i nie rozdzielnie.

Pomysłowość na etapie prezentowania manifestów programowych kandydatów na prezesa KRRP (podobnie na dziekanów) nie może mieć więc charakteru tylko wizjonerskiego i opierać się na wierzeniach. Ich pomysły muszą się przekładać na rozsądnie (co nie znaczy: zachowawczo) ocenioną zdolność i wartość aktywów, którymi dysponuje samorząd. Muszą też te pomysły zyskać akceptację wyposażonych w taką kompetencję organów uchwałodawczych samorządu. Na szczeblu krajowym zjazd – w uchwale wytyczającej kadencyjne priorytety(nazwane przez ustawodawcę wytycznymi) i KRRP w rocznych uchwałach planujących i budżetowych.

Więcej niż stowarzyszenie

Reklama
Reklama

Samorządy zawodów zaufania publicznego, w szczególności zaś samorządy prawnicze, dbające o zachowanie opartej na art. 17 Konstytucji RP silnej pozycji w życiu publicznym, musi cechować określony pragmatyzm ustrojowy. Pamiętajmy, że ten sam przepis ustawy zasadniczej, który stanowi ustrojową podstawę działania samorządów zawodowych, jest równocześnie delegacją dla ustawodawcy zwykłego do tworzenia ich w interesie publicznym. Każe to ze szczególnym pietyzmem podchodzić do wszystkich wymienionych przez ustawodawcę zadań. Prawnicza egzegeza wskazuje, że ustawodawca stworzył bogaty katalog instrumentów, którymi samorząd zawodowy nie tylko może, ale wręcz musi się posługiwać. Uznał, że wykonując takie właśnie zadania, samorząd wypełni zleconą mu przez Państwo pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu w interesie publicznym. Ten interes jest konstytucyjnym celem, a zarazem uzasadnieniem tworzenia i istnienia samorządów zawodów zaufania publicznego jako wspólnot obligatoryjnych. Cel ten i ustawowa specyfikacja zadań samorządów zawodowych odróżnia je od dobrowolnie tworzonych przez osoby wykonujące ten sam zawód stowarzyszeń, które swoje klasycznie korporacyjne cele i zadania określają w statutach.

Kolejność pytań

Polemiczna, a nawet – co jest zrozumiałe – może i emocjonalna debata potencjalnych i już zadeklarowanych kandydatów na prezesa KRRP skupiała się, jak dotychczas, na sformułowanym nieco prowokacyjnie, również na łamach „Rzeczpospolitej", pytaniu: po co dzisiaj radcom prawnym samorząd? W pierwszej kolejności – w mojej opinii – kandydaci powinni jednak odpowiadać na inne pytanie. Jak samorząd w najbliższych latach ma wypełniać swoje ustawowe zadania, aby utrzymać wypracowaną już pozycje w życiu publicznym i poprzez to służyć społeczeństwu obywatelskiemu i państwu prawnemu? Powinien to robić poprzez stałe wzmacnianie pozycji samorządu jako uczestnika procesów tworzenia i stosowania prawa. Prawa dobrego, czyli stabilnego i zrozumiałego dla ludzi. Nie zaś prawa taktycznie wykorzystywanego jako sposób na wykazywanie pozycji władczych jego twórców i zrozumiałego tylko dla profesjonalnych znawców. Innym – niedawno zadekretowanym ustawowo – społecznie wrażliwym obszarem stałej aktywności samorządu prawniczego powinno być inicjowanie skutecznych form współdziałania z organami administracji publicznej w zapewnieniu pomocy prawnej osobom ubogim oraz podnoszeniu świadomości prawnej społeczeństwa.

W ciągu ostatnich lat – w tym szczególnie w kończącej się kadencji – samorząd radcowski podjął w wymienionych powyżej przykładowo obszarach wiele dobrze odbieranych społecznie inicjatyw. Jak działać jeszcze konsekwentniej, nie niwecząc dorobku – to powinno wyraźnie wybrzmieć na Zjeździe z ust kandydatów – przed innymi deklaracjami i obietnicami zapewnienia radcom prawnym maksimum korzyści z przynależności do samorządu. Inne ustawienie priorytetów spowoduje, że samorząd będzie postrzegany głównie, jeśli nie wyłącznie, jako wspólnota interesów korporacyjnych.

Autor jest prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych

Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Alimenty to nie prezent
Opinie Prawne
Krzysztof A. Kowalczyk: Składka jak demokracja socjalistyczna
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Reklama
Reklama