Pierwsze minuty środowego handlu na krajowym parkiecie przyniosły głębsze cofnięcie indeksów. Krótko po starcie notowań WIG20 zjechał 1,5 proc. pod kreskę schodząc poniżej 2800 pkt. Wyprzedaży sprzyjają negatywne nastroje na pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie w środowy poranek inicjatywę przejęli sprzedający.
Czytaj więcej
W tym roku wszyscy sojusznicy mają wydać na obronność co najmniej 2 proc. swojego PKB. W 2035 r....
Na ich tle nasza giełda wypada jednak zdecydowanie najgorzej. Słabość krajowego parkietu wynika w dużej mierze ze wzrostu ryzyka geopolitycznego w naszym regionie, do czego przyczyniło się zaostrzenie stanowiska amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa wobec Rosji. Niepokój inwestorów w Europie wywołały jego słowa dotyczące Ukrainy i zestrzeliwania rosyjskich samolotów nad krajami NATO, które padły podczas sesji ONZ.
Banki wróciły do korekty, Orlen i KGHM na fali
Na krajowym rynku na celowniku sprzedających znalazły się niemal wszystkie spółki z indeksu WIG20. Biorąc pod uwagę zasięg spadków, negatywnie wyróżniały się banki, które po wtorkowym odbiciu wróciły do kontynuacji korekty. Spadki nie są jednak przesadnie głębokie i jedynie w przypadku mBanku przekraczają 2 proc. Inwestorzy chętnie pozbywają się również papierów Allegro, Orange i Dino. Negatywnym nastrojom skutecznie opierają się za to notowania Orlenu i KGHM, notując kolejną z rzędu sesję na plusach. Pozytywnie wyróżnia się także PZU, notując blisko 1,5 proc. zwyżki. Inwestorom najwyraźniej nie przeszkadza przeciągający się w czasie wybór nowego prezesa.
Wyprzedaż nie omija spółek z szerokiego rynku, gdzie wyraźną przewagę mają przecenione walory. Dodatkowych emocji dostarczyły opublikowane przed sesją kolejne raporty wynikowe. Solidne wyniki przedstawił Murapol, jednocześnie negatywnie zostały przejęte przez rynek rezultaty Arlenu.