Jan Rokita: Rzeczpospolita jest potrzebna dla pluralizmu

To truizm, że Rzeczpospolita jest niezbędna dla zachowania pluralizmu w mediach - o zamachu Skarby Państwa na Rzeczpospolitą mówi Jan Rokita. Fragment wywiadu dla portalu wpolityce.pl

Aktualizacja: 15.12.2010 10:23 Publikacja: 14.12.2010 00:02

[b]Rz:Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich określa redakcję „Rzeczpospolitej” w obecnym składzie jako „niezbędną dla istnienia pluralizmu medialnego w Polsce”. Czy podziela pan to zdanie?[/b]

Ta opinia to raczej truizm! Mamy w Polsce ledwie dwie krajowe, dobrze robione gazety, ukierunkowane na analizę polityki. „Wyborcza” – by użyć tej kalki z braku bardziej precyzyjnych terminów – jest dziś lewicowa, „Rzeczpospolita” – konserwatywna. W zasadzie w żadnym dużym kraju europejskim nie ma takiej sytuacji, żeby upadek albo wrogie politycznie przejęcie jednej gazety faktycznie prowadziło do doszczętnej likwidacji na rynku prasowym jednego z dwóch wielkich nurtów ideowych współczesności. Ta analogia też nie będzie do końca trafna, ale to byłoby trochę tak, jakby lewica hiszpańska przejęła kontrolę nad dziennikiem „ABC”, a hiszpański konserwatysta i katolik musiał kupować obrażającą go każdego dnia „El Pais”.

[b]Rządowy udziałowiec spółki Presspublica, wydawcy „Rzeczpospolitej”, złożył wniosek w sądzie o rozwiązanie spółki wydającej tę gazetę. Czy w pana ocenie to działanie uzasadnione? Przekonują pana argumenty ekonomiczne, czy uważa pan, że może chodzić o politykę?[/b]

Nie znam szczegółów argumentacji finansowej tego wniosku. Z tego, co czytam, wnioskuję, że na tle ogólnego kryzysu finansowego gazet „Rzeczpospolita” radzi sobie nie najgorzej. Coś na ten temat zresztą wiem z własnego doświadczenia, bo upadek „Dziennika” (w którym pisałem) – jako gazety analizującej politykę – był przecież m.in. wynikiem przegranej konkurencji z „Rzeczpospolitą”. Na zdrowy rozum widać, że chodzi tu o polityczny rząd dusz i walkę międzypartyjną. Wiele lat zajmowałem się czynnie polityką i wiem, że partie w Polsce mają niepohamowany, zwierzęcy instynkt władania mediami. To mnie już nie dziwi. Jeśli coś mnie zaskoczyło, to tylko to, że takiej nieprzyjemnej misji podjął się zdolny dziennikarz, redaktor Maciej Łętowski [wiceprezes spółki Presspublica rekomendowany przez Skarb Państwa – red.]. To źle świadczy o standardach obowiązujących w waszym środowisku.

[b]Media, także zachodnie, donoszą o naciskach na brytyjskiego, większościowego udziałowca Presspubliki (fundusz Mecom), by zmienił kierownictwo redakcji. Czy w pana opinii takie zachowanie mieści się w demokratycznej normie?[/b]

Nie jest to ani etyczne, ani estetyczne – ale niestety dość rozpowszechnione w naszej części Europy. Władza jest skrycie używana dla podporządkowania sobie mediów, takie przecież było tło afery Rywina! Z pragmatycznych więc powodów adresowałbym ową – jak pan to nazywa – „demokratyczną normę” raczej do wydawców aniżeli do rządów. Mogłaby ona mieć mniej więcej taki kształt: „Wydawco! Jeśli masz gazetę w Polsce (albo w którymś z krajów sąsiednich), to prawdopodobnie będziesz poddany skrytej presji, nawet szantażowi, aby uczynić ją uległą wobec aktualnej władzy. Nie wolno ci wtedy ulec owej presji. Tylko w ten sposób zyskasz na dłuższą metę i prestiż, i czytelników”.

[b]Rz:Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich określa redakcję „Rzeczpospolitej” w obecnym składzie jako „niezbędną dla istnienia pluralizmu medialnego w Polsce”. Czy podziela pan to zdanie?[/b]

Ta opinia to raczej truizm! Mamy w Polsce ledwie dwie krajowe, dobrze robione gazety, ukierunkowane na analizę polityki. „Wyborcza” – by użyć tej kalki z braku bardziej precyzyjnych terminów – jest dziś lewicowa, „Rzeczpospolita” – konserwatywna. W zasadzie w żadnym dużym kraju europejskim nie ma takiej sytuacji, żeby upadek albo wrogie politycznie przejęcie jednej gazety faktycznie prowadziło do doszczętnej likwidacji na rynku prasowym jednego z dwóch wielkich nurtów ideowych współczesności. Ta analogia też nie będzie do końca trafna, ale to byłoby trochę tak, jakby lewica hiszpańska przejęła kontrolę nad dziennikiem „ABC”, a hiszpański konserwatysta i katolik musiał kupować obrażającą go każdego dnia „El Pais”.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?