Filip Memches - recenzja magazynu Pressje

Kult rodziny przeradza się w karykaturę. Słuszny argument, że wielodzietność się społeczeństwu opłaca, prowadzi do traktowania rodzicielstwa w kategoriach biznesowego sukcesu – publicysta recenzuje najnowszy numer kwartalnika „Pressje”

Publikacja: 16.06.2011 00:58

Filip Memches - recenzja magazynu Pressje

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Krach realnego socjalizmu postawił katolików w Polsce przed pytaniem o ulubiony ustrój Pana Boga. Odpowiedzi były różne. Z jednej strony nie brakowało głosów, które przestrzegały przed absolutyzacją logiki rynku i powoływały się na wyprowadzoną ze społecznej nauki Kościoła formułę „trzeciej drogi". Z drugiej pojawiły się inspirowane amerykańskim neokonserwatyzmem opinie o oczywistym sojuszu ołtarza z rynkiem. Znamienne jest to, że obie strony sporu powoływały się na te same autorytety, zwłaszcza na encykliki Jana Pawła II.

Sakralizacja rynku

Warto o tym wspomnieć przy okazji najnowszego wydania kwartalnika „Pressje". Zamieszczone tam teksty programowe wykraczają poza przywołany na początku podział. Smaczku dodaje fakt, że czołowi publicyści periodyku to osoby formowane przez Instytut Tertio Millennio i Ośrodek Myśli Politycznej, a więc instytucje szczególnie zasłużone w dziele krzewienia na gruncie polskim chrześcijańskiej etyki kapitalizmu.

Młodzi autorzy „Pressji" wyraźnie kontestują stanowisko swoich mistrzów, wśród których można wymienić takie postaci, jak ojciec Maciej Zięba czy Ryszard Legutko. Ale to bynajmniej nie oznacza prostego wyboru „trzeciej drogi", uchodzącej w oczach liberałów (także tych związanych z Kościołem) za zakamuflowaną wersję socjalizmu.

Mateusz Kędzierski zwraca uwagę na swoistą sakralizację rynku w latach 90. ubiegłego wieku. Niektóre opiniotwórcze środowiska katolickie uległy modzie na neoficką prawicowość w stylu anglosaskim. Tropiły wszelkie przejawy etatyzmu w nowej polskiej rzeczywistości. Towarzyszyło temu promowanie formuły 4R: „religia, rynek, rodzina, rozsądek". W istocie chodziło o stworzenie mieszczańskiego etosu pracy i życia rodzinnego w wersji katolickiej.

Tymczasem – co wynika z tekstu Kędzierskiego – takie podejście, czerpiące wzorce z kultury protestanckiej, to kompletne nieporozumienie. Zarówno rynek, jak i rodzina – podobnie zresztą jak religia i rozsądek – pełnią funkcje służebne. Mają być jedynie ścieżkami zbawienia, a nie samym zbawieniem. Zwłaszcza że odnosząc je do kwestii ostatecznych, będziemy mieli do czynienia raczej z napięciami, niż z harmonijnym dopełnieniem.

Etyka solidarności

Typowy dla polskich konserwatystów kult rodziny łatwo przeradza się w karykaturalne zjawisko. Kiedy się za bardzo szermuje, skądinąd słusznym, argumentem, że wielodzietność się społeczeństwu opłaca, to może to skutkować traktowaniem rodzicielstwa w kategoriach biznesowego sukcesu.

Ale kapitalizm to dla chrześcijanina przede wszystkim potężne i trudne wyzwanie, a nie optymalny ustrój gospodarczy. Logika rynku skazana jest bowiem na zwarcie z postulowaną przez Jana Pawła II i mającą korzenie ewangeliczne etyką solidarności. Problem polega jednak na tym, że etykę solidarności traktuje się dziś często w kategoriach świeckich, a więc jako doczesny pomysł na funkcjonowanie społeczeństwa. Wracamy więc do sporu liberalizmu z socjalizmem, dwóch przeciwstawnych ideologii, które lekceważą czy wręcz negują duchowy wymiar człowieczeństwa.

Tymczasem istotą nauczania Kościoła jest mesjanizm. Wiąże się on z przyjęciem perspektywy spraw ostatecznych. Ale przeciętny polski katolik mesjanizm odrzuca. Spragniony jest bowiem luksusu, spokoju, bezpieczeństwa, czemu się zresztą nie ma co dziwić. W Chrystusie upatruje źródło głównie doczesnego sukcesu (jako błogosławieństwa), a nie życia wiecznego, o które się walczy na mniejszej lub większej Golgocie.

Taka mentalność znajduje odzwierciedlenie w prawicowym dyskursie, np. jeśli chodzi o sposób podejścia do sporów bioetycznych. Znakomicie tę sytuację podsumowują słowa Pawła Rojka: „Udział w walce kulturowej z »cywilizacją śmierci« staje się często coraz bardziej zrytualizowany. Co gorsza, obrona naturalnego prawa człowieka do życia często prowadzi do utraty z pola widzenia nadnaturalnego przeznaczenia człowieka".

Kościół w defensywie

Ale może są to tylko skutki defensywnej postawy Kościoła, zarówno duchowieństwa, jak i laikatu. Gdy kwestie zbawienia dla samych katolików przestają być ważne, nie pozostaje nic innego jak realizować „chrześcijaństwo" w polityce, ekonomii i innych wymiarach świeckiej aktywności.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?