Odszedł Otto von Habsburg – najstarszy syn ostatniego cesarza Austro-Węgier. Gdy miałem szczęście zetknąć się z nim w drugiej połowie lat 90., już wtedy jawił się jako postać z innego świata. Choć jednocześnie był bardzo nowoczesny.
Nie zapomnę nigdy symbolicznej sceny, dzięki której zrozumiałem, co to znaczy być dziedzicem rodu, który decydował o losach Europy przez ponad siedem stuleci. Razem z moim kolegą z „Życia" Andrzejem Rafałem Potockim umówiliśmy się z arcyksięciem na wywiad w berlińskim hotelu „Kempinski'. Pech chciał, że tuż przed wyznaczoną datą rozmowy zapadłem na ciężki bronchit. W 2000 roku Otto von Habsburg miał już 88 lat, uznałem więc, że kolejnej okazji do rozmowy może nie być. Niestety w czasie wywiadu męczące napady kaszlu powróciły. Arcyksiążę z niepokojem obserwował moją słabość i nagle w salonie pełnym gości huknął na kelnerów: – „Szybko wody! Nie widzicie, że ten człowiek się dusi?" W ułamku sekundy paru zgiętych w pas kelnerów podawało mi szklanki.
Trzeba było słyszeć donośny tembr głosu, cesarski wyraz twarzy, poczucie oczywistości wydawania rozkazów – to wszystko można odziedziczyć tylko w genach. Ten spadkobierca Habsburgów umiał być władczym, nie tracąc jednocześnie nic z elegancji i klasy.
Razem z Andrzejem włączyliśmy się potem w ruch Paneuropy. Patronujący mu arcyksiążę próbował tworzyć więzi między konserwatystami z Austrii i Niemiec z tymi z krajów europy środkowej. Ruch niestety nie „chwycił" – arcyksiążę zbyt idealistycznie chciał tworzyć więzy polityczne ponad strukturą istniejących już partii. Na dodatek, z racji powojennego pobytu Otto von Habsburga w Bawarii, sporą rolę w ruchu odgrywali młodzi politycy CSU z Berndtem Poesseltem na czele. A ci ulegając fali renesansu tematyki niemieckich powojennych wysiedleń zbyt natarczywie podnosili pamięć „wypędzeń", co zmroziło wielu sympatyków ruchu.
Otto von Habsburg był bezradny wobec tej recydywy przeszłości i ze smutkiem obserwował, jak od Paneuropy odsuwa się część Polaków, Czechów i Słowaków. W rezultacie ruch nie wyszedł poza dość skromne ramy.