Domus Habsburgensis erit in orbe ultima*

Niemiecki piątek Piotr Semki

Publikacja: 08.07.2011 00:59

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Odszedł Otto von Habsburg – najstarszy syn ostatniego cesarza Austro-Węgier. Gdy miałem szczęście zetknąć się z nim w drugiej połowie lat 90., już wtedy jawił się jako postać z innego świata. Choć jednocześnie był bardzo nowoczesny.

Nie zapomnę nigdy symbolicznej sceny, dzięki której zrozumiałem, co to znaczy być dziedzicem rodu, który decydował o losach Europy przez ponad siedem stuleci. Razem z moim kolegą z „Życia" Andrzejem Rafałem Potockim umówiliśmy się z arcyksięciem na wywiad w berlińskim hotelu „Kempinski'. Pech chciał, że tuż przed wyznaczoną datą rozmowy zapadłem na ciężki bronchit. W 2000 roku Otto von Habsburg  miał już 88 lat, uznałem więc, że kolejnej okazji do rozmowy może nie być. Niestety w czasie wywiadu męczące napady kaszlu powróciły. Arcyksiążę z niepokojem obserwował moją słabość i nagle w salonie pełnym gości huknął na kelnerów: – „Szybko wody! Nie widzicie, że ten człowiek się dusi?" W ułamku sekundy paru zgiętych w pas kelnerów podawało mi szklanki.

Trzeba było słyszeć donośny tembr głosu, cesarski wyraz twarzy, poczucie oczywistości wydawania rozkazów – to wszystko można odziedziczyć tylko w genach. Ten spadkobierca Habsburgów umiał być władczym, nie tracąc jednocześnie nic z elegancji i klasy.

Razem z Andrzejem włączyliśmy się potem w ruch Paneuropy. Patronujący mu arcyksiążę próbował tworzyć więzi między konserwatystami z Austrii i Niemiec z tymi z krajów europy środkowej. Ruch niestety nie „chwycił" – arcyksiążę zbyt idealistycznie chciał tworzyć więzy polityczne ponad strukturą istniejących już partii. Na dodatek, z racji powojennego pobytu Otto von Habsburga w Bawarii, sporą rolę w ruchu odgrywali młodzi politycy CSU z Berndtem Poesseltem na czele. A ci ulegając fali renesansu tematyki niemieckich powojennych wysiedleń zbyt natarczywie podnosili pamięć „wypędzeń", co zmroziło wielu sympatyków ruchu.

Otto von Habsburg był bezradny wobec tej recydywy przeszłości i ze smutkiem obserwował,  jak od Paneuropy odsuwa się część Polaków, Czechów i Słowaków. W rezultacie ruch nie  wyszedł poza dość skromne ramy.

Ale ten nieudany eksperyment nie zmniejszył mojego szacunku dla arcyksięcia. Bo była to postać imponująca.

Długowiecznością przewyższył nawet swego wielkiego dziadka Franciszka Józefa. W splendorze dworu i luksusie przyszło mu jednak żyć tylko w ciągu pierwszych sześciu lat. Już w listopadzie 1918 roku jego ojciec cesarz Karol abdykował, a w cztery lata potem zmarł na wygnaniu. Republikańska Austria nie wpuszczała go na swoje terytorium. Młody arcyksiążę Otto pędził żywot bezpaństwowca krążąc po Europie.

W marcu 1938 roku, gdy armia hitlerowska stała już na granicach Austrii, prohabsburski pisarz Joseph Roth przyjeżdża do Wiednia z fantastyczną ofertą. Chce stworzyć rząd pojednania narodowego z arcyksięciem Otto na czele i podjąć walkę. Ale liderzy austriackich konserwatystów nie wierzyli już, że opór jest możliwy. Gestapo pamięta o tej próbie oporu i ściga Otto von Habsburga. Arcyksiążę wyjeżdża do USA, gdzie  przekonuje aliantów by uznali jego rodaków za ofiary Hitlera.  Nigdy nie zapomnę opowieści arcyksięcia o jego udziale w konferencji aliantów na zamku w Quebecu w Sierpniu 1943 roku. Uzyskując tam obietnicę odtworzenia Austrii po wojnie, przy okazji dowiaduje się od jednego z angielskich  dyplomatów, że Polska została już spisana na straty w imię sojuszu ze Stalinem. Porażony cynizmem Brytyjczyków przekazuje to polskim dyplomatom z rządu emigracyjnego.

Po wojnie Habsburg – tak bardzo zaangażowany w ruch antyhitlerowski – nadal nie może wrócić do Wiednia. Austriaccy socjaliści żądają od niego wyrzeczenia się aspiracji do tronu.  W 1960 generał Francisco Franco proponuje mu tron Hiszpanii, ale Otto odrzuca propozycję. Osiedla się w Bawarii i zostaje posłem CSU. Lansuje wspomniany już ruch paneuropejski, który upomina się o kraje środkowej Europy, jakie znalazły się pod sowieckim butem. Bóg litościwie pozwolił mu dożyć upadku „imperium zła". Po 1989 roku był fetowany w stolicach dawnych ziem Habsburgów od Zagrzebia po Budapeszt.

Gdy był dzieckiem państwo Franciszka Józefa wyśmiewano jako przeżytek. Dziś kojarzy się ono z mądrością i polityczną tolerancją. Był świadkiem wieku i żywym świadectwem klasy i szlachetności swojej dynastii – cech, za które nienawidzili go potem zarówno naziści jak i komuniści.

Jako ostatni wielki Habsburg za tydzień, 16 lipca, arcyksiążę Otto spocznie w wiedeńskiej krypcie kapucynów – tradycyjnej nekropolii tej dynastii. Dzień później jego serce spocznie w węgierskim opactwie Pannonhalma. Prawdziwie austro-węgierski pochówek.

* Domus Habsburgensis erit in orbe ultima - Habsburgowie będą na tym świecie do końca – wolna trawestacja dewizy władców Austrii

Odszedł Otto von Habsburg – najstarszy syn ostatniego cesarza Austro-Węgier. Gdy miałem szczęście zetknąć się z nim w drugiej połowie lat 90., już wtedy jawił się jako postać z innego świata. Choć jednocześnie był bardzo nowoczesny.

Nie zapomnę nigdy symbolicznej sceny, dzięki której zrozumiałem, co to znaczy być dziedzicem rodu, który decydował o losach Europy przez ponad siedem stuleci. Razem z moim kolegą z „Życia" Andrzejem Rafałem Potockim umówiliśmy się z arcyksięciem na wywiad w berlińskim hotelu „Kempinski'. Pech chciał, że tuż przed wyznaczoną datą rozmowy zapadłem na ciężki bronchit. W 2000 roku Otto von Habsburg  miał już 88 lat, uznałem więc, że kolejnej okazji do rozmowy może nie być. Niestety w czasie wywiadu męczące napady kaszlu powróciły. Arcyksiążę z niepokojem obserwował moją słabość i nagle w salonie pełnym gości huknął na kelnerów: – „Szybko wody! Nie widzicie, że ten człowiek się dusi?" W ułamku sekundy paru zgiętych w pas kelnerów podawało mi szklanki.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?