Każdy szef każdej instytucji powinien posiadać przynajmniej elementarną wiedzę na temat zasad jej funkcjonowania. Reguła ta dotyczy również, a może przede wszystkim, tak specyficznej organizacji, jaką są siły zbrojne.
Jednak ta, jak się wydaje, elementarna i oczywista reguła dobrego zarządzania nie obowiązuje w czasach postpolityki uprawianej przez premiera Donalda Tuska. Pan premier z miłości do Wojska Polskiego wyznaczył na stanowisko ministra obrony narodowej człowieka, który na pewno jest człowiekiem zdolnym i ambitnym, jednak o siłach zbrojnych i obronności nie ma najmniejszego pojęcia.
Widać jednak wyraźnie, że nowy minister ma do wykonania jedno konkretne zadanie, które polega na zdjęciu z obecnego rządu, i tym samym z premiera, odpowiedzialności za katastrofę smoleńską i obarczenie nią Wojska Polskiego pod pozorem niezbędnych reform. Jest to ewidentny przykład wykorzystywania wojska i jego autorytetu do rozgrywek politycznych oraz walki o władzę w trwającej kampanii wyborczej. Jest to działanie wyraźnie sprzeczne z art. 26.2 Konstytucji RP, który mówi, że „Siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych...".
W tej sytuacji apeluję do szefa Sztabu Generalnego pana generała Mieczysława Cieniucha o podjęcie działań zmierzających do obrony konstytucji i honoru Wojska Polskiego przed szkodliwymi działaniami obecnego rządu, które mają na celu zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej i obarczenie winą za własne błędy i zaniedbania.
Panie generale, jeżeli ma pan jeszcze honor, proszę publicznie zaprotestować, a w ostateczności nawet podać się do dymisji. Spoglądają na pana dziesiątki tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego i oczekują od pana konkretnych działań w obronie honoru i godności żołnierza polskiego.