Opublikowane na łamach „Rz" opinie Michała Wojciechowskiego oraz Witolda Modzelewskiego dotyczą kluczowej kwestii wzajemnych zobowiązań państwa i obywatela. Wojciechowski broni prawa przedsiębiorcy do ucieczki w szarą strefę, kiedy pazerność fiskalna państwa zagraża przetrwaniu firmy. Witold Modzelewski zgadza się z diagnozą, lecz uważa, iż właściwym działaniem powinno być dążenie do naprawy państwa, a nie unikanie podatków.
Przypadki, kiedy błędne decyzje urzędników skarbowych doprowadziły do bankructwa przedsiębiorstw, oraz niemrawe próby, jakie w wyniku przegranych spraw sądowych po wielu latach podjęto, by zaradzić tej sytuacji, wskazują, że państwo polskie zbudowane jest na gruncie antyrozwojowej filozofii rządzenia. Manipulacja opinią publiczną staje się ważniejsza od sprawności i skuteczności w zarządzaniu sprawami publicznymi.
Im mniej wrażliwe jest państwo na potrzeby obywateli, tym bardziej usprawiedliwione jest nieposłuszeństwo obywatelskie.
Jak z tego punktu widzenia wygląda stan polskiego państwa? W ostatnich tygodniach pojawił się problem rozwiązań prawnych, zmuszających firmy do płacenia podatku VAT z chwilą wystawienia faktury za wykonane czynności, zanim otrzymają zapłatę od zleceniodawcy. Może to prowadzić do sytuacji, kiedy firma po wykonaniu uzgodnionych prac przez długi czas lub w ogóle nie otrzymuje należnych jej pieniędzy, a mimo to zmuszona jest zapłacić podatek. Absurdalność tej sytuacji stała się szczególnie wyraźna, kiedy setki firm-podwykonawców stają wobec groźby bankructwa, bo główny wykonawca, który wygrał przetarg publiczny na realizację inwestycji, ogłosił upadłość. Według ujawnionej informacji oferta zwycięskiej firmy nie powinna być w ogóle przyjęta z powodu jej znanej wówczas, złej kondycji finansowej. Mamy niesprawne państwo, które jest nieodpowiedzialne na dwa sposoby: po pierwsze skutecznie zabezpieczyło się przed poniesieniem kosztów błędów swych urzędników, przerzucając je na sektor prywatny; po drugie skutecznie zabezpieczyło swych urzędników przed odpowiedzialnością za błędne decyzje.
Trudno nie przyznać racji Michałowi Wojciechowskiemu: podatki, które w ocenie płatników są nadmiernie wysokie, a uczciwie płacone zagrażają istnieniu przedsiębiorstwa, motywują przedsiębiorców do ucieczki w szarą strefę lub zmiany miejsca rejestracji firmy. Państwo, które nie liczy się z interesami obywateli, musi liczyć się z tym, że obywatele odmówią mu lojalności. Ale tak postępując, państwo demoralizuje obywateli. Jeszcze bardziej wątpliwości moje budzą przypadki ludzi, którzy fortuny swe zbudowali przez wątpliwe interesy z państwem lub na niejasnych przetargach i prywatyzacjach, a podatki płacą za granicą.