Obowiązujący od 27 lipca mały ruch graniczny znosi konieczność posiadania wiz na rzecz tańszych (20 euro) zezwoleń dla mieszkańców Warmii, części Mazur i Pomorza oraz całego obwodu kaliningradzkiego.
Duże oczekiwania
Ludziom po obu stronach, którym wejście Polski do Unii utrudniło kontakty, ma być teraz łatwiej. Jednak pierwszy Polak przekroczył granicę dopiero 6 sierpnia. Wydanie zezwolenia przez rosyjski konsulat w Gdańsku nastąpiło tydzień po oficjalnej pompie na granicy.
Samorządowcy polscy liczą na odnowienie kontaktów z rosyjskimi gminami, na zasobnych rosyjskich gości czekają hotelarze, biznes chce łatwiejszych interesów po obu stronach, handlowcy - dużych rosyjskich zakupów w polskich sklepach.
Rosjanie zapraszają mieszkańców Trójmiasta, Olsztyna, Elbląga na wypoczynek na piękną i wciąż dziką Mierzeję Kurońską; rolnicy rosyjscy liczą na polski know-how, a także na inwestycje w wieś. Do teatrów Kaliningradu, gdzie występują też sławy z Moskwy i St. Petersburga, jest z Olsztyna i Elbląga bliżej niż do Warszawy.
To wspaniałe i obiecujące perspektywy. Prawdziwym problemem w ruchu granicznym z Rosją nie są jednak wizy. Jest nim biurokracja i korupcja po stronie rosyjskiej, a po stronie polskiej poczucie władzy i wyższości wobec podróżnych (szczególnie ze Wschodu).