Debata, jaka od kilku dni toczy się wokół zakazu dokonywania uboju rytualnego, nie jest w swej istocie różna od podobnych dyskusji, jakie wielokrotnie pojawiały się w rozmaitych społeczeństwach, w tym także amerykańskim.
Poszczególne kolonie brytyjskie w Ameryce niemal nie znały pojęcia tolerancji religijnej i wymagały, by osoby pełniące funkcje publiczne należały do Kościoła dominującego na danym terenie. Uniemożliwiłoby to powstanie jednolitego państwa z rządem federalnym i dlatego artykuł VI Konstytucji Stanów Zjednoczonych stwierdza, że „powierzenie w służbie Stanów Zjednoczonych jakiegoś urzędu lub funkcji publicznej nie może być uzależnione od wyznania wiary”. Kwestię tę doprecyzowano następnie w I Noweli, zgodnie z którą „żadna ustawa Kongresu nie może ustanawiać religii”. W Stanach Zjednoczonych nie ma więc i nie może być religii państwowej i nikt nie może nakazać lub zakazać obywatelom wyznawania jakiejkolwiek wiary, co z czasem stało się jedną z wizytówek tego państwa.
Inną kwestią jest natomiast swoboda praktykowania religii określona w drugiej części przytoczonej wyżej Noweli: „ani zabronić swobodnego praktykowania jej”. Dosłowne rozumienie tej normy konstytucyjnej zostało jednak poddane testowi w 1878 r. w odniesieniu do praktykowanej przez mormonów poligamii. Stanowiła ona efekt nakazu Boga, była obowiązkiem członków Kościoła mormonów i występuje w świętych księgach tej wiary, odmowa zastosowania się zaś do tego nakazu pociągała za sobą wieczne potępienie. Mimo to Sąd Najwyższy orzekł, że „prawa nie mogą stawać na przeszkodzie samej wierze ani poglądom religijnym, ale mogą praktykom religijnym”. Innymi słowy, o ile poglądy religijne podlegają ochronie absolutnej, o tyle motywowane religijnie postępowanie już tylko wybiórczej.
Zasada ta stała się normą obowiązującą, bez względu na fakt, że poszczególne wyznania mogły ją odbierać jako dyskryminującą. W 1940 r. zakazano świadkom Jehowy uciążliwego prozelityzmu w okolicach zamieszkanych przez wyznawców innej wiary, a w 1990 r. nie zezwolono członkom religijnych wspólnot indiańskich na używanie pejotlu w trakcie obrzędów wynikających z ich wiary. Powszechnie znane też są orzeczenia zakazujące eksponowania w miejscach publicznych symboli i znaków religijnych, takich jak żłóbek czy choinka bożonarodzeniowa.
Ale pod koniec XX wieku powrócono do reguły dosłownego rozumienia nakazu konstytucyjnego i zalegalizowano praktykę zażywania pejotlu, choć tylko w ściśle określonych i ograniczonych warunkach. Jeszcze bardziej znamienne było orzeczenie Sądu Najwyższego z 1993 r. w kwestii dopuszczalności składania publicznej ofiary ze zwierząt. Sąd stwierdził, że zakaz takiego rytuału pozostaje w sprzeczności z konstytucyjną regułą swobodnego praktykowania religii. Obrońcy praw zwierząt nadal mogą starać się wstrzymać takie praktyki na podstawie uregulowań zakazujących okrucieństwa wobec zwierząt, ale w takich wypadkach to na wnioskodawcach spoczywa ciężar udowodnienia słuszności ich skargi.