Dziś początek jednego z najgorętszych bojów politycznych tej kadencji. Może skończyć się kolejnym przegranym przez rząd głosowaniem, na pewno wywoła ostre tarcia wewnątrz koalicji. Dlaczego? W czwartek Sejm będzie debatował na temat obywatelskiego wniosku o referendum w sprawie niezwykle istotnych zmian w naszym systemie edukacji. Jedna z nich dotyczy sztandarowej, forsowanej niemal po trupach, reformy rządu Donalda Tuska. Chodzi o wysłanie do szkół sześciolatków. Posłowie zajmą się nią, bo blisko milion obywateli poparło akcję „Ratuj maluchy" prowadzoną przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. Domagają się oni przeprowadzenia referendum w sprawie przyszłości systemu edukacji.
Pięć chytrych pytań
Czego konkretnie chcą inicjatorzy tej akcji oraz popierający ich obywatele? Domagają się, by w referendum zapytać Polaków o pięć spraw. Dwie dotyczą obowiązku edukacji – przy urnach mamy rozstrzygnąć, czy chcemy obowiązkowego wysyłania do szkół sześciolatków oraz pięciolatków do zerówek. Kolejne pytanie dotyczy przywrócenia w liceach „pełnego kursu historii", a następne – czy jesteśmy zwolennikami powrotu do systemu edukacji w formule osiem lat szkoły podstawowej i cztery lata średniej. Odpowiadając na ostatnie pytanie, najmniej jasne i nieco kuriozalne, mamy rozstrzygnąć, czy jesteśmy zwolennikami ustawowego zakazu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli.
Pytania zostały dość sprytnie skonstruowane przez inicjatorów akcji. Nie dotyczą jedynie sześciolatków, ale także żywotnych interesów sporych grup społecznych. Z likwidowanymi szkołami identyfikują się tracący pracę nauczyciele, spór o historię rozpala emocje w kręgach konserwatywnych. Rządowy atak na inicjatywę referendum może być przez nich odebrany osobiście.
Taka konstrukcja pytań, ogromna liczba głosów poparcia, jednoznaczne wsparcie wszystkich ugrupowań opozycyjnych od PiS po Twój Ruch oraz bardzo niewielka przewaga w Sejmie koalicji rządowej każą przypuszczać, że referendum się odbędzie. To tym bardziej prawdopodobne, że głosowanie publicznie poparli trzej posłowie PSL: Eugeniusz Kłopotek, Mirosław Pawlak i Andrzej Dąbrowski. Wciąż niepewni, co zrobią, są tylko byli posłowie partii Palikota zrzeszeni w kole Inicjatywa Dialogu.
NIK miażdży rząd
Oliwy do ognia dolał opublikowany w minioną środę raport Najwyższej Izby Kontroli, który wręcz zmiażdżył resort edukacji, zarzucając mu kompletne nieprzygotowanie szkół na przyjęcie najmłodszych dzieci.