Czas na ofensywę polskiej humanistyki - pisze politolog Arkady Rzegocki

Fakt, że większość zachodnich akademików, dziennikarzy czy nauczycieli wciąż pomija niezwykłe polskie i środkowoeuropejskie doświadczenie, ?to nasza duża porażka – pisze politolog Arkady Rzegocki.

Publikacja: 23.09.2014 02:00

Czas na ofensywę polskiej humanistyki - pisze politolog Arkady Rzegocki

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Red

25. rocznica częściowo wolnych wyborów została uświetniona znakomitym przemówieniem Baracka Obamy na placu Zamkowym w Warszawie. Słowa amerykańskiego prezydenta nie tylko korespondowały z polską wrażliwością, ale dodatkowo Obama zaprezentował arcypolską wizję najnowszej historii Europy Środkowej i Wschodniej. Wizję, w której kluczową rolę w oporze, w umiłowaniu wolności i upadku komunizmu odegrała Polska. Chciałoby się powiedzieć: nie pozostaje nam nic innego, jak podtrzymać i wzmocnić tę narrację. Zaniedbywanie własnego wizerunku ma bowiem dalekosiężne konsekwencje w każdej dziedzinie.

Puste miejsce?w podręcznikach

Ostatnie ćwierćwiecze to wielki sukces w związywaniu zerwanych nici, w odzyskiwaniu świadomości i odbudowywaniu ciągłości zniszczonej przez walec dwóch totalitaryzmów i zagładę polskich elit. Dziś Polacy znakomicie odróżniają swoich sąsiadów: Litwinów, Białorusinów, Ukraińców czy Rosjan, których często przed 1989 rokiem nazywali Rosjanami lub brzydziej: „Ruskimi".

Dziś dysponujemy wznowieniem badań i wielką pracą intelektualną nad nawiązaniem do dorobku polskich konserwatystów, narodowców, republikanów, socjaldemokratów czy liberałów. Co więcej dzięki wybitnym historykom i myślicielom na naszych oczach tworzone są nowe syntezy dotyczące państwa Jagiellonów, Rzeczypospolitej wielu narodów czy państwa Piastów. Polskie elity ze zdziwieniem odkrywają prawdy dla poprzednich pokoleń oczywiste, że nie da się zrozumieć fenomenu polskości bez idei wolności, bez idei wolnych obywateli biorących odpowiedzialność za los wspólnoty rodzinnej, lokalnej, religijnej, wreszcie państwowej.

Jednocześnie ostatnie 25-lecie to wielka porażka w zwiększaniu obecności Polski czy szerzej Europy Środkowo-Wschodniej w globalnym świecie naukowym i medialnym. Masowej obecności Polaków w Wielkiej Brytanii, Niemczech, ogromnej ilości studentów, naukowców na zagranicznych uczelniach nie towarzyszy skokowa zmiana obecności Polski, polskiej kultury, nauki czy historii w podręcznikach i dziełach naukowców Europy Zachodniej. Oczywiście przybywa polskich naukowców pracujących na zachodnich uczelniach, przybywa polskich studentów i obcokrajowców zajmujących się naszym krajem. Ale nie nastąpiła radykalna zmiana obecności Polski i Europy Środkowo-Wschodniej w książkach, artykułach naukowych, podręcznikach czy szerzej – w świadomości elit państw zachodnich.

Język i kultura polska w ciągu dekady powinny się stać przepustką do kultury i języka rosyjskiego. Powinno zapanować przekonanie, że bez znajomości języka polskiego trudno na poważnie zajmować się rosyjską kulturą do XIX wieku

Wciąż można znaleźć książki dotyczące konstytucjonalizmu, parlamentaryzmu, republikanizmu, tolerancji religijnej, nowożytnych państw czy państw narodowych całkowicie pomijające niezwykłe doświadczenie największego państwa Europy XV, XVI wieku, mającego najbardziej oryginalny ustrój i będącego jedną z najdłuższych unii w dziejach.

Dawniej ten stan rzeczy tłumaczyła żelazna kurtyna, dziś powinniśmy jednak od naukowców, także tych z Zachodu, wymagać więcej. Słowem dzieła naukowe pomijające doświadczenie środkowoeuropejskie są po prostu niepełne.

Ucieczka ?od polskich tematów

Fakt, że po 25 latach wolności i dziesięciu latach obecności w UE większość akademików, dziennikarzy czy nauczycieli pomija niezwykłe polskie i środkowoeuropejskie doświadczenie, to nasza duża porażka.

Co więcej, niekojarzenie Polski ze wspaniałą historią, z państwowością i kulturą mającą ponad 1000 lat, z narodem, który nie zaznał absolutyzmu i ma jedne z największych tradycji konstytucyjnych, parlamentarnych, tolerancyjnych i wolnościowych na świecie, przekłada się na indywidualne i zbiorowe powodzenia. Polakom znacznie trudniej uzyskać znaczącą pozycję na rynku brytyjskim czy niemieckim niż na przykład Australijczykom czy Austriakom.

Najbliższe dziesięciolecie powinno być czasem ekspansji polskiej humanistyki. Nie jest bowiem tak, że liczą się tylko nauki ścisłe, kształcenie inżynierów czy informatyków. Nieobecność Polski w świadomości elit innych narodów sprawia, że utrudniony start mają polskie przedsiębiorstwa, polskie marki nie funkcjonują na rynkach światowych, trudniej rozpocząć indywidualną karierę, a nawet polska polityka zagraniczna ma ograniczone możliwości oddziaływania.

W najbliższej dekadzie potrzebna jest więc ofensywa polskiej humanistyki i nauk społecznych. Potrzebna jest ekspansja wewnętrzna oraz zewnętrzna. Musimy zacząć od ekspansji wewnętrznej, a więc od siebie. Polscy naukowcy we współpracy z przedstawicielami innych narodów Europy Środkowej i Wschodniej powinni w swoich badaniach zacząć preferować tematy polskie i środkowoeuropejskie. Jest bowiem sporo kwestii, którymi nikt dotąd się nie zajął, a które mogą wnieść sporo nowego do naszej wiedzy.

W ostatnim ćwierćwieczu – było odwrotnie, bardzo często preferowane były badania dotyczące myślicieli, historii, funkcjonowania społeczeństw zachodnich, które najczęściej miały charakter wtórny wobec licznych opracowań, np. angielskich, włoskich, francuskich czy amerykańskich. Jeśli już polski magistrant, doktorant lub profesor zajmuje się tematem zagranicznym, w swojej pracy powinien uwzględnić polski aspekt, np. polską recepcję danego pisarza, filozofa, kierunku czy dzieła. Rzadko się zdarza, żeby np. Francuzi byli mocno zainteresowani nową zagraniczną interpretacją dzieł swojego pisarza. Jednakże polska recepcja zagranicznych dzieł, pierwsze przekłady mogą zainteresować zagranicznych odbiorców i wnieść coś nowego do danej dziedziny wiedzy. Pamiętam, jak na konferencji poświęconej angielskiemu filozofowi prawa Williamowi Blackstone'owi największe zainteresowanie wzbudziła informacja, że już w XVIII wieku jego dzieło zostało przełożone na język polski.

Słowem – musimy powstrzymać ucieczkę od polskich i środkowoeuropejskich tematów. Nie tylko dlatego, że istnieje wiele nieprzebadanych zagadnień, ale przede wszystkim dlatego, że w naszej części Europy toczą się interesujące procesy, to nasza część Europy odgrywała w ostatnich dziesięcioleciach kluczową rolę w europejskiej historii.

Każdy polski naukowiec powinien wydać choć jedną książkę w języku angielskim w renomowanym wydawnictwie. Zamiast stosów sprawozdań, których jest w tej chwili więcej niż w PRL, polscy naukowcy powinni mieć łatwiejszy dostęp do środków na tłumaczenia, a publiczne pieniądze powinny wspierać tematy polskie i środkowoeuropejskie.  Niezbyt duże środki wspierające polską humanistykę nie powinny być kierowane na projekty typu: znaczenie uprawy oliwek dla tradycji jednego z włoskich regionów.

Nawiązanie ciągłości, które nastąpiło w dużej mierze dzięki społecznym wysiłkom  w wielu dziedzinach, przygotowało grunt pod konieczną obecną ekspansję. Nie chodzi tu bynajmniej o imperialne zapędy, ale o osiągnięcie minimum – wejście Polski i Europy Środkowo-Wschodniej do kanonu europejskich doświadczeń i powszechnej europejskiej wiedzy. Nasz region powinien przestać być terra incognita, a stać się częścią światowego i europejskiego dziedzictwa, częścią globalnego obiegu.

Musimy przełamać własną polską i środkowoeuropejską niechęć oraz niewiarę wobec własnych dokonań. Żyjemy w jednym z najciekawszych regionów Europy, w których historia nie tylko się nie skończyła, ale jej obecność wyczuwana jest na każdym kroku.

Niestety podczas Euro 2012 nie spróbowaliśmy nawet wspomnieć o wielkim dorobku narodów Rzeczypospolitej, o najbardziej tolerancyjnym i najbardziej demokratycznym ustroju XVI, XVII wieku. Gdybyśmy, tak jak Brytyjczycy lub Rosjanie, podczas inauguracji igrzysk pokazali choć wybrane aspekty polsko-ukraińskich (czy szerzej środkowoeuropejskich doświadczeń), dziś łatwiej byłoby przebić się z informacjami dotyczącymi kryzysu ukraińskiego. Tymczasem nawet inteligentne hasło: Euro 2012 delikatnie nawiązujące do znakomitych wspólnych osiągnięć z przeszłości: Creating History Together, PZPN zamienił na: „Razem tworzymy przyszłość".

Przełamać niewiarę

Stoimy przed ogromną szansą połączenia sił i środków polskich oraz innych narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Naszym celem powinno być promowanie nie tylko polskiej nauki i polskich doświadczeń, ale także innych narodów regionu: Estończyków, Łotyszy, Litwinów, Węgrów, Ukraińców, Białorusinów, Rumunów, Bułgarów, Chorwatów, Czechów, Słowaków itd. Polska kultura, język, historia powinny w ciągu najbliższych dziesięciu lat stać się punktem wyjścia do studiowania całego regionu. Bliska współpraca z innymi narodami w promocji doświadczenia regionu powinna także zaowocować wzmocnieniem katedr i studiów środkowo- i wschodnioeuropejskich na światowych uczelniach. Co więcej ofensywa polskiej i środkowoeuropejskiej humanistyki powinna w ciągu dekady doprowadzić do sytuacji, że język i kultura polska staną się przepustką także do kultury i języka rosyjskiego. Powinno zapanować przekonanie, że bez znajomości języka polskiego trudno na poważnie zajmować się rosyjską kulturą do XIX wieku.

Tak się składa, że znów narody Europy Środkowej i Wschodniej jednoczy obawa o przyszłość powodowana agresywną polityką rosyjską. Nieobecność naszego doświadczenia w świecie elit państw zachodnich lub istnienie fałszywych stereotypów pomijających znakomite osiągnięcia regionu utrudniają prowadzenie skutecznej polityki, zrozumienie środkowoeuropejskich lęków. Połączenie sił – inspirowane przez polską stronę – pozwoli na wykorzystanie niezwykłego potencjału, jaki tworzą tysiące polskich i środkowoeuropejskich studentów i naukowców rozsianych po najlepszych światowych uczelniach.

Potrzebujemy ofensywy, ekspansji polskiej i środkowoeuropejskiej humanistyki, co przełoży się na znacznie lepsze postrzeganie naszego kraju i regionu, od wieków będącego ważną częścią Europy, mającego sporo ustrojowych, ideowych, kulturalnych i naukowych osiągnięć.

Arkady Rzegocki – prof. UJ, politolog, ?visiting scholar w Sidney Sussex College ?w Cambridge w 2014 roku. Kierownik projektu Polski Ośrodek Naukowy UJ w Londynie. ?Autor m.in. „Wolność i sumienie" (2004), „Racja stanu" (2008)

25. rocznica częściowo wolnych wyborów została uświetniona znakomitym przemówieniem Baracka Obamy na placu Zamkowym w Warszawie. Słowa amerykańskiego prezydenta nie tylko korespondowały z polską wrażliwością, ale dodatkowo Obama zaprezentował arcypolską wizję najnowszej historii Europy Środkowej i Wschodniej. Wizję, w której kluczową rolę w oporze, w umiłowaniu wolności i upadku komunizmu odegrała Polska. Chciałoby się powiedzieć: nie pozostaje nam nic innego, jak podtrzymać i wzmocnić tę narrację. Zaniedbywanie własnego wizerunku ma bowiem dalekosiężne konsekwencje w każdej dziedzinie.

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?